1982.08.22 Wisła Kraków - Pogoń Szczecin 0:1

Z Historia Wisły

1982.08.22, I Liga, 4. kolejka, Kraków, Stadion Wisły,
Wisła Kraków 0:1 (0:0) Pogoń Szczecin
widzów: 5-10.000
sędzia: K. Kwiatkowski z Katowic
Bramki
0:1 85' Czepan
Wisła Kraków
4-4-2
Janusz Adamczyk
Marek Motyka
Janusz Nawrocki
Grafika:Zk.jpg Krzysztof Budka
Jan Jałocha
Henryk Szymanowski
Zdzisław Kapka
Leszek Lipka
Jerzy Kowalik
Janusz Krupiński grafika: Zmiana.PNG (12’ Andrzej Targosz)
Michał Wróbel

trener: Roman Durniok
Pogoń Szczecin
4-4-2
Szczech
Stańczak
Sokołowski
Kozłowski
Czepan
Biernat
Kensy
Wolski
Ostrowski Grafika:Zmiana.PNG (75' Piekarczyk)
Zambrzycki Grafika:Zmiana.PNG (63' Woronko)
Stelmasiak

trener:

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Spis treści

Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1982, nr 113 (20/22 VIII) nr 11189

ROZGRYWKI piłkarskiej ekstraklasy nabrały już rozpędu, W tym tygodniu odbędzie się 4. kolejka spotkań, a w jej programie m. in. mecze Wisła — Pogoń w Krakowie i Lech — Cracovia w Poznaniu.

Krakowskie zespoły na razie nie zachwycają. Trochę lepiej wiedzie się Cracovii, która zgromadziła do tej pory 3 punkty, ale trzeba pamiętać, że dwa z trzech pojedynków stoczyła na własnym boisku.

Wisła po stronie zysków zapisała tylko jedno zwycięstwo, w dodatku odniosła je na wyjeździe.

W niedzielę „Biała gwiazda” stanie przed szansą powiększenia skromnego dorobku. Podejmować bowiem będzie szczecińską Pogoń.

Najbliższy rywal jedenastki z ul. Reymonta, choć gra nieco słabiej niż na początku ub. sezonu, stanowi dość trudną przeszkodę do pokonania, Stracił co prawda na rzecz Legii, powołanego do odbycia służby wojskowej, utalentowanego napastnika Janusza Turowskiego, ale w jego miejsce pozyskał Mirosława Zambrzyckiego ze Stali Stocznia.

W odróżnieniu od wiślaków, Pogoń nie boryka się z kłopotami kadrowymi.

Groźne kontuzje Piotra Skrobowskiego i Andrzeja Iwana dają się mocno we znaki trenerowi „Białej gwiazdy”, Romanowi Durniokowi, który ma największe problemy z zestawieniem linii ataku. Doszły do tego nowe zmartwienia. Przez parę dni nie trenował Leszek Lipka, z zamiarem rychłego wyjazdu za granicę, do Belgii, nosi się Henryk Szymanowski. Jak więc uzupełnić te poważne luki w zespole? W rezerwie brak odpowiednich kandydatów, pozostaje chyba ściągnąć kogoś z zewnątrz. Być może wzmocni Wisłę Bogdan Sysło z Hutnika, który ostatnio zjawił się na kilku treningach. Wiemy, że nie podpisał kontraktu z klubem s Suchych Stawów, w tej sytuacji może myśleć o zmianie barw. Z Pogonią wystąpią jednak krakowianie w dotychczasowym zestawieniu.

Chcąc zdobyć dwa punkty muszą zagrać przede wszystkim skuteczniej niż z Górnikiem i Śląskiem.


Echo Krakowa. 1982, nr 114 (23 VIII) nr 11190

Trzecia, w tym sezonie, porażka Wisły

Nie ma drużyny!

