1982.10.31 Wisła Kraków - ŁKS Łódź 1:1

Z Historia Wisły

1982.10.31, I Liga, 12. kolejka, Kraków, Stadion Wisły,
Wisła Kraków 1:1 (0:0) ŁKS Łódź
widzów: 3-5.000
sędzia: J. Labus z Katowic
Bramki

Jan Jałocha 61’
0:1
1:1
60' Lasoń

Wisła Kraków
4-4-2
Janusz Adamczyk
Marek Motyka
Janusz Nawrocki
Wojciech Gorgoń
Jan Jałocha
Roman Plewniak grafika: Zmiana.PNG (68’ Jerzy Kowalik)
Andrzej Targosz
Ryszard Suder
Janusz Krupiński
Kazimierz Kmiecik
Michał Wróbel

trener: Roman Durniok
ŁKS Łódź
4-4-2
Bako
Dziuba
Bulzacki Grafika:Zmiana.PNG (75' Wenelewski)
Bendkowski
Różycki
Ziober Grafika:Zmiana.PNG (57' Gajda)
Chojnacki
Klimas
Lasoń Grafika:Zk.jpg
Milczarski
R. Roabkiewicz Grafika:Zk.jpg

trener:

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Spis treści

Relacje prasowe

===Echo Krakowa. 1982, nr 163 (29/31 X/1 XI) nr 11239

Finisz sezonu mobilizuje drużyny do zaciętej walki, każdy chce bowiem dobrnąć do półmetka z jak największym, dorobkiem punktowym, na jak najwyższym miejscu w tabeli. Liga jest ogromnie wyrównana, przedostatni w tabeli Bałtyk ma do wicelidera zaledwie 4 punkty straty, po każdej więc kolejce następują duże przetasowania w tabeli.

Na awans w górę swych pupilów liczą zwolennicy Wisły. Krakowianie zgodnie z wieloletnią tradycją, przegrali wysoko przed tygodniem w Poznaniu z Lechem i w efekcie znaleźli się na mało zaszczytnym, 14. miejscu w tabeli.

Lecz, już w niedzielę, mają szansę pójścia w górę, pod warunkiem jednak zwycięstwa nad ŁKS-em. Łodzianie są o dwa miejsca wyżej od wiślaków, mają nad nimi jednak tylko punkt przewagi, a więc zwycięstwo „Białej gwiazdy” to awans o co najmniej jedną pozycję. Teoretycznie mogą podopieczni trenera Romana Durnioka przesunąć się nawet o pięć miejsc, na 9 lokatę.

Jest więc o co walczyć. Zdaję sobie sprawę, iż w obecnej sytuacji kadrowej krakowskiego zespołu, trudno trenerowi zestawić optymalny skład drużyny, musi, z konieczności, przesuwać graczy na nietypowe dla nich pozycje.

Lecz, w końcu, nie tylko Wisła ma kłopoty...

Trzeba niedzielny pojedynek wygrać i to jest cel krakowskiej jedenastki. Jak to osiągnąć, jak pokonać rywala, który zapewne zastosuje defensywny wariant gry, aby wywieźć spod Wawelu przynajmniej jeden punkt, to już zadanie do rozpracowania dla trenerów i zawodników. Kibice liczą na zwycięstwo i, miejmy nadzieję, że się nie zawiodą


Echo Krakowa. 1982, nr 164 (2XI) nr 11240

Zadowoleni z remisu?

WISŁA — ŁKS 1:1 (0:0). Bramki zdobyli: dla gospodarzy — Jałocha (61 min), dla gości — Lasoń (60 min). Sędziował Jan Labus (Katowice), widzów — ok. 5 tys. Żółte kartki: Robakiewicz i Lasoń (obaj ŁKS).

WISŁA: Adamczyk — Motyka, Nawrocki, Krupiński, Gorgoń, Jałocha — Suder, Plewniak (od 67 min Kowalik) — Kmiecik, Wróbel.

Był to nieciekawy mecz, niegodny nazwy — pierwszoligowy.

Do rzadkości należały bowiem celne strzały. Sporo natomiast widzieliśmy kiksów, niedokładnych podań. Obie drużyny jakby w obawie przed kontrą przeciwnika chowały się za „podwójną gardą”. Odnosiło się wrażenie, że remis stanowił cel obu1 rywalizujących drużyn.

Trener Wisły R. Durniok polecił Krupińskiemu i Gorgoniowi ograniczenie do minimum poczynań łódzkich napastników Milczarskiego i Robakiewicza, z kolei obrońcy ŁKS dość skutecznie przeszkadzali w przeprowadzaniu akcji Wróblowi i Kmiecikowi. W sytuacji, gdy trójka maleńkich pomocników „Białej gwiazdy” nie potrafiła przejąć na swoje barki ciężaru gry, trudno było liczyć na zaskoczenie mierzącego 1,95 m wzrostu bramkarza gości Bako.

