1983.04.27 Wisła Kraków - Gwardia Warszawa 1:1

Z Historia Wisły

1983.04.27, I Liga, 22. kolejka, Kraków, Stadion Wisły, 17:00
Wisła Kraków 1:1 (0:0) Gwardia Warszawa
widzów: 7.000-8.000
sędzia: W. Urbańczyk z Bielska Białej
Bramki

Andrzej Iwan (g) 81'
0:1
1:1
76' Chelstowski

Wisła Kraków
4-4-2
Robert Gaszyński
Marek Motyka
Janusz Nawrocki
Krzysztof Budka
Jan Jałocha
Wojciech Gorgoń
Andrzej Targosz
Adam Nawałka
Zdzisław Kapka
Andrzej Iwan
Michał Wróbel grafika: Zmiana.PNG (46’ Mariusz Szulżycki)

trener: Roman Durniok
Gwardia Warszawa
4-4-2
Rutkowski
Sodoma
Baran
Rosa
Dariusz Wdowczyk
Jaskulski
Chelstowski
Kowalczyk
Kompa
Marek Banaszkiewicz Grafika:Zmiana.PNG (78' Szczepański)
Wiśniewski

trener: Aleksander Brożyniak

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Spis treści

Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1983, nr 82 (27 IV) nr 11365

DZIŚ kolejna seria ligowych spotkań w naszej ekstraklasie a w ramach derbowy pojedynek dwóch gwardyjskich drużyn Wisły I Gwardii Warszawa na stadionie przy ul. Reymonta. Mimo że obydwa zespoły nie prezentują wysokiej formy można się spodziewać chyba zaciętego spotkania, jako że stawką tych zawodów będą nie i zrzeszeniowa walka o prymat. tylko ligowe punkty, leci także i W lepszej sytuacji wydaje się być drużyna krakowska. Wyższa lokata w tabeli, więcej meczów wygranych, własne boisko — to niebagatelne w futbolu atuty.

Z drugiej jednak strony znamy wiślaków, ich chimeryczną grę, często przypadki nieangażowania w boiskową walkę wszystkich sil i umiejętności. Po ostatnim meczu z Cracovią w szeregach zwolenników Wisły dość powszechnie dyskutowano nad tym.

czy wszyscy piłkarze „Białej gwiazdy” chcieli wygrać z „pasiakami”, czy też kilku z nich markowało grę. Operowano nazwiskami, rzucano sumy jakie za tę przychylność miały wpaść do kieszeni podopiecznych Romana Durnioka, podawano jako pewne, że trener przestanie wstawiać do składu kilku czołowych graczy. Wszystko to jednak zapewne plotki, płynące z rozgoryczenia kibiców Wisły, którzy mocno przeżyli porażkę swych pupilów z lokalnym rywalem.

Zresztą opiekun wiślaków nie za bardzo ma kogo wstawiać na miejsce graczy pierwszej drużyny, w rezerwowym zespole bowiem nie ma piłkarzy, którzy mogliby wystąpić w pierwszej drużynie i odegrać tam pierwszoplanową czy choćby tylko ważną rolę., Szczególnie brakuje napastników i pomocników.

Zobaczymy dziś — początek meczu o godz. 17 — jak spiszą się wiślacy. czy zdołają pokonać Gwardię, która z całą pewnością rzuci na szalę wszystkie siły i umiejętności, by zdobyć obydwa punkty, tak potrzebne tej drużynie walczącej o utrzymanie się w szeregach ekstraklasy


Echo Krakowa. 1983, nr 83 (28 IV) nr 11366

„NIE RÓBCIE NAM WSTYDU wołali do piłkarzy kibice

WISŁA — GWARDIA 1:1 (0:0). Bramki strzelili: dla Wisły — Iwan w 80 min., dla Gwardii — Chełstowski w 75 min. Sędziował słabo p. Władysław Urbańczyk z Bielska.

WISŁA — Gaszyński, Motyka, Gorgon, Budka, Jałocha, Targosz Wróbel (od 46 min. Szulżycki).