WISŁA — POGOŃ Szczecin 0:1 (0:0). Bramkę strzelił Czepan w 85 min. Sędziował Kazimierz Kwiatkowski z Katowic, widzów — ok. 10 tys. Żółta kartka: Budka.

WISŁA: Adamczyk — Motyka, Budka, Nawrocki, Jałocha — Szymanowski, Lipka, Kapka, Krupiński (od 12 min. Targosz) — Kowalik, Wróbel.

„Nie ma drużyny" — tak skomentował krótko wczorajszy występ: piłkarzy krakowskiej Wisły jeden z jej: kibiców. Po raz. kolejny, już trzeci w tym sezonie, drużyna „Białej gwiazdy” zeszła z boiska pokonana i z dorobkiem zaledwie 2 punktów zajmuje mało eksponowane miejsce w pierwszoligowej tabeli.

Minęły czasy, gdy przeciwnikom krakowian niezmiernie trudno było uzyskać korzystny wynik na stadionie przy ul. Reymonta. Teraz nawet bardzo przeciętnie grający zespół potrafi odnieść tu zwycięstwo.

Nie może być jednak inaczej, skoro wiślakom brak jakiejkolwiek koncepcji prowadzenia gry, ich poczynaniami najczęściej rządzi przypadek, a o dyspozycji strzeleckiej to już lepiej nie wspominać.

Wczoraj w meczu z Pogonią, popis nieudolności dał znów Wróbel.

Najlepszej sytuacji nie wykorzystał w 43 min., kiedy to po szybkim rajdzie i wygraniu pojedynku z golkiperem szczecinian Szczechem nie potrafił skierować piłki do pustej bramki... z 2 metrów.

Kolejne szanse na uzyskanie gola zmarnował w 75: min. i w 86 min. (po świetnym dośrodkowaniu Jałochy). Zupełnie bezproduktywny w linii ataku był Kowalik. Szybko pozbywali się piłki Lipka i Targosz, który już w 12 min. zastąpił kontuzjowanego Krupińskiego (tak na marginesie, czy ten zawodnik musi ciągle przystępować do gry nie w pełni sił?).

W szeregach gospodarzy jedynie Kapka, ponownie występujący w pomocy starał się zaskoczyć Szczecha strzałami z dalszej odległości.

Niestety, w 22 i w 25 min. minimalnie chybił celu, zaś w 60 min. trafił w poprzeczkę. Wyliczając dogodne sytuacje wiślaków we wczorajszym pojedynku trzeba wspomnieć o „główce” Motyki w 61 min. (z 3 metrów posłał piłkę wprost w bramkarza Pogoni).

Goście, prezentujący niewiele lepszą od krakowian formę nastawieni raczej na wywiezienie remisu, potrafili w „końcówce” wykorzystać błąd rywali. W 85 min. Czepan przejął piłkę na środku boiska po wykopie Targosza, zdecydował się na szybki rajd, minął dwóch defensorów i po sprytnym zagraniu ze Stelmasiakiem zdobył prowadzenie dla swoich barw. Jego wyczynu omal nie skopiowali Biernat, w 87 min. i Piekarczyk, w 90 min. Wynik nie uległ jednak zmianie.

W bardzo minorowych nastrojach opuszczali stadion kibice „Białej gwiazdy”. Dopiero początek sezonu, a ich ulubieńcy aż trzy z czterech rozegranych dotychczas spotkań, przegrali. Na własnym boisku nie tylko nie zdobyli punktu, lecz nie potrafili, w dodatku, strzelić, choćby jednej bramki.

Ligowa przyszłość wiślaków rysuje się więc w czarnych barwach.

Z kim wygrają, jeśli ulegli przeciętnym jedenastkom Górnika Zabrze i Pogoni Szczecin. Czyżby absencja Iwana,: Skrobowskiego i Nawałki odbiła się aż tak niekorzystnie na postawie zespołu? Nasuwa się refleksja, że twierdzenie o bogatych wiślackich rezerwach, nawet wówczas. gdy juniorzy zdobyli tytuł mistrza Polski, jest po prostu mitem.