Wynik spotkania został ustalony w ciągu kilkudziesięciu sekund. Najpierw „w 60 min. Wróbel stracił piłkę na rzecz Klimasa, ten wypuścił prostopadle Lasonia, który strzałem z kilku metrów nie dał szans Adamczykowi.

Odpowiedź drużyny gospodarzy była natychmiastowa. Indywidualną akcję przeprowadził jeden z najlepszych zawodników niedzielnego pojedynku Jałocha. Mocno strzelił zza linii pola karnego, po drodze piłka jeszcze skozłowała i wpadła tuż przy słupku do siatki.

Przy słabszej postawie krakowskich pomocników właśnie gra bocznych obrońców Jałochy z lewej i Motyki z prawej strony najbardziej rzucała się w oczy.

Nie, na wiele jednak zdały się ich Wysiłki. Wspomagał tę dwójkę tylko Kmiecik. Mimo sporych zaległości treningowych parę razy uwolnił się spod opieki łódzkich obrońców, a dwukrotnie był bliski uzyskania gola. M. in. w 29 min popisał się wspaniałym „szczupakiem”. Szkoda, że minimalnie spudłował, natomiast jego strzał w 51 min. wybił nogą Bako.

Remis na pewno nie krzywdzi żadnej ze stron niedzielnego pojedynku, choć trzeba dodać, że w 31 min. szczęście uśmiechnęło się do wiślaków. Po idealnym dośrodkowaniu Chojnackiego i „główce” Klimasa piłka trafiła w słupek, odbijając się od niego tak, że zamiast do siatki wpadła w ręce Adamczyka.

Dokonując oceny meczu nie sposób jednak nie dodać, że Wisła wystąpiła aż bez siedmiu czołowych do niedawna graczy. Oprócz Skrobowskiego, Iwana, Nawałki, Budki, Sysły zabrakło także Lipki i Kapki.


Gazeta Krakowska. 1982, nr 189 (30/31 X/ 1 XI) nr 10525

W sobotę i niedzielę ekstraklasa rozegra 12 rundę. W Krakowie Wisła, która po ostatniej porażce spadła na 14 miejsce spotka się z zajmującym 12 lokatę — ŁKS. Punkty w tym meczu liczyć będą się podwójnie! A tymczasem w Wiśle gorzej niż szpital Jak poinformował trener R- Durniok — rozleciała się etatowa linia pomocy. Kontuzjowani są Lipka, (poważnie, ma nogę w gipsie) i Nawałka, nie zagra też Kapka, który wyjechał do Belgii. W dalszym ciągu niezdolny do gry jest Sysło. Do drużyny powróci po przeszło miesięcznej przerwie Wróbel (ale ozy będzie w formie?), w ataku zagra chyba Kmiecik który jednak ostatnio więcej jeździ niż trenuje




Gazeta Krakowska. 1982, nr 190 (2 XI) nr 10526

Dwunasta runda rozgrywek ekstraklasy była ostatnim sprawdzianem dla trzech naszych drużyn startujących to europejskich pucharach.

Najlepiej wypadli piłkarze ŚLĄSKA, którzy gładko wygrali u siebie z Gwardią, prowadząc już po 19 minutach 3:0. Nie popisała się jednak obrona i bramkarz gości — Rutkowski, w 2 połowie reprezentant Polski — Dziekanowski otrzymał czerwoną kartkę za obrażenie sędziego Banasza.

Słabo wypadł WIDZEW, który zaledwie zremisował u siebie z Ruchem, Odnotujmy, że najlepszym piłkarzem łodzian był bramkarz Młynarczyk, który trzykrotnie wygrał pojedynki sam na sam z chorzowskimi napastnikami. Wreszcie LECH po niezłej grze przegrał w Warszawie, ale wykazał dużą indolencję strzelecką, m. in, Okoński nie potrafił pokonać z kilku metrów Kazimierskiego. Grał już w tym meczu Kupcewicz, ale najlepszym zawodnikiem na boisku był Buncol.

Dwa słowa o krakowskich drużynach: spisały się kiepsko. Cracovia poniosła najwyższą porażkę w tej rundzie, natomiast zdziesiątkowana kontuzjami Wisła tylko zremisowała z bardzo słabym ŁKS.

W 8 pojedynkach gościom nie udało się odnieść ani jednego zwycięstwa, 4 razy wygrywali gospodarze i 4-krotnie padał remis. W sumie padło 18 bramek. W tabeli nadal ścisk.

