1984.01.21 Wisła Kraków - Zagłębie Sosnowiec 91:94

Z Historia Wisły

1984.01.21, I liga, Finał A, 20. kolejka, Kraków, hala Wisły, 17:00
TS Wisła Kraków 91:94 Zagłębie Sosnowiec
I:
II: 44:49
III:
IV:
Sędziowie: Kościński i Snopiński Komisarz: Widzów:
Wisła Kraków:
Janusz Seweryn 20, Zbigniew Kudłacz 18, Mirosław Bogucki 18, Krzysztof Fikiel 16
Trener:
Ludwik Miętta-Mikołajewicz

Zagłębie Sosnowiec:
Szczubiał 37, Klimek i Węglorz po 19, Wardak 18.


Spis treści

Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1984, nr 15 (20/22 I) nr 11553

W EKSTRAKLASIE koszykarzy sprawa mistrzowskiego tytułu jest już w zasadzie przesądzona na korzyść poznańskiego Lecha. Zespół Eugeniusza Kijewskiego i Jarosława Jęchorka prowadzi w tabeli z bardzo wyraźną przewagą nad rywalami. Natomiast do drugiego miejsca w tabeli pretendują w zasadzie trzy zespoły: Zagłębie Sosnowiec, Wisła i Górnik Wałbrzych. Między zawodnikami tych drużyn należy szukać wicemistrzów Polski w tym sezonie.

Jutro, w hali przy ul. Reymonta. „Wawelskie smoki” podejmować będą zespół sosnowiecki.

Zanosi się na interesujące spotkanie. spodziewać się można wielu emocji. Zagłębie to drużyna mająca w swych szeregach wielu rutynowanych zawodników, którzy po odejściu czarnoskórego Kenta Washingtona zmienili nieco styl gry, zaczęli preferować koszykówkę bardziej zespołową, szybką i urozmaiconą.

Trójka wieżowców” — Węglorz, Klimek. Wardach i lider zespołu, rozgrywający Dariusz Szczubiał uzupełnieni Żurawskim, Środą, Hernasem, Kokoszką, prowadzeni przez dobrego szkoleniowca — Tomasza Służałka są groźnym rywalem dla każdego przeciwnika.

Wisła od paru dobrych już sezonów toczy z Zagłębiem zacięte boje, raz jest na a raz pod wozem, Ostatni mecz tych zespołów zakończył się wygraną „Smoków”. Było to na niedawnym turnieju o puchar wyzwolenia Krakowa, gdzie w finałowym spotkaniu krakowianie: zwyciężyli różnicą 2 punktów zdobywając prowadzenie na... 1 sekundę przed końcem zawodów (z rzutów wolnych M. Bielińskiego).

Co prawda grali wówczas krakowianie bez trójki reprezentantów — Krzysztofa Fikiela, Zbigniewa Kudłacza i Janusza Seweryna, ale w Zagłębiu brakowało Dariusza Szczubiała, który jest na boisku prowadzącym grę swej drużyny.

Zanosi się więc na ciekawą walkę o zwycięstwo, w meczu którego faworytami są, z racji swego terenu, krakowianie. Ale by wygrać będą musieli włożyć w grę maksimum wysiłku i poświęcenia. rywale, jak to wielokrotnie udowodnili, są zespołem bardzo walecznym.



Echo Krakowa. 1984, nr 16 (23 I) nr 11554

WISŁA — ZAGŁĘBIE Sosnowiec 91:94 (44:49). Najwięcej punktów: dla Wisły — Seweryn 20, Kudłacz i Bogucki po 18, Fikiel 16, dla Zagłębia — Szczubiał 37, Klimek i Węglorz po 19, Wardak 18. Sędziowali słabo pp. J. Kościński i M. Snopiński z Warszawy.

W wypełnionej szczelnie widzami hali krakowskiej Wisły było w sobotnie południe emocji co niemiara, Mecz koszykarzy Wisły i sosnowieckiego Zagłębia, zespołów walczących o wicemistrzostwo Polski, trzymał bowiem w napięciu przez cały czas gry. Koszykarze