1982.03.24 Widzew Łódź - Wisła Kraków 2:0

Z Historia Wisły

1982.03.24, I Liga, 19. kolejka, Łódź, Stadion Widzewa,
Widzew Łódź 2:0 (0:0) Wisła Kraków
widzów: 18.000
sędzia: Słabik
Bramki
Surlit 63'
Zbigniew Boniek 90'
1:0
2:0
Widzew Łódź
4-4-2
Młynarczyk
Pilch
Mierzwiński
Żmuda
Możejko
Filipczak (78’ Lonka)
Rozborski
Boniek
Romke
Sajewicz (46’ Surlit)
Smolarek

trener: Władysław Żmuda
Wisła Kraków

Janusz Adamczyk
Henryk Szymanowski
Marek Motyka
Krzysztof Budka
Jan Jałocha
Leszek Lipka Grafika:Zk.jpg
Zdzisław Kapka
Janusz Nawrocki
Ryszard Suder grafika: Zmiana.PNG (74’ Andrzej Targosz)
Andrzej Iwan
Michał Wróbel grafika: Zmiana.PNG (74’ Jerzy Kowalik)

trener: Wiesław Lendzion

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

nr 26

Spis treści

Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1982, nr 9 (24 III) nr 11085 [sic!]

Dziś, w środę, na ośmiu stadionach piłkarskich w naszym kraju, rozegrane zostaną mecze ligowe, w ramach dziewiętnastej serii mistrzostw. ekstraklasy. Krakowskich sympatyków futbolu najbardziej interesuje oczywiście występ „Białej gwiazdy” w Łodzi, gdzie rywalem drużyny Wiesława Lendziona będzie mistrz kraju a obecny przodownik tabeli — Widzew.

Łodzianie, po niefortunnym początku rozgrywek ligowych, w tym sezonie, w miarę upływu czasu poczęli odzyskiwać swój poprzedni wigor, ich forma wciąż zwyżkowała i powoli pięli się w górę ligowej tabeli, by przed kilkoma dniami, po ostatniej serii gier, wysunąć się na pierwszą pozycję.

Wszystko wskazuje więc na to, że drużyna, w której gwiazdą nr jeden jest Zbigniew Boniek, zamierza i w tym sezonie ponownie sięgnąć po prymat w naszym futbolu, obronić wywalczony przed rokiem tytuł.

W takiej sytuacji wyprawa Wisły do Łodzi na mecz z Widzewem staje się dla krakowian bardzo ciężka i trudna, tym bardziej, że forma zaprezentowana w minioną sobotę przez podopiecznych Wiesława Lendziona nie napawa optymizmem. Na dodatek w czasie meczu z Ruchem kontuzji doznali Krupiński i Skrobowski, jest raczej wątpliwe by mogli dziś zagrać w Łodzi, a więc siła defensywna wiślaków. jeszcze się zmniejszy A gra obronna jest słabszą stroną krakowskiej jedenastki, pod naporem przeciwników defensorzy popełniają błędy, umożliwiają rywalom wypracowywanie dogodnych pozycji strzałowych i Adamczyk, choćby nawet w swej najlepszej formie nie zawsze może wyłapać wszystkie strzały przeciwników. W pojedynku z Widzewem należy, się liczyć właśnie z frontalnym atakiem gospodarzy, którzy chcąc utrzymać się na pierwszym miejscu ligowej tabeli muszą mecz rozstrzygnąć na swoją korzyść, a więc będą atakować.

Faworytem łódzkiego pojedynku jest Widzew, ale w naszej lidze, kiedy forma zespołów nie jest jeszcze w pełni ustabilizowana, wiele spotkań przynosi zaskakujące, całkowicie nieoczekiwane rozstrzygnięcia. Miejmy nadzieję, że taka niespodzianka będzie mieć miejsce na stadionie Widzewa i drużyna krakowska, w przedmeczowych horoskopach skazana na porażkę, zdoła pokrzyżować szyki liderowi i wywalczy choć jeden punkt. O tym jak było dowiecie się państwo z jutrzejszego „Echa” z relacji naszego wysłannika na te zawody red. Jerzego Sasorskiego.


Echo Krakowa. 1982, nr 10 (25 III) nr 11086

WIDZEW — Wisła 2:0 (0:0). Bramki strzelili: K. Surlit w 62 min (głową) oraz Boniek w 90 min (z karnego). Sędziował Z. Słabik z Katowic, widzów — ok. 18 tys. Żółta kartka — Lipka w 84 min za faul na Smolarku.

