1981.11.25 Wisła Kraków - Górnik Wałbrzych 86:65

Z Historia Wisły

(Różnice między wersjami)
Linia 14: Linia 14:
|IV kwarta =
|IV kwarta =
|widzów =
|widzów =
-
|sędziowie =
+
|sędziowie = Kwiatkowski i Prange z Poznania
|komisarz =
|komisarz =
|trener1 =
|trener1 =

Wersja z dnia 06:09, 7 lis 2019

1981.11.25, I liga, Kraków, hala Wisły,
Wisła Kraków 86:65 Górnik Wałbrzych
I:
II: 44:38
III:
IV:
Sędziowie: Kwiatkowski i Prange z Poznania Komisarz: Widzów:
Wisła Kraków
Krzysztof Fikiel 28, Jacek Międzik 18, Janusz Seweryn 18, Zbigniew Kudłacz 12, Piotr Wielebnowski 8, Czesław Biliński 2

Górnik Wałbrzych
Młynarski 17, Reschke 13, Kiełbik 10, Słomiński 10


Relacje prasowe

http://mbc.malopolska.pl/dlibra/doccontent?id=63528 s.4

Echo Krakowa. 1981, nr 228 (24 XI) nr 11063

KOSZYKARZE Wisły przegrali trudny, wyjazdowy mecz z Lechem w Poznaniu, zgodnie zresztą z oczekiwaniami, ale walczyli z pasją i ambicją do końcowego gwizdka sędziów, pozostawiając po sobie dobre wrażenie w Grodzie Przemysława.

Jutro w swojej hali krakowianie podejmują zespół wałbrzyskiego Górnika (godz. 18) w zaległym meczu, przełożonym przez PZKosz z uwagi na wojaż górników do RFN.

Wisła jest w tej chwili na piątym miejscu w tabeli, ze stratą zaledwie jednego punktu do prowadzącego duetu Lech-Zagłębie. W wypadku wygranej zrówna się więc punktami z przodownikami rozgrywek i teoretycznie, przy bardzo wysokim zwycięstwie może awansować nawet na pozycję lidera.

Górnik, który ma dwa zaległe mecze do rozegrania (z Wisłą w Krakowie i Śląskiem u siebie) znajduje się na 7 miejscu w tabeli, także z szansami na objęcie przodownictwa, gdyby zdołał te zaległe pojedynki rozstrzygnąć na swoją korzyść.

Stawka meczu jest więc spora, sądzić można iż obie drużyny włożą w jutrzejszą walkę o zwycięstwo wszystkie siły, całe umiejętności, co powinno stworzyć widzom pasjonujące widowisko. Przypomnijmy, że w drużynie wałbrzyskiej gra najlepszy polski snajper koszykarski — Mieczysław Młynarski a obok niego bojowi, silni fizycznie Reszke i Kozłowski, wysoki Siemiński, dobry rozgrywający Krzykała, Po meczu w Poznaniu bardzo dobre recenzje zebrali Międzik, Kudłacz i Seweryn, nieco słabiej wypadł drugi krakowski „wieżowiec” — Fikiel, mający jednak przeciwko sobie równie wysokiego, dobrze grającego w obronie Z. Boguckiego, który w tym sezonie przeszedł z Wybrzeża do Lecha. Liczymy iż w Krakowie Fikiel będzie jedną z pierwszoplanowych postaci widowiska. Zapraszając sympatyków „basketu” Wisły, sądzimy, mogli zobaczyć naprawdę dobre, bardzo emocjonujące widowisko.


Echo Krakowa. 1981, nr 230 (26 XI) nr 11065


WISŁA — Górnik 86:65 (44:38). Najwięcej dla Wisły punktów zdobyli: Fikiel 28, Międzik i Seweryn po 18, Kudłacz 12, dla Górnika — Młynarski 17, Reschke 13. Sędziowali pp. Kwiatkowski i Prange z Poznania.

Dobra postawa „Wawelskich smoków” trwa, a co za tym idzie, na mecze krakowian przychodzą tłumy, jakich dawno w hali przy ul. Reymonta nie widziano. Tak też było wczoraj, kiedy w zaległym spotkaniu ligowym wiślacy podejmowali zespół wałbrzyskiego Górnika, drużynę, w której występuje najlepszy w ostatnich latach strzelec w polskiej ekstraklasie M. Młynarski.

W środowy wieczór as atutowy górników bardzo rozczarował swą grą. Wolny, mało bojowy, na dodatek rzucał bardzo niecelnie, niekiedy wręcz kompromitująco. Zdobył co prawda najwięcej punktów dla swej drużyny, ale nie był to ten Młynarski, którego zwykle oglądaliśmy na parkiecie krakowskiej hali.

Przebieg meczu był dość nierówny, ale ze stałą przewagą krakowian, która w drugiej części meczu zaczęła systematycznie rosnąć. Oba zespoły , oprócz dobrych momentów, miały i chwile przestojów, dekoncentracji. Bardzo dobrą, pierwszą połową miał Jacek Międzik, dzielnie sekundował mu Zbigniew Kudłacz, w drugiej zaś części zawodów prym na boisku wiódł Krzysztof Fikiel. Dobrze z defensywnej roli wywiązał się Piotr Wielebnowski, chwilami całkiem wyłączając z gry Młynarskiego. Janusz Seweryn grał bardzo nierówno, miał wiele słabych momentów, za dużo też oddawał strzałów, z nie wypracowanych pozycji.

W sumie mecz stał na przeciętnym poziomie, ale był dość emocjonujący, dużo, strzelano do kosza, a kilka wrzuceń piłki sponad obręczy w wykonaniu Fikiela spotkało się z gorącym aplauzem widowni. Górnik rozczarował. Szczególnie Młynarski, o którego grze wspomniałem już wcześniej