Jak bowiem można było dopuścić do sytuacji, iż w pierwszoligowej drużynie brakuje napastnika z prawdziwego zdarzenia? Skoro kandydatów nie ma wśród własnej młodzieży, trzeba ich szukać na zewnątrz.


Gazeta Krakowska. 1982, nr 137 (19 VIII) nr 10473

Jak informuje nas GTS Wisła, niedzielny mecz piłkarzy tego klubu z Pogonią Szczecin ze względu na upały rozegrany zostanie o godz. 17.45, a nie o godz. 16.30, jak wydrukowano na niektórych afiszach. Na afiszach są także błędnie podane ceny biletów, które nie ulegają podwyżce



Gazeta Krakowska. 1982, nr 138 (20/21/22 VIII) nr 10474

W najbliższą sobotę i niedzielę rozegrana zostanie czwarta kolejka spotkań ligowych. Krakowska Wisła podejmuje w niedzielę o godz. 17.45 na własnym stadionie szczecińską Pogoń. Sympatycy wiślaków liczą na drugie w tym sezonie zwycięstwo „Białej gwiazdy”. Krakowianie zdobyli tylko dwa punkty w trzech meczach i znajdują się w dolnych rejonach tabeli. Wygrana pozwoliłaby Wiśle poprawić swą pozycję w tabeli. „Nie chciałbym ujawniać wszystkich szczegółów, ale powiem tylko, że mam kilku zawodników kontuzjowanych — mówi trener Wisły R. Durniok. Nie wiem więc dokładnie w jakim zagramy składzie. Mimo tych kłopotów jestem dobrej myśli, liczę na zwycięstwo swych podopiecznych”.



Gazeta Krakowska. 1982, nr 139 (23 VIII) nr 10475

Rozgrywki piłkarskiej ekstraklasy nabierają tempa. Czwarta kolejka przyniosła wiele, emocji i dobrej gry. Spotkania cieszyły się dużą frekwencją, a kibice na większości stadionów nie mogli narzekać -na nudę.

Ciekawy mecz odbył się w Warszawie, gdzie Legia podejmowała lidera tabeli, Śląsk Wrocław.

Goście nie stracili dotychczas żadnego punktu.

Legia grała bez szczęścia. W sobotę na stadionie Wojska Polskiego, drużyną zdecydowanie lepsza byli legioniści, wśród których prym wiódł Buncol.

Po mistrzostwach świata piłkarz ten nadal prezentuje bardzo wysoką formę i kto wie, czy w reprezentacji nie przejmie roli lidera, którą spełniał dotychczas Boniek. Szkoda, że Buncol nie będzie mógł wystąpić w Paryżu w meczu z Francją (dwie żółte kartki z „Espana-82”) za to już w Helsinkach trener Piechniczek może na niego liczyć. Korzystnie zaprezentowali się takie inni kandydaci do reprezentacji — Kazimierski, Majewski, Turowski (Legia) czy Kostrzewa, Pikała (Śląsk).

Zespoły krakowskie tym razem nie zdobyły ani jednego punktu. Obydwa przegrały, z tym, że Cracovia po dobrej grze, natomiast Wisła po bardzo słabym meczu, Niepokoi zwłaszcza forma wiślaków. którzy na dodatek nie potrafią zdobywać bromek. Piłkarze „Białej gwiazdy” to czterech meczach zdobyli zaledwie dwa punkty i zajmują przedostatnie miejsce w tabeli. Czyżby Wisłokom w tym sezonie przyszło walczyć o utrzymanie się w ekstraklasie? Wiślacy znów rozczarowali

Kolejny mecz krakowskiej Wisły i kolejne, wielkie rozczarowanie. Wiślacy stracili na własnym boisku dwa punkty przegrywając z Pogonią Szczeci 0:1 (0:0). Porażka porażce nierówna, ta wczorajsza po bardzo słabym meczu i ze słabym przeciwnikiem.