Wicelider Pogoń ma tylko 4 punkty przewagi nad przedostatnią W tabeli Gwardią (ten ostatni zespół przechodzi poważny kryzys). W tabeli najlepszych strzelców prowadzą PĘKALA ze Śląska i STELMASIAK z Pogoni — po 7 bramek. W środę — puchary, a w niedzielę kolejna 13 runda. W Krakowie Cracovia podejmuje mistrza Polski — Widzew. Wisła jedzie do Ruchu.

Jałocha uratował punkt

Piłkarze Wisły po słabym pojedynku tylko zremisowali u siebie z ŁKS 1:1 (0:0). Kiedy spiker zawodów podawał skład i okazało się, że z powodu kontuzji nie wystąpią Nawałka, Lipka, Sysło (brakowało też Kapki, który wyjechał do Belgii — czy jednak w trudnej sytuacji personalnej, w jakiej znalazła się Wisła można sobie pozwalać na dalsze uszczuplanie kadry pierwszego zespołu — to pytanie adresuję do kierownictwa sekcji) kibice „Białej Gwiazdy nie bardzo wierzyli w sukces swego zespołu. „Nie ma co liczyć na dobrą grę — powiedział jeden z kibiców — byle tylko zdobyli tak potrzebne 2 punkty. Może szczęście dopisze...” Sprawdziły się te przypuszczeniu, osłabiona Wisła nie potrafiła poradzić sobie z równie miernym ŁKS-em. U gospodarzy poprawnie grała tylko defensywa (choć też nie ustrzegła się kilku błędów m. in. przy bramce strzelonej przez ŁKS), a prym wiedli Nawrocki i Jałocha. Ten ostatni piłkarz wyręczył napastników i uratował punkt dla Wisły. Linia środkowa w nowym zestawieniu Targosz — Plewniak — Suder zupełnie bez wyrazu. Atak mało bojowy, anemiczny, Kmiecik miał kilka mądrych zagrań, ale wyraźnie brakuje mu sił, szybkości, Wróbel po kontuzji — bez formy.

Z takim atakiem i pomocą trudno było w niedziele wygrać mecz, choć — jak powtarzam — ŁKS nie był zbyt wymagającym rywalem. Obrona łodzian przy próbie szybszych zagrań popełniała błędy. Goście przyjechali do Krakowa z myślą o wywiezieniu remisu i temu podporządkowali całą taktykę.

Gdyby zagrali bardziej odważnie, kto wic czy dwa punkty nie pojechałyby do Łodzi...

Pierwsza połowa do 80 min. arcynudna i nieciekawa. Tylko 3-krotnie ożywiły się trybuny.

Najpierw w 29 min kiedy po strzale z 20 m Motyki, bramkarz Bako wybił na róg, kilkadziesiąt sekund później Kmiecik „szczupakiem” posłał piłkę tuż obok słupka W 32 min Adamczyk miał olbrzymie szczęście, po strzale głową Klimasa piłka trafiła w słupek i... wpadła w ręce zdezorientowanego bramkarza.

W 59 min Klimas zagrał do wybiegającego na wolną pozycję Lasonia i było 1:0 dla ŁKS.

Odpowiedź Wisły była natychmiastowa, w 61 min Jałocha mocno strzelił z 20 m i piłka wylądowała w rogu bramki Baki. Teraz mecz ożywił się, w 65 min po strzale Milczarskiego piłka odbiła się od Nawrockiego, ale Adamczyk zdołał ją w ostatniej chwili wyłapać. W 66 min. po centrze Jałochy, Targosz z 10 m strzelił obok słupka. Jeszcze raz dał znać o sobie Milczarski w 71 min, po jego rajdzie i centrze, Adamczyk nie utrzymał piłki w rękach, ale w pobliżu nie było zawodników ŁKS.

W końcówce ŁKS broni remisowego wyniku. Wisła mocno naciska i w 75 min po idealnym dośrodkowaniu Kowalika, Suder w czystej pozycji nie trafia do bramki z odległości nie więcej jak 9 metrów! To była najlepsza okazja Wisły na zdobycie 2 punktów. W 86 min wreszcie udanym rajdem popisał się Wróbel, ale Bako brawurowym wybiegiem uratował swoją drużynę.

WISŁA: Adamczyk — Motyka, Nawrocki, Gorgon, Jałocha — Krupiński, Targosz, Plewniak (67 min Kowalik), Suder — Kmiecik, Wróbel. ( ŁKS: Bako — Dziuba, Bulzacki (88 min Wenclewski), Bendkowski, Różycki — Klimas, Lasoń, Chojnacki, Ziober (56 min Gajda) — Milczarski, Robakiewicz. Żółte kartki — Robakiewicz i Lasoń. Sędziował dobrze p. Labus z Katowic. Widzów ok. 4 tys. (ANS)