1981.11.07 Wisła Kraków – Śląsk Wrocław 110:94

Z Historia Wisły

1981.11.07, I liga, Kraków, hala Wisły,
Wisła Kraków 110:94 Śląsk Wrocław
I:
II: 46:46
III:
IV:
Sędziowie: Chrzanowski Jarzębiński z Warszawy Komisarz: Widzów: +1500
Wisła Kraków
Krzysztof Fikiel 28, Janusz Seweryn 25, Zbigniew Kudłacz 24, Jacek Międzik 19, Czesław Biliński 10, Andrzej Cybula 2, Piotr Wielebnowski 2

Śląsk Wrocław
Zdrojewski 24, Zelig 24, Garliński 18


Spis treści

Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1981, nr 216 (6/8 XI) nr 11051

W sobotni wieczór, także w hali przy ul. Reymonta, odbędzie się interesujące spotkanie Wisły z wrocławskim Śląskiem. Wrocławianie rozpoczęli sezon od nieoczekiwanej porażki z lokalnym rywalem — Gwardią, później jednak zaczęli kroczyć od zwycięstwa do zwycięstwa. Wisła wystartowała także bardzo niefortunnie, doznając wysokiej porażki w Sosnowcu z Zagłębiem, potem z trudem pokonała Legię u siebie i w środę zwyciężyła wysoko Wybrzeże w Gdańsku. Zespół krakowski gra nierówno, ale potencjalne jego możliwości są bardzo duże. Przy dobrej dyspozycji rzutowej Kudłacz, Fikiel, Międzik, Seweryn, Wielebnowski oraz pozyskani z Korony Cybula i Biliński mogą wygrać (z każdym krajowym rywalem. Tyle, że forma krakowian jest dość, chimeryczna, obok dobrych mają też bardzo kiepskie występy i nigdy nie wiadomo jak w danym diiiu zagrają. Jak więc będzie jutro? Nie umiem odpowiedzieć na to pytanie.


Echo Krakowa. 1981, nr 217 (9 XI) nr 11052

WISŁA — Śląsk 110:94 (46:46).

Najwięcej punktów: dla Wisły — Fikiel 28, Seweryn 25, Kudłacz 24, Międzik 19, dla Śląską — Zelig i Zdrodowski po Sędziowali pp. Chrzanowski Jarzębiński z Warszawy, Widzów ponad 1500.

Już dawno hala Wisły zgromadziła tylu widzów meczu koszykówki. Ci którzy przyszli na zawody nie żałowali, przeżyli bowiem wiele emocji, byli świadkami strzeleckich popisów zawodników obu zespołów. Mało było w tym pojedynku finezyjnej koszykówki, mało zaplanowanych akcji taktycznych, ale za to bardzo wiele strzałów i to przeważnie celnych, gdyż koszykarze tak Wisły jak i Śląska byli w wybornej dyspozycji rzutowej. Zaczęła Wisła obejmując kilkupunktowe prowadzenie, potem jednak przyszedł chwilowy kryzys i z kolei wrocławianie wyszli na prowadzenie, nawet różnicą 9 pkt (32:23 w 11 min.). Znów wiślacy — szczególnie Międzik i Seweryn oraz Kudłacz — popisali się kilkoma pięknymi strzałami i pierwsza część zakończyła się remisowo Po zmianie stron przez blisko siedem minut trwał wyrównany bój, na kosz krakowian odpowiadali koszem wrocławianie, oba zespoły nie przykładały bowiem zbyt wielkiej uwag: do gry defensywnej. starając się „przestrzelić” rywali Seria rzutów Seweryna i Fikiela dała w 29 min. prowadzenie gospodarzom 76—68 i potem już zarysowała się wyraźna przewaga „Smoków”, która w końcowym efekcie dala im wysoką wygraną. W zwycięskim zespole główny ciężar gry spoczywał na kwartecie Międzik, Seweryn, Kudłacz i Fikiel, w Śląsku na Zeligu. Prostaku. Zdrodowskim, Garlińskim. W sumie było ta niezłe, bardzo atrakcyjne i emocjonujące widowisko


Gazeta Krakowska. 1981, nr 219 (9 XI) nr 10312

W sobotę W hali Wisły powiało wielkim basketem. Przypomniały mi się dawne, dobre czasy Langiewicza, Likszy, Wójcika, Wawry kiedy to oglądaliśmy porywające, widowiskowe pojedynki. Te wspomnienia odżyły podczas spotkania WISŁT z aktualnym mistrzem kraju — ŚLĄSKIEM Wrocław, spotkania zakończonego zdecydowanym zwycięstwem gospodarzy 110:94 (46:46) po ich porywającej, niemal bliskiej ideału grze w H połowie.

I połowa zakończona remisem 46:46 była szybka i emocjonująca, w tej fazie gry nieco lepiej prezentowali się goście, A po przerwie rozpoczął się festiwal strzelecki gospodarzy, wiślacy trafiali do kosza niemal i każdej pozycji, wspaniałą serię z dystansu ma J. Seweryn (18 pkt w II połowie), bezbłędnie trafia Fikiel, który w ciągu 20 miń. przestrzelił tylko jednego osobistego, zdobywając 19 pkt. Kosze zdobywają Kudłacz, Międzik, Biliński. W ciągu pierwszych 11 minut II połowy wiślacy zanotowali na swoim koncie 39 pkt(!). Śląsk walczy, Zelig, Garliński też imponują celnością rzutów, ale na Wisłę nie ma w sobotę siły. W 36 min. goście mieli jeszcze nadzieję na zwycięstwo (Wisła prowadziła 5 pkt), ale ostatnie minuty to znowu seria bezbłędnych rzutów gospodarzy, którzy ostatecznie wygrywają aż różnicą 16 pkt. „Nie mam pretensji do swoich zawodników — powiedział mi po meczu trener gości Łopatka.

Dziś Wisła była nie do pokonania, po przerwie cala piątka grała i rzucała jak w transie”. Po meczu kibice i fachowcy zadawali sobie pytanie — czy świetna gra Wisły w n połowie to był tylko jednorazowy wyskok wielkiej formy czy też była te zapowiedź odrodzenia koszykówki pod Wawelem? Osobiście uchylam się od odpowiedzi, poczekam do następnych spotkań „Wawelskich Smoków”.

Punkty dla Wisły: Fikiel 28, J. Seweryn 25, Kudłacz 24, Międzik 19, Biliński 10, Wielebnowski i Cybula po 2, dla Śląska: Zelig i Zdrodowski po 24, Garliński 18, Chudeusz 14, Prostak 6, Kalinowski 4, Grygiel, Mokrzycki po 2. (ANS)


http://mbc.malopolska.pl/dlibra/doccontent?id=63515 s. 6