Wiadomo było już przed rozpoczęciem rozgrywek, że występujący w osłabionym składzie krakowianie rewelacją rundy jesiennej raczej nie będą, wymagania określono na miarę możliwości obecnej drużyny. Liczono więc, aa środek tabeli.

Można i należy jednak nadal wymagać od wiślaków, mających w swym składzie wielu rutynowanych zawodników, byłych i aktualnych kadrowiczów, by grali przynajmniej poprawnie. Tymczasem to co reprezentują piłkarze „Białej gwiazdy” jest po prostu bezładną kopaniną na poziomie drugiej ligi. Nic więc dziwnego, że krakowianie tracą punkty i to z zespołami prezentującymi także kiepski poziom.

Nie mają wiślacy napastnika i prawdziwego zdarzenia, nie ma też, poza Kapką, zawodnika, który potrafiłby strzelić z dystansu. To jest największy mankament zespołu. Jeśli nie zdobywa się goli, nie zdobywa się też punktów. Trener R.

Durniok stoi przed trudnym zadaniem. Czy grać dalej tymi samymi zawodnikami, czy może zaryzykować, dokonać pewnych zmian i wypróbować kilku juniorów, głównie napastników? Myślę, że chyba lepiej teraz zaryzykować, Oby tylko nie było za późno.

Niewiele można napisać o wczorajszym meczu. Pierwsza połowa spotkania była bardzo nieciekawa. Krakowianie mieli co prawda przewagę w polu, ale nie mogli sforsować wzmocnionej obrony gości. Kilka razy strzelał z dalszej odległości Kapka, jednak niecelnie. Najlepszą okazję do zdobycia gola miał Wróbel. Po kiksie Stańczaka i złej interwencji Szczęcha znalazł się sam przed pustą bramką, nie opanował jednak piłki i posłał ją w aut. Takich okazji nie można marnować.

Wróbel jest w bardzo słabej formie i zupełnie nieproduktywny. Warto dodać, że w pierwszej części spotkania gospodarze nie oddali ani jednego celnego strzału na bramkę Pogoni! Natomiast goście tylko raz celnie strzelili, Zambrzycki starał się zaskoczyć Adamczyka, ale bramkarz wiślaków wyłapał piłkę.

Po przerwie spotkanie było ciekawsze. Wiślacy przeprowadzili kilka szybkich akcji, stworzyli też kilka dobrych pozycji strzeleckich, jednak wszystkie zmarnowali. Było nareszcie kilka celnych strzałów, Szczech dał sobie z nimi radę.

Widząc nieporadność gospodarzy, szczecinianie zaczęli pod koniec meczu coraz groźniej kontratakować. W 85 min. Czepem Wymanewrował krakowskich obrońców i posłał piłkę 8A:śłatkii W- ostatniej minucie spotkania z kolei Woronko znalazł się sam na sam z Adamczykiem, bramkarz Wisły wyszedł obronną ręką z tego pojedynku.

W sumie spotkanie było bardzo słabe i nieciekawe. Pogoń przyjechała do Krakowa z zamiarem wywiezienie jednego punktu, wywiozła obydwa otrzymane w prezencie od piłkarzy Wisły. W zespole krakowskim tylko Budka i Kapka grali poprawnie, pozostali sprawiali wrażenie, jakby byli nieprzygotowani do sezonu.

WISŁA: Adamczyk, Motyka, Nawrocki, Jałocha, Budka, Lipka, Szymanowski, Kapka, Kowalik, Krupiński (od 12 min. Targosz), Wróbel.

POGOŃ: Szczech, Stańczak, Kozłowski, Czepan, Sokołowski, Stelmasiak, Biernat, Ostrowski (od 75 min. Piekarczyk), Kensy, Wolski, Zambrzycki (od 83 min. Woronko).

Sędziował K. Kwiatkowski (Katowice). Żółta kartka Budka.

T.G.