1983.01.22 Wisła Kraków - Czarni Słupsk 3:2

Z Historia Wisły

1983.01.22, I liga, Kraków, hala Wisły, 15:30
Wisła Kraków 3:2 Czarni Słupsk
(11:15, 8:15, 15:3,15:13, 15:7)

ilość widzów:


I sędzia: II sędzia: Komisarz:
Wisła Kraków
Czarni Słupsk
Lesław Kędryna
Trenerzy: '

Małgorzata Tylek
Lidia Krawczyk
Alina Kisiel
Anna Kucharczyk
Jarosława Różańska
Lucyna Frątczak-Pawlak

oraz
Dorota Gawryluk
Beata Buhl
Irena Chrapek

Składy: '
(l) – libero

Spis treści

Relacje prasowe

"Dziennik Polski" z 1983.

strona 6 Wisła-Czarni 3:2

Echo Krakowa. 1983, nr 15 (21/23 I) nr 11298

Siatkarki „Białej gwiazdy” zmierzą się z duetem. Czarni Słupsk, Spójnia Gdańsk. Podopieczne Lesława Kędryny jeśli marzą o miejscu w. pierwszej „4” nie mogą sobie pozwolić na stratę punktów w tych pojedynkach. Okazuje się jednak, że przerwa w rozgrywkach nie wpłynęła korzystnie na ich formę. Poza tym większość zawodniczek narzeka na różne, drobne dolegliwości co także przeszkadza trenerowi w prowadzeniu zajęć treningowych.

Echo Krakowa. 1983, nr 16 (24 I) nr 11299

PO DWÓCH porażkach w Łodzi przed tygodniem, kibice siatkarek Wisły z niepokojem oczekiwali kolejnego występu swych ulubienic we własnej hali. Przeciwniczkami krakowianek były zespoły Czarnych Słupsk i Spójni Gdańsk. Podopieczne trenera Lesława Kędryny, stanęły na wysokości zadania, odnosząc dwa ważne zwycięstwa, choć styl, w jakim to zrobiły pozostawia jeszcze sporo do życzenia.

WISŁA — CZARNI 3:2 (11:15, 8:15, 15:3, 15:13, 15:7). Wiślaczki grały w składzie: Kisiel, Kucharczyk, Krawczyk, Tylek, Różańska, Frątczak a na zmiany wchodziły: D. Gawryluk, Tatka i Chrapek. Sędziowali: pp. Adamski i Aleksandrowicz z Łodzi.

Krakowianki rozpoczęły fatalnie, oddając łatwo dwa sety.

Szwankował blok, nie lepiej było z obroną. Wydawało się, że siatkarki ze Słupska rozstrzygną spotkanie na swoją korzyść i to stosunkowo szybko. Do III seta wyszły pewne siebie i swojego sukcesu. Spotkał je jednak zimny prysznic, przegrały go bowiem do 3. Jak się później okazało, był to przełomowy moment spotkania. Krakowianki od tej pory poczynały sobie coraz lepiej, natomiast w szeregi rywalek wkradło się zdenerwowanie, psuły coraz więcej piłek. Szczególnie dramatyczny przebieg miał set IV.

Fragmentami oglądaliśmy w nim siatkówkę na bardzo dobrym poziomie. W obronie kapitalnymi interwencjami popisywała się Jarosława Różańska, nie brakowało jej także pod siatką, skąd wspólnie z Anną Kucharczyk bombardowały pole przeciwniczek. Swój dzień miały także Małgorzata Tylek (świetne zagrywki) i Alina Kisiel (bardzo równo grająca przez cały mecz!).

Set IV zakończył się ostatecznie zwycięstwem siatkarek „Białej gwiazdy” 15:13. W V poszło już o wiele łatwiej. W sumie zasłużony sukces podopiecznych Lesława Kędryny.

WISŁA — SPÓJNIA 3:1 (15:3, 11:15, 15:7, 15:10). Na parkiecie występowały: Kisiel, Tatka, Krawczyk, Tylek, Różańska, Kucharczyk, na zmiany wchodziły Dulińska i D. Gawryluk.

Pierwszy set, wygrany przez Wisłę do 3 trwał niecałe 10 minut. Zawodniczki Spójni poczynały sobie tak nieudolnie jakby po raz pierwszy miały piłkę w rękach. Zapowiadał się pogrom.

Gdańszczanki nie miały jednak zamiaru ustąpić pola bez walki.

Walecznością i ambicją nadrabiały braki w wyszkoleniu. Grały na dodatek dobrze w obronie a ich blok okazywał się trudny do pokonania. W rezultacie II set zakończył się niespodziewanym sukcesem Spójni. Lecz było to wszystko co mogły w tym dniu zrobić przeciwniczki Wisły. Dwa następne sety i cały mecz wygrały krakowianki i to dość łatwo


Gazeta Krakowska. 1983, nr 19 (24 I) nr 10588

Pięć setów emocji

Siatkarki Wisły Kraków, mistrzynie Polski, mimo poważnego osłabienia w tym sezonie, nie rezygnują z walki o jedno z medalowych miejsc. Potwierdziły to w sobotę podczas meczu z Czarnymi Słupsk we własnej hali. Siatkarki ze Słupska należą też do krajowej czołówki i w tej edycji rozgrywek mierzą wysoko. Do Krakowa przyjechały po zwycięstwo, walczyły bardzo ambitnie, musiały jednak uznać wyższość rywalek i po meczu — gdy kibice śpiewali „sto lat” wiślaczkom — po prostu płakały. Coraz rzadziej widzi się na stadionach i w halach sportowców tak emocjonalnie przeżywających swe niepowodzenia.

Mecz był bardzo emocjonujący i stał momentami na dobrym poziomie. Początek nie zapowiadał sukcesu krakowianek, które grały niedokładnie, słabo atakowały, popełniając też sporo błędów. Pierwszy set był zacięty, prowadziły siatkarki ze Słupska, wiślaczki zdołały wyrównać na 11:11, ale na więcej ich nie było stać. Drugą część spotkania dość łatwo wygrały słupszczanki, demonstrując bardzo szybki i skuteczny atak.

Wydawało się, że Wisła jest bez szans, bo drużyna Czarnych była zespołem wyraźnie lepszym.

Trzeci set nie był na szczęście tylko formalnością, krakowianki zaczęły grać znacznie lepiej, przede wszystkim w obronie.

Skutecznie blokowały akcje rywalek, które, jakby pewne zwycięstwa, straciły nagle impet. Łatwe zwycięstwo Wisły i odżyły nadzieje krakowianek na sukces. W następnej części spotkania rozgorzała niezwykle, zacięta walka, praktycznie rozstrzygały się bowiem losy spotkania. Był to najbardziej emocjonujący i zacięty set. Obserwowaliśmy długie wymiany piłek, udane ataki, świetne obrony tak jednej, jak i drugiej drużyny. To było kilkanaście minut siatkówki na wysokim poziomie Początkowo prowadziły wiślaczki, później było już 11:7 dla drużyny ze Słupska, z kolei na tablicy pojawił się wynik remisowy 11:11. Końcówka tego seta rozgrzała publiczność. Siatkarki Czarnych prowadziły znów 13:12, krakowianki wykazały na szczęście dużą odporność nerwową i zdołały wygrać.

W ostatniej części spotkania zespołem zdecydowanie lepszym była Wisła, która też wygrała zasłużenie cały mecz 3:2 (11:15, 8:15, 15:3, 15:13, 15:7).

W drużynie krakowskiej najlepiej spisywała się Małgorzata Tylek, która popisywała się wieloma efektownymi zagraniami, ale na słowa pochwały zasłużyła cała drużyna.

Wczoraj Wisła łatwo pokonała Spójnię Gdańsk 3:1 (15:3, 11:15, 15:7, 15:10). Tylko w drugim secie krakowianki dały się zaskoczyć rywalkom, w pozostałych były zdecydowanie lepsze.

WISŁA: Tylek, Kisiel, Kucharczyk, Różańska, Frątczak, Krawczyk oraz Buhl — Tatka, D. Gawryluk, Chrapek i Dulińska. (TG)