1983.04.17 Polska - Finlandia 1:1

Z Historia Wisły

Z Wisły zagrał: Jan Jałocha.

Wyjściowa jedenastka.
Wyjściowa jedenastka.

Skład Reprezentacji Polski:

Józef Młynarczyk - Widzew Łódź

Stefan Majewski - Legia Warszawa

Roman Wójcicki Grafika:Zk.jpg - Widzew Łódź

Paweł Janas - AJ Auxerre

Jan Jałocha - Wisła Kraków

Andrzej Buncol Grafika:Zk.jpg - Legia Warszawa

Janusz Kupcewicz - Lech Poznań

Włodzimierz Ciołek - Stal Mielec Grafika:Zmiana.PNG (65’ Kazimierz Buda - Stal Mielec)

Włodzimierz Smolarek - Widzew Łódź

Zbigniew Boniek - Juventus Turyn

Mirosław Okoński - Lech Poznań


Eliminacje do Mistrzostw Europy - Francja 1984

Miejsce/Stadion: Warszawa / Stadion Dziesięciolecia


Strzelcy bramek:
Włodzimierz Smolarek 2’ (1:0)
Paweł Janas 5’ (s) (1:1)

Selekcjoner: Antoni Piechniczek


Relacje prasowe

Gazeta Krakowska. 1983, nr 90 (18 IV) nr 10659

Kiepski występ naszej reprezentacji Lubin 1:1 Dwie bramki Polaków i tylko remis

80 tysięcy widzów zebranych wczoraj na stadionie 10-lecia w Warszawie przeżyło ogromny zawód. Nasza piłkarska reprezentacja, jakby nie było trzecia drużyna świata, tylko zremisowała i nisko notowaną w Europie drużyną Finlandii 1:1 (1:1).

W ten sposób mamy już stracone 3 pkt. w eliminacjach mistrzostw Europy i nasze szanse na zajęcie premiowanej pierwszej lokaty poważnie zmalały, choć są jeszcze nadal realne, ale nasza drużyna musiałaby wygrać wszystkie pozostałe trzy pojedynki.

Nasz zespół przystąpił do meczu z ofensywnym wariantem gry. Piechniczek wystawił aż trzech ofensywnych pomocników, Boniek grał na środku ataku, mając na skrzydłach Okońskiego i Smolarka. Już pierwsze minuty przyniosły nam bramkę, w 2 min. Boniek był faulowany w polu karnym i sędzia podyktował jedenastkę.

Smolarek nie zaprzepaścił szansy, prowadziliśmy więc 1:0, a była to równocześnie 800 bramka zdobyta przez naszą reprezentację w międzypaństwowych meczach. Wydawało się, że kolejne gole będą tylko kwestią czasu. Tymczasem w 5 min. zamieszanie na naszym polu karnym, Janas tak niefortunnie odbił piłkę głową, że obok zaskoczonego Młynarczyka wpadła do siatki.

Polacy nie zrażeni nadal atakują. W 7 min. pada bramka, wystrzelona przez Smolarka, ale wcześniej nasz napastnik faulował bramkarza gości. Potem z minuty na minutę defensywa fińska coraz lepiej radziła sobie z naszymi atakami, goście zastosowali w tym meczu nieskomplikowaną taktykę: oddali nam środek pola, dopiero 30—40 metrów przed bramką utworzyli zaporę złożoną nierzadko z 9— 10 graczy. Po przechwyceniu piłki próbowali atakować 2-3 zawodnikami i trzeba powiedzieć, że przy niepewnej grze naszych obrońców (Janas z Wójcickim grali tak jakby pierwszy raz znaleźli się w zespole) mogło się źle skończyć, m. in. w 38 min. Młynarczyk ryzykanckim wybiegiem uratował nas przed utratą gola. Polacy próbowali strzelać z dalszej odległości, ale strzałom brakowało siły i precyzji, a w 42 min. główka Wójcickiego przeszła tuż obok słupka.

Po przerwie nasza drużyna w pierwszych minutach zagrała bardziej energicznie, zepchnęła przeciwnika do głębokiej obrony. W 51 min. Buncol z bliskiej odległości trafił w bramkarza gości, dobitka Kupcewicza poszła tuż nad poprzeczką, w 55 min Boniek ostro strzelił z 14 m tuż obok słupka. Może gdyby wówczas padły gole zmieniłby się obraz meczu. Finowie musieliby pójść do przodu, odkryć się Ale minuty upływały, a bramki nie padały, nasi grali coraz bardziej nerwowo i chaotycznie.

W 73 min. Finowie mogą mówić o szczęściu, po centrze Okońskiego główkę Bońka z wielkim wyczuciem obronił bramkarz.

Polacy grali wczoraj nieporadnie, źle taktycznie przede wszystkim nie wypełniła swoich zadań druga linia wolno rozgrywająca piłkę i prowadząca akcję głównie środkiem boiska.

Brakowało w naszej drużynie lidera, który pokierowałby poczynaniami kolegów i poderwał ich do bardziej energicznej gry.

Trener Piechniczek liczył bardzo na obu ofensywnych bocznych obrońców, ale niestety Majewski i Jałocha byli wczoraj bez formy. Osobiście wydaje mi się, że kilku graczy było wyraźnie bez formy, brakowało im szybkości, zwrotności. Można zadać sobie pytanie dlaczego grali w tym meczu Ciołek i Buda, którzy w lidze niczym nie wyróżniają się. Słabszy występ miał Smolarek (czyżby był przemęczony ostatnią serią ciężkich spotkań?). Boniek był jedynym zawodnikiem, który starał się przyspieszyć akcję, ale sam w pojedynkę niewiele mógł zdziałać.

Reasumując — był to bardzo kiepski występ Polaków, brakowało współpracy między poszczególnymi formacjami.

Finowie zaskoczyli in plus.

Liga rusza u nich dopiero za tydzień, a tymczasem piłkarze Suomi dobrze wytrzymali mecz kondycyjnie, grali mądrze taktycznie. To nie było zaskoczeniem bowiem połowa drużyny gra na co dzień w klubach zachodnich. Ich taktyka — jak już pisałem — była bardzo przejrzysta, ale skuteczna na niemrawą i statyczną grę Polaków.

Okazało się, jeszcze raz, że nie umiemy grać z przeciwnikiem obierającym wariant głębokiej defensywy, a rozgrywanie ataku pozycyjnego jest nadal naszą słabą stroną.

Żółte kartki: Wójcicki i Buncol (Polska) oraz Lahtinen (Finlandia).

Polska — Młynarczyk — Majewski, Janas, Wójcicki, Jałocha — Buncol, Kupcewicz, Ciołek (od 65 min. Buda) — Smolarek, Boniek, Okoński.

Finlandia — Isoaho — Pekkonen, Kymaeleinen, Remes (od 41 min. Lehtinen), Granskog — Turunen, Ismail, Ukkonen, Houtsonen — Hakala, Lipponen (od 65 min. Hjelm).

Sędziował: Reidar Bjornstad (Norwegia).

MARTTI KUUSELA: Jest to dla nas fantastyczny rezultat, o którym nawet nie marzyliśmy.

Jeszcze wprost mi trudno uwierzyć, że urwaliśmy punkt srebrnemu medaliście ostatnich mistrzostw świata i to na jego boisku. Obawiałem się tego pojedynku, początek był dla nas fatalny, ale na szczęście szybko zdołaliśmy wyrównać i potem nasza drużyna z minuty na minutę grała lepiej, W mojej drużynie wyróżniam wszystkich zawodników, ale szczególnie obrońców, którzy solidnie się dzisiaj napracowali. Polacy trochę mnie zawiedli, ale myślę, że potrafią grać dużo lepiej. Za 5 tygodni w Chorzowie w meczu Polska — ZSRR stawiam na Waszą drużynę. Chciałbym podkreślić fantastyczny doping warszawskiej widowni, on nie tylko uskrzydlał Polaków, ale bardzo pomógł także moim piłkarzom, zdopingował ich do lepszej gry.

ANTONI PIECHNICZEK: Nie robię z remisu tragedii, choć powiem szczerze, że jestem niezadowolony tak z postawy zawodników jak i wyników, ale w piłce wszystko jest możliwe, przecież niedawno Cypr zabrał punkt mistrzom świata Włochom. Liczyłem się z tym, że Finowie przyjmą wariant defensywny. Dlatego wystawiłem aż trzech ofensywnych pomocników. Niestety graliśmy zbyt po meczu: wolno, a zawodnicy zbyt późno decydowali się na strzały. W tym miejscu chciałbym częściowo usprawiedliwić naszych piłkarzy, nawierzchnia boiska byłą fatalna. W przerwie poleciłem.

naszym piłkarzom grać szybciej więcej skrzydłami. Pierwsze 15 minut po przerwie to była dobra gra naszego zespołu, ale niestety bez bramek. Potem — odezwały się nerwy. Uważam, że nasz zespół wytrzymał dobrze mecz kondycyjnie, choć niektórzy piłkarze sprawili mi zawód, zwłaszcza Ciołek. W pomocy najwyżej oceniam Kupcewicza, potem Buncola. Napastnicy mieli lepsze i gorsze momenty. Przed meczem z ZSRR będę musiał pomyśleć o pewnych zmianach personalnych.

Józef MŁYNARCZYK: Absolutnie nie zawiniłem przy utracie gola. Finowie wbrew wcześniejszym opiniom byli bardzo groźni. Kiedy nasi obrońcy zapędzali się daleko od własnej bramki goście wykorzystywali to bardzo skrzętnie i tworzyli pod moją bramką kilka groźnych sytuacji.

JAN JAŁOCHA: Nie zagrałem dobrego meczu, niestety pozostali moi koledzy również mieli dzisiaj słabszy dzień. Chciałbym podkreślić fatalny stan murawy.

PAWEŁ JANAS: Uważam, że zagrałem niezły mecz. Niestety fatalna bramka strzeliłem w 5 minucie.

ciąży na mnie jaką Romek blokował wcześniej strzał z dalszej odległości i piłka wpadła pod nogi Lipponena, który strzelił mocno i piłka trafiając w moją głowę mimo, iż wydawało się, że leci na aut pod wpływem wiatru znalazła się w siatce, ZBIGNIEW BONIEK: Jeżeli chcemy zagrać w ME musimy wygrać wszystkie pozostałe mecze, Mogę mieć kłopoty z udziałem w meczu ze Związkiem Radzieckim, Jeżeli Juventus zakwalifikuje się do finału w PE w Atenach wówczas pomiędzy meczem w Chorzowie, a spotkaniem finałowym PE będzie tylko różnica 3 dni.

WŁODZIMIERZ SMOLAREK: Finowie byli w dniu dzisiejszym bardzo dobrze dysponowani.

Chcieliśmy ten mecz koniecznie wygrać, niestety sztuka ta nam nie udała się. Fatalny stan płyty nie pozwolił nam grać z pierwszej piłki.

JANUSZ KUPCEW1CZ: Na dzisiejszy słaby występ wpłynęło wiele faktów. Jednym z nich był bardzo zły stan boiska.

Każdy z naszych zawodników jest nieźle wyszkolony technicznie, ale na takiej nawierzchni żaden z nas nie potrafił zaprezentować swoich umiejętności.

Uważam, że mecz ten mi nie wyszedł.

ANDRZEJ STANOWSKI JANUSZ KOZIOŁ