1982.03.07 Wisła Kraków - Gwardia Warszawa 6:1

Z Historia Wisły

1982.03.07, I Liga, 16. kolejka, Kraków, Stadion Wisły, 11:30
Wisła Kraków 6:1 (4:0) Gwardia Warszawa
widzów: 12.000-15.000
sędzia: Tadeusz Ignatowicz z Wrocławia
Bramki
Andrzej Iwan 21’
Andrzej Iwan (g) 26’
Zdzisław Kapka 29’
Michał Wróbel 40’
Michał Wróbel 60’

Leszek Lipka 77’
1:0
2:0
3:0
4:0
5:0
5:1
6:1





61' Dariusz Dziekanowski

Wisła Kraków
4-3-3
Janusz Adamczyk
Henryk Szymanowski
Piotr Skrobowski
Krzysztof Budka
Jan Jałocha
Leszek Lipka
Zdzisław Kapka
Janusz Nawrocki
Janusz Krupiński grafika: Zmiana.PNG (65’ Andrzej Targosz)
Andrzej Iwan
Michał Wróbel grafika: Zmiana.PNG (75’ Jerzy Kowalik)

trener: Wiesław Lendzion
Gwardia Warszawa
4-3-3
Wiesław Rutkowski
Zdzisław Sodoma
Jerzy Kraska
Jerzy Pulikowski
Dariusz Wdowczyk
Robert Chełstowski
Andrzej Sikorski
Witold Kompa Grafika:Zmiana.PNG (79' Adrian Szczepański)
Krzysztof Baran
Dariusz Dziekanowski
Marek Banaszkiewicz Grafika:Zmiana.PNG (10' Andrzej Wiśniewski)

trener: Henryk Szczepański

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Spis treści

Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1982, nr 1 (12/14 III) nr 11077

Strzeleckim popisem zainaugurowali w minioną niedzielę wiosenną rundę ekstraklasy piłkarze krakowskiej Wisły. Kto mógłby się spodziewać, że piłka po strzałach graczy „Białej gwiazdy aż sześciokrotnie wyląduje w bramce rewelacji rundy jesiennej, warszawskiej Gwardii.

Krakowianie od lat znani są Jednak z tego, że na swoim boisku nie lubią przegrywać, a gdy już na początku spotkania osaczą rywala, bramki sypią się jak z rogu obfitości. Mogą coś na ten temat powiedzieć zawodnicy poznańskiego Lecha, chorzowskiego Ruchu czy choćby gdyńskiej Arki, którzy wyjeżdżali spod Wawelu z dużym bagażem goli. Teraz do tego grona dołączyła Należę do tych osób, które swoje opinie na temat formy wiślaków wolą wyrażać na podstawie spotkań wyjazdowych.

Ciągle mam nadzieję, że coś się zmieni, że Wisła w końcu także na obcych boiskach zacznie demonstrować grę i osiągać wyniki, jakich oczekują od niej krakowscy kibice.

Moim zdaniem odpowiedź na pytanie w jakiej formie znajduje się jedenastka z ul. Reymonta da dopiero niedzielny mecz z Arką w Gdyni, drużyną, Która zajmuje przedostatnie miejsce w tabeli i będzie się bronić przed degradacją. W szeregach krakowian nadal nie wystąpi „odpoczywający” za żółte kartki Marek Motyka.


Gazeta Krakowska. 1982, nr 21 (5/6/7 III) nr 10357

Po długiej zimowej przerwie znów wypełniają się piłkarskie stadiony. W najbliższą niedzielę inauguracja rozgrywek ekstraklasy. W Krakowie zapowiada się ona niezwykle interesująco.

Wisła podejmuje na własnym stadionie Gwardię Warszawa, która po jesiennej rundzie uplasowała się bardzo wysoko, na drugim miejscu w tabeli. Krakowianie w Warszawie z Gwardią uzyskali wynik remisowy 2:2, a jak będzie przed własną publicznością? Wisła zapowiada najsilniejszy skład. W jej zespole wystąpi także Motyka odsunięty od dwóch spotkań za żółte kartki.

Jak dowiadujemy się wszyscy piłkarze Białej Gwiazdy są zdrowi i w pełni sił. Oby tylko dopisała pogoda i boisko do gry było dobrze przygotowane


Gazeta Krakowska. 1982, nr 22 (8 III) nr 10358

Niewypał liderów

Niezbyt fortunnie wystartowali liderzy ekstraklasy — Szczecińska Pogoń i warszawska Gwardia. Szczecinianie w bezbramkowym meczu stracili punkt w Gdyni z outsiderem tabeli, Bałtykiem, natomiast Gwardia doznała wysokiej porażki w Krakowie z Wisłą aż 1:6. Pogoń zachowała jednak pozycję lidera, ale gwardziści spadli na czwarte miejsce w tabeli.

Pozycję wicelidera objął Górnik Zabrze, awansując o jedno miejsce w tabeli po zwycięstwie nad najstarszym ligowcem, chorzowskim Ruchem. Górnik wygrał w Zabrzu 2:1. Piłkarze Górnika mają do Pogoni 1 pkt. straty, tyle samo co zajmujący 3 miejsce obrońca tytułu mistrzowskiego — Widzew Łódź.

Łodzianie wygrali wyjazdowy mecz w Lublinie z Motorem 3:1 (trzy bramki w ciągu niespełna kwadransa), mimo że do przerwy gospodarze prowadzili 1:0. Czterech piłkarzy — Andrzej Iwan i Michał Wróbel (obaj Wisła), Andrzej Pałasz (Górnik) i Jan Woźnica (Zagłębie) zdobyło po dwie bramki.

Andrzej Iwan zrównał się w tabeli najskuteczniejszych strzelców z prowadzącą po rundzie jesiennej trójką — Krzysztof Baran (Gwardia), Grzegorz Kapica (Szombierki) i Andrzej Pop (Motor). Wszyscy ci piłkarze zdobyli po 8 bramek.


Andrzej Iwan jak Gerd Mueller...

Efektowny start Wisły Efektownie wypadła inauguracja sezonu ligowego w Krakowie, WISŁA podejmowała na swoim boisku wicelidera — GWARDIĘ Warszawa i zaaplikowała rywalowi aż 6 bramek, odnosząc wysokie zwycięstwo 6:1 (4:0). Goście — rewelacja ubiegłorocznej jesieni — stanowili wczoraj tło dla dobrze grających krakowian, stracili aż 6 bramek, a przy nieco lepszej dyspozycji strzeleckiej wiślaków mogło się nawet skończyć dwucyfrówką...

Krakowianie grali swobodnie, szybko, pomysłowo, często zmieniali pozycje, ogrywając raz po raz niemiłosiernie obrońców Gwardii. Inna rzecz, że warszawscy defensorzy ułatwili zadanie krakowianom, byli wolni, mało zwrotni, szwankowała wzajemna asekuracja. W trakcie meczu zadawałem sobie pytanie — czy to Wisła gra tak dobrze, czy też Gwardia tak źle? Ponieważ to dopiero początek sezonu, poczekam z wyciąganiem wniosków do następnych pojedynków. Wczoraj gra wiślaków musiała się podobać.

Trener Lendzion chwalił po meczu całą drużynę, ale dla mnie piłkarzem numer jeden tego pojedynku był Andrzej Iwan. Nie tylko strzelił dwa efektowne i jakże ważne dla przebiegu spotkania gole, miał także duży udział przy dalszych dwóch bramkach. Imponował szybkością, przeglądem sytuacji, nie grał przy tym egoistycznie, zawsze dostrzegł partnera będącego na lepszej pozycji.

Mnie osobiście przypadła też wczoraj do gustu gra H. Szymanowskiego, mądrze rozdzielał piłki Kapka, pożyteczny był Nawrocki, z zadowoleniem odnotowuję też znacznie lepszą niż na jesieni grę Lipki. Wróbel grał nierówno, potrafił zaskoczyć efektownym zagraniem, by za chwilę zepsuć łatwą piłkę.

Ale jest to piłkarz nieszablonowy. Skrobowski po ciężkiej kontuzji już w niezłej formie, ale nie jest to jeszcze Skrobowski z jesieni 1980 r. Jałocha w normie, niewiadomą jest forma Budki, który miał jak na klasowego obrońcę zbyt dużo potknięć. Parę potknięć przydarzyło się też w sumie poprawnie broniącemu Adamczykowi.

Mecz od początku toczy się pod dyktando Wisły, ale w 9 min. goście mają wyśmienitą okazję, po zagraniu Barana, Dziekanowski (najlepszy zawodnik Gwardii w tym meczu) trafił W wybiegającego Adamczyka. A potem już dominowała Wisła. W 21 min. po zagraniu Wróbla, Iwan w stylu Gerda Muellera, ze stoickim spokojem z 11 m strzelił lekko, ale celnie w sam róg bramki. 25 min. centra Skrobowskiego i „główka” Iwana ląduje w siatce.

28 min. — ostry strzał Kapki z 16 m i 3:0. W 34 13 6 min. dogodnych sytuacji nie wykorzystują Lipka i Budka. 40 min. — kapitalny rajd Iwana, który wyłożył piłkę Wróblowi i kolejny gol.

Po przerwie obraz gry nie zmienia się, Wisła ma przewagę i dziesiątki dogodnych sytuacji. 59 min. — efektowne zagranie Jałocha — Iwan — Wróbel i ten ostatni podwyższa na 5:0. 61 min. — Dziekanowski strzałem z półwoleja z 12 m zdobywa honorowego gola, a festiwal strzelecki kończy w 77 min. Lipka, strzałem z 16 m w dolny róg bramki. WISŁA: Adamczyk manowski, Budka, Skrobowski, Jałocha — Nawrocki, Kapka, Krupiński (65 min. Targosz) Lipka, Iwan, Wróbel (75 min. Kowalik). 7. AZS Częstochowa 3:6 15—22 GWARDIA: Rutkowski, Sodoma, Pulikowski, Kraska, Wdowczyk — Sikorski H, Chełstowski, Kępa (69 min. Szczepański) — Banaszkiewicz (12 min. Wiśniewski), Dziekanowski, K. Baran.

Sędziował poprawnie Ignatowicz z Wrocławia. Widzów ok.

18 tys. (ANS)


Trener Gwardii, H. SZCZEPAŃSKI: „Cóż mogę powiedzieć, przeciwnik był dzisiaj o klasę lepszy, przegraliśmy bez walki, mówiąc krótko — zostaliśmy znokautowani. Szyki pokrzyżowała nam trocką kontuzja Banaszkiewicza już w 12 minucie. Mam pretensje do moich obrońców, którzy” grali źle, dopuszczali zawodników Wisły do czystych pozycji strzeleckich. Słabo też grała nasza II linia, w której nie mógł wystąpić Walczak”.

Trener Wisły, W. LENDZION: „Oczywiście, jestem bardzo zadowolony i z wyniku (nieczęsto strzela się przecież 5 goli), i z postawy drużyny. Myślę, że wszyscy zawodnicy zasłużyli na słowa uznania, choć na pewno najbardziej rzucającym się tu oczy piłkarzem był Andrzej Iwan.

Cały zespół grał pomysłowo, szybko, przeciwnik został szybko wybity z uderzenia, a strzelone w ciągu 7 minut, 3 bramki podcięły mu skrzydła. Teraz czeka nas trudny mecz z Arką.

Nadal nie będę mógł korzystać z zawieszonego za żółte kartki — Motyki”.

(s)



Gazeta Krakowska. 1982, nr 23 (9 III) nr 10359

I jeszcze jedna uwaga tym razem pod adresem kierownictwa sekcji piłkarskiej Wisły. Do dobrych tradycji należały konferencje prasowe organizowane tuż, po meczu (krakowski klub był pod tym względem pierwszy w kraju), teraz z żalem dowiedzieliśmy się, że konferencji nie będzie. Pytamy — dlaczego?