1983.01.23 Wisła Kraków - Legia Warszawa 122:99

Z Historia Wisły

1983.01.23, I liga, Grupa B, Kraków, hala Wisły, 16:00
Wisła Kraków 122:99 Legia Warszawa
I:
II: 60:49
III:
IV:
Sędziowie: Wahla i Żelaśkiewicz Komisarz: Widzów:
Wisła Kraków
Janusz Seweryn 24, Zbigniew Kudłacz 25, Krzysztof Fikiel 36, Jacek Międzik 19, Mirosław Bogucki 15, Mariusz Michalczyk 0, Krzysztof Klimczyk 3

Legia Warszawa
Ogrodowczyk 18, Kwasiborski 14



Echo Krakowa. 1983, nr 15 (21/23 I) nr 11298

NIESTETY już dość dawne to czasy, kiedy mecze „Zielonych kanonierów” z „Wawelskimi smokami” ściągały do hali przy ul. Reymonta nadkomplety publiczności, kiedy pojedynki koszykarzy Wisły i Legii miały ogromny wpływ na kształtowanie czołówki tabeli ekstraklasy, słowem kiedy były to dwie wielkie drużyny. Dziś i Legia i, niestety, Wisła prezentują basket w kiepskim wydaniu, są w grupie zespołów, które muszą walczyć o utrzymanie się w szeregach pierwszej ligi. Co prawda duet krakowsko-warszawski ma nad pozostałą dwójką: Polonia — Pogoń, sporą przewagę punktową, lecz już sam fakt, iż te drużyny są w grupie „B” stanowi dla nich spory despekt. Legia ma w swych szeregach kilku dobrych zawodników: kadrowicza (nb. z krakowskiego Hutnika) Andrzeja Sudę, rutynowanego, lecz bardzo chimerycznego Kwasiborskiego, który w jednym meczu gra świetnie, zdobywa dwadzieścia, trzydzieści punktów, w drugim zaś, jest zupełnie bezproduktywny, psuje tylko grę kolegom. Jest w szeregach wojskowych bojowy Ogrodowczyk, rutynowany Prokop, Rozwadowski, są i inni, indywidualnie może i dobrzy gracze, lecz jako zespół nie tworzący teamu groźnego dla rywali. Czy dla Wisły także nie? Przekonamy się o tym w sobotę i w niedzielę podczas najbliższych pojedynków tych zespołów. Faworytami są krakowianie. Czy jednak spełnią pokładane w nich nadzieje i wygrają? Oby. Sądzę, iż warto się wybrać na zawody do hali przy ul.. Reymonta, oba zespoły bowiem przedkładają ofensywny styl gry nad zadania obronne, winno więc paść dużo koszy, tak w jednym jak i w drugim pojedynku, winny to być strzeleckie popisy poszczególnych graczy


Echo Krakowa. 1983, nr 16 (24 I) nr 11299

KOLEJNE dwa mecze koszykarzy Wisły, rozgrywane na swoim boisku, w ramach grupy spadkowej ekstraklasy, przyniosły krakowianom jedną wygraną i jedną porażkę. W sumie trudno to uznać za sukces, zważywszy, iż przeciwnicy — Legia to zespól przeciętnej klasy, ustępujący krakowianom znacznie pod względem przeciętnej wzrostu.

Obie drużyny główną uwagę przykładały do zdobywania punktów, mniejszą, jeśli nie żadną, do gry defensywnej, stąd bardzo wysokie rezultaty obydwóch spotkań, stąd aż 424 punkty zdobyte przez koszykarzy Legii i Wisły w sobotnio-niedzielnych zmaganiach.

Gdyby, na tej podstawie, oceniać zawody, trzeba by wystawić zawodnikom wysokie noty. Byłby to jednak pogląd fałszywy, trudno bowiem chwalić za celne rzuty, gdy przeciwnik prawie w ogóle nie broni dostępu do kosza, gdy ogromna ilość koszy pada z najbliższej odległości, bez żadnej przeszkody ze strony broniących.

WISŁA — LEGIA 97:106 (55:47). Najwięcej punktów zdobyli: dla Wisły — Seweryn 26, Kudłacz 17, Fikiel i Międzik po 16, dla Legii — Ogrodowczyk 32, Suda 20, Kwasiborski 17. Sędziowali dobrze pp. A. Wahla z Kielc i J. Żelaśkiewicz z Wałbrzycha.

Przez długi czas w tym pojedynku przewaga punktowa należała do gospodarzy, wojskowi nie mogli złapać właściwego rytmu gry, popełniali masę błędów i wydawało się, że nie będą w stanie poważniej zagrozić zespołowi krakowskiemu. Pierwsza połowa upłynęła pod znakiem wyraźnej przewagi wiślaków, którzy momentami prowadzili różnicą kilkunastu punktów, ale grali bardzo nierówno i wywalczoną przewagę łatwo tracili. Tak też potoczyły się losy meczu po przerwie. Wisła uzyskała 13 pkt przewagi w 26 min. i nagle „stanęła”.

Do głosu doszli legioniści, przechwytywali podania krakowian, zbierali piłki pod tablicami i systematycznie zaczęli odrabiać straty, a potem, gdy wyszli na prowadzenie, powiększać swą przewagę i w efekcie zwyciężyli dość gładko, rywalom bowiem jakby wcale nie zależało na sukcesie.

WISŁA — LEGIA 122:99 (60:49).

Najwięcej punktów: dla Wisły — Fikiel 36, Kudłacz 25, Seweryn 24, Międzik 19, dla Legii — Podgórski 20, Ogrodowczyk 18, Kwasiborski 14. Sędziowali, podobnie jak w sobotę, dobrze i zdecydowanie, pp. Wahla i Żelaśkiewicz.

Tym razem mecz potoczył się zgodnie z oczekiwaniami krakowian. Byli dobrze dysponowani rzutowo, większość akcji kończyli celnymi strzałami, więc nie musieli się specjalnie wysilać w defensywie, aby uzyskać dwa punkty. Legioniści, jeszcze w drugiej połowie, próbowali zniwelować przewagę rywali, lecz Fikiel, Kudłacz, Bogucki trafiali raz po raz z kilku metrów do kosza, z dalszych odległości natomiast „dziurawili kosz” Janusz Seweryn i Jacek Międzik. Przewaga gospodarzy systematycznie więc rosła, przynosząc im w efekcie wysokie zwycięstwo.

Gazeta Krakowska. 1983, nr 19 (24 I) nr 10588

W sobotę Wisła przegrała Legią Warszawa 97:106 (55:47).

Najwięcej punktów dla Wisły zdobyli: Seweryn — 26 i Kudłacz — 17, dla Legii: Ogrodowczyk — 32.

Koszykarze Wisły doznali niespodziewanej porażki na wlanym parkiecie. krakowianie jeszcze w 29 min. prowadzili różnicą 13 punktów. W miarę upływu czasu legioniści zaczęli wykorzystywać liczne błędy krakowian popełniane w defensywie i zapewnili sobie zwycięstwo.

Wczoraj Wisła pokonała Legię 122:99 (60:49).

Najwięcej punktów dla Wisły zdobyli: Fikiel — 36, Kudłacz 25 i Seweryn 24, dla Legii: Podgórski — 20, Ogrodowczyk — 18.

Rewanżowe spotkanie „Wawelskich Smoków” i Legii stało pod znakiem zdecydowanej przewagi zespołu gospodarzy, wśród których bardzo dobry mecz rozegrał Fikiel. Koszykarze Legii zagrali w niedzielę znacznie słabiej niż w pierwszym meczu, zwłaszcza w obronie.


Za, Krzysztof Łaszkiewicz "Polska koszykówka męska 1928 - 2004", Inowrocław, 2004