WISŁA: Adamczyk — Szymanowski, Budka, Motyka, Jałocha — Lipka, Kapka, Nawrocki, Suder (od 74 min Targosz) — Iwan, Wróbel (od 74 min Kowalik).

Spełniły się przedmeczowe prognozy, lider tabeli Widzew odniósł zwycięstwo, choć przebieg spotkania zaskoczył łódzkich kibiców. Wydawało się bowiem, że osłabiona brakiem Skrobowskiego defensywa Wisły nie będzie stanowić trudnej do pokonania przeszkody dla Bońka, Smolarka i ich kolegów. Tymczasem krakowscy obrońcy radzili sobie całkiem dobrze, a na szczególne słowa uznania zasłużyli dwaj stoperzy Budka i Motyka. Co trzeba podkreślić nie mieli oni w dodatku zbyt dużego wsparcia ze strony po­ mocników. Wiślacy za wszelką cenę unikali ostrych starć, preferowali bezkontaktową grę, starali się trzymać piłkę jak najdalej od przedpola własnej bramki. Jednocześnie wysunięta do przodu dwójka Iwan — Wróbel nie była w stanie, bez wsparcia pozostałych graczy, przeprowadzać skutecznych kontrataków. Najczęściej oglądaliśmy więc solowe popisy zdane z góry na niepowodzenie. Ponieważ w I połowie widzewiacy także nie błyszczeli, poziom widowiska nie mógł zadowolić. Najciekawsze sytuacje w tym okresie to „główka” Sajewicza w 19 min. (skutecznie interweniował Adamczyk) i bardzo groźny strzał Iwana z ok. 20 m z wolnego, w 34 min, obroniony w dobrym stylu przez Młynarczyka.

Znacznie ciekawsza była druga część pojedynku. W 62 min w powietrznej walce z Adamczykiem Boniek uderzył piłkę ręką, sędzia nie zauważył jednak tego i zarządził egzekwowanie przez łodzian rzutu rożnego. Świetne dośrodkowanie Bonka przejął na głowę wprowadzony po przerwie K. Surlit i z bliska ulokował piłkę w bramce Wisły.

Po stracie gola krakowianie stali się jakby aktywniejsi. Trener Lendzion zastąpił utykającego Wróbla — Kowalikiem, a Sudera — Targoszem. Lecz na nic zdały się te roszady, choć w 79 min po akcji z Kapką Motyka mógł wyrównać. Zza linii 16 m mocno strzelił, niestety piłka trafiła w słupek! Gospodarze (konkretnie Lonka) zrewanżowali się również piękną akcją, tym razem Adamczykowi przyszła w sukurs poprzeczka. Trwająca do ostatnich sekund walka zakończyła się karnym, podyktowanym za faul Nawrockiego na Smolarku.


Echo Krakowa. 1982, nr 11 (26/28 III) nr 11087

NIE popisali się piłkarze krakowskiej Wisły w łódzkim pojedynku w Widzewem, takt, iż wystąpili bez Piotra Skrobowskiego i Janusza Krupińskiego jest co prawdą, pewnym usprawiedliwieniem zespołu, ale znów nie tak wielkim, zważywszy, iż forma prezentowana ostatnio przez obu tych zawodników nie była najwyższa. Asekurancka gra krakowian w Łodzi, sprawiła iż wrócili do domu „na tarczy” po słabym występie, w którym na dobrą sprawę poważniej nie zagrozili bramce Młynarczyka, poza jednym czy dwoma strzałami Motyki i Iwana.

Teraz, już jutro, po dwóch zaledwie dniach przerwy, czeka krakowian kolejny występ ligowy, tym razem na swoim boisku przeciwko zespołowi zabrskiego Górnika.

Choć pozycja górników w tabeli jest dużo wyższa od drużyny krakowskiej (Górnik jest bowiem czwarty, ze stratą dwóch zaledwie punktów do Widzewa, a Wisła na dwunastym miejscu z dorobkiem o siedem punktów mniejszym od lidera) to jednak, przy widocznie nie ustabilizowanej formie obu drużyn, praktycznie każdy wynik sobotniego pojedynku jest możliwy.

Kibice „Białej gwiazdy” po inauguracji wiosennej, rundy i wysokiej wygranej swych pupilów z warszawską Gwardią nabrali wiary, że krakowscy piłkarze pójdą szybkim krokiem w górę tabeli.

Kolejne występy podopiecznych W. Lendziona zmroziły mocno te optymistyczne nadzieje, wprowadziły wśród sympatyków nastrój zmartwienie. i niechęci, czego wyrazem były m. in. gwizdy pod adresem krakowian w czasie ich ostatniego na swoim boisku meczu z Ruchem.

Gazeta Krakowska. 1982, nr 33 (23 III) nr 10369

Pechowo zakończył się dla dwóch piłkarzy Wisły: Krupińskiego i Skrobowskiego ich sobotni występ przeciwko Ruchowi. Krupiński ma kontuzjowany staw skokowy i założono mu opaskę gipsową na 10 dni; kontuzja Skrobowskiego okazała się na szczęście mniej groźna, doznał tylko stłuczenia nogi. Trener Lendzion powiedział nam, że Skrobowski na pewno nie zagra w środę przeciwko Widzewowi w Łodzi. Osobiście jesteśmy zdania, że Skrobowski — którego w ostatnich miesiącach prześladowały kontuzje — musi być w pełni zdrów i dopiero wówczas może występować w meczach. Inaczej zmarnowany zostanie jeszcze jeden wielki talent.

W sobotę nie grał też H. Szymanowski, którego zmogła grypa. Czy zagra w Łodzi — jest to raczej wątpliwe



Gazeta Krakowska. 1982, nr 35 (25 III) nr 10371

Porażka Wisły w Łodzi

Piłkarze krakowskiej Wisły przegrali wczoraj wyjazdowe spotkanie w Lodzi z Widzewem 0:2 (0:0). Krakowianie, jak -to zwykle czynią na wyjazdach, tak i tym razem, główna uwagę skierowali na obronę własnej bramki i na wywiezienie remisu, próbując tylko od czasu do czasu kontratakować. Taką taktyką była wczoraj nawet w pewnym stopniu uzasadnioną, wiślacy grali przecież na boisku lidera i aktualnego mistrza Polski, który wykazuje w rundzie wiosennej wysoką formę. W pierwszej części spotkania niewiele ciekawego działo się na boisku, goście z powodzeniem rozbijali ataki gospodarzy, którzy w tym okresie grali niemrawo i w jednostajnym tempie. Wiślacy tylko raz poważnie zagrozili bramce łodzian, w 32 min. Iwan silnie strzelił z rzutu wolnego, ale Młynarczyk nie dał się zaskoczyć.

Po przerwie mecz był znacznie ciekawszy. Łodzianie ruszyli do bardziej zdecydowanych ataków i coraz częściej przedostawali się w pobliże bramki Wisły. Bramkarz krakowian spisywał się dobrze, m. in. wygrał pojedynek sam na sam z Filipczakiem. W 62 min. Adamczyk był jednak bezradny, gdy po rzucie rożnym egzekwowanym przez Bońka, Surlit skierował głową piłkę do siatki.

W tej sytuacji wiślacy musieli skorygować założenia taktyczne i z większą energią ruszyć do ataku. Wiślacy zdobyli teraz nawet niewielką przewagę w polu i często przedostawali się na pole karne gospodarzy. Znacznie gorzej było jednak ze skutecznością. Najbliższy zdobycia bramki dla krakowian był Motyką, w 79 min. silnie strzelił, ale piłka trafiła w słupek. Widzew nie ograniczał się tylko do obrony własnej bramki i kilkakrotnie przeprowadził groźne kontrataki. W 85 min. silny strzał Lonki trafił w poprzeczkę.

W ostatniej, minucie spotkania padła druga bramką dla gospodarzy. Rajd Smolarka powstrzymał na polu karnym Nawrocki, sędzia Słabik z Katowic uznał.

Że zagranie wiślaka było niezgodne z przepisami i podyktował rzut karny. Boniek nie zmarnował tak znakomitej okazji i ustalił wynik spotkania.

Zwycięstwo Widzewa zasłużone, był on zespołem nieco lepszym. Najlepiej w obydwu zespołach spisywali się bramkarze i obrońcy.

WIDZEW: Młynarczyk, Plich, Żmuda, Mierzwiński, Możejko, Filipczak (od 78 min. Lonka), Rozborski, Boniek, Romkę, Sajewicz (od 46 min. Surlit), Smolarek.

WISŁA: Adamczyk, Szymanowski, Budka, Motyka, Jałocha, Lipka, Nawrocki, Kapka, Suder (od 74 min. Targosz), Iwan, Wróbel (od 74 min. Kowalik).

Żółta kartka Lipka.