Nawałka, Kapka, Nawrocki, Iwan, To co pokazali w środowe popołudnie na stadionie przy ul.

Reymonta zawodnicy Wisły i Gwardii trudno określić mianem piłkarskiego meczu pierwszoligowego. Tak nonszalanckiej postawy piłkarzy, takiej obojętności na to jak się zawody zakończą, kto będzie górą, doprawdy nie widuje się dziś nawet na boiskach „A” czy „B”-klasowych.

Tam w obecności niekiedy kilkudziesięciu widzów zawodnicy w miarę umiejętności walczą ze wszystkich sił, tu w meczu ekstraklasy w obecności paru tysięcy kibiców występowało dwudziestu kilku panów, którzy musieli widać wystąpić, by.

„zaliczyć” spotkanie, odpracować pobieraną zapłatę, ale dawali wyraźnie do zrozumienia, że im się po prostu grać nie chce. Tak odbierali postawę zawodników kibice, którzy gromko skandowali m. in. „Nie róbcie nam wstydu”, „Oddajcie pieniądze”, „Muppet show”, śmiali się z nieudolnych poczynań graczy, gwizdali, krzyczeli z dezaprobatą. Trudno się im dziwić, zapłacili przecież za bilety wstępu, przyszli oglądać widowisko sportowe, walkę o ligowe punkty a tymczasem zakpiono z nich, dając zamiast emocji — nudę.

Szczególnie fatalna była pierwsza połowa meczu, w drugiej gracze jakby trochę zawstydzili się tego co robią i zaczęli, od czasu do czasu, biegać po boisku, nawet strzelać na bramkę. Pierwszy gol padł dla gwardzistów, po niezbyt groźnej akcji, która jednak wskutek dość biernej postawy obrońców zakończyła się bramką. Chełstowski dostał bowiem piłkę zupełnie nie pilnowany przez obrońców i strzelił do bramki a Gaszyński spóźnił się o moment z interwencją i piłka wpadła pod nim do siatki.

Wiślacy od tej chwili jeszcze nieco przyspieszyli tempo swych akcji, strzelali Jałocha, Nawrocki, Iwan i ten ostatni w 80 minucie sprytnym strzałem głową (po dobrej centrze Szulżyckiego) zdobył wyrównującą bramkę.

Gwardziści protestowali, że Iwan był na spalonym, lecz sędziowie orzekli, iż akcja była prawidłowa i gola uznali.

W zespole krakowskim trudno kogokolwiek wyróżnić. Do najsłabszych zaś graczy należeli z pewnością Wróbel, Kapka, Iwan, Nawałka, a więc ci piłkarze od których można przecież oczekiwać najwięcej. (lang).

Gazeta Krakowska. 1983, nr 98 (27 IV) nr 10667

Dziś rozegrana zostanie XXII kolejka piłkarskiej ekstraklasy. Krakowska Wisła podejmuje o godz. 17 00 na własnym boisku warszawską Gwardię. Wiślacy po ostatniej porażce z Cracovią spadli na 8 miejsce w tabeli, ale kolejna strata punktów mogłaby spowodować, że znaleźliby się już w strefie spadkowej. Krakowianie muszą się więc zmobilizować i zagrać waleczniej niż w ubiegłą sobotę. Gospodarzy czeka trudne zadanie, bowiem Gwardia ambitnie walczy o utrzymanie się w ekstraklasie i prezentuje ostatnio niezłą formę. Atut własnego boiska daje większe szanse na zwycięstwo wiślakom, ale Gwardia, prowadzona przez byłego trenera Wisły Aleksandra Brożyniaka, będzie chciała wywieźć z Krakowa przynajmniej jeden punkt.



Gazeta Krakowska. 1983, nr 99 (28 IV) nr 10668

Lech nowym liderem

Środowa kolejka piłkarskiej ekstraklasy przyniosła zmianę na pozycji lidera. Po zwycięstwie nad Stalą, nowym przodownikiem została drużyna poznańskiego Lecha. Dotychczasowy lider, Chorzowski Ruch, przegrał niespodziewanie w Gdyni i spadł na trzecią pozycję. Chorzowianie, którzy utracili za czerwone kartki dwóch podstawowych zawodników, wyraźnie spuścili ostatnio z tonu i chyba trudno będzie im się utrzymać w czołówce. Dużą niespodzianką środowych spotkań była porażka Widzewa w Katowicach. Piłkarze GKS, którzy walczą o utrzymanie się w lidze, nie wystraszyli się utytułowanego przeciwnika i po zaciętej walce zdobyli tak potrzebne im punkty. Warte odnotowania jest również pierwsze zwycięstwo w rundzie wiosennej piłkarzy Górnika, którzy chyba wreszcie przebudzili się po tym nieszczęsnym tournée. W dolnych rejonach tabeli jasna wydaje się już być sytuacja Stali, natomiast drużyny Gwardii i Cracovii nadal prowadzą zaciekłą walkę o pozostanie w ekstraklasie.

W XXII kolejce cztery spotkania wygrali gospodarze, jeden mecz zakończył się zwycięstwem gości i padły trzy remisy. Sędziowie aż 13 razy sięgali po żółte kartoniki. Jak wynika ze sprawozdań większość meczy stała na słabym poziomie, a zawodnicy grali nieczysto. W kolejce tej zdobyto tylko 10 goli. Po prostu wstyd!

Piłkarze Wisły zremisowali wczoraj na własnym stadionie z Gwardią Warszawa 1:1 (0:0).

Właściwie nie -powinienem pisać sprawozdania z tego pseudo pojedynku, który był popisem nieudolności i nonszalancji obu drużyn, a zwłaszcza gospodarzy. Mieli rację ci kibice, którzy po meczu mówili: „po co było przychodzić na mecz i płacić 100 zł, skoro z góry wynik remisowy można było przewidzieć”. Jeden z kibiców skomentował to jeszcze krócej, ale bardzo trafnie: „wielki wstyd!” Nie wiem czy piłkarze Wisły zdają sobie sprawę z tego ilu wiernych do tej pory sympatyków stracili po wczorajszym spotkaniu. Wcale nie zdziwię się, jeśli na kolejnych meczach wiślaków zasiądzie na stadionie 2—3 tys. kibiców. A przecież jesteśmy w dobie reformy gospodarczej także. w sporcie, niedawno na konferencji prasowej w Wiśle mówiono nam, że premie zawodników zależeć będą od frekwencji na stadionie. Tylko tak dalej panowie piłkarze...

O samym meczu nie ma co pisać. Obie drużyny grały tak, aby nie zrobić sobie krzywdy.

W I połowie jedynym godnym strzał Wdowczyka w poprzeczkę. Po przerwie nadal oglądaliśmy plażowy futbol przy akompaniamencie gwizdów kibiców. Nawet najwierniejsi kibice z sektora X skandowali: „Nie róbcie nam wstydu”, „Wisła grać!”, „Muppet show”.

Wszystko wskazywało na to, że padnie wynik 0:0, ale oto w 76 min. przy biernej postawie obrońców Wisły, Chełstowski strzelił z kąta i Gaszyński pod brzuchem puścił piłkę do siatki. Na wyrównanie czekaliśmy 4 minuty, do centry doszedł Iwan i nieatakowany przez nikogo strzelił pod porzeczkę, a bramkarz gości Rutkowski akurat w tym momencie potknął się. I to wszystko o meczu, który pozostawił po sobie olbrzymi niesmak.

WISŁA: Gaszyński — Motyka, Budka, Nawrocki, Jałocha — Targosz, Nawałka, Gorgoń, Kapka, Iwan, Wróbel (46 min. Szulżycki).

GWARDIA: Rutkowski —- Sodoma, Rosa, Baran, Wdowczyk — Jaskulski, Kowalczyk, Chełstowski — Banaszkiewicz (77 min. Szczepański), Wiśniewski, Kompa. Sędziował p. Urbańczyk z Bielska. Widzów 6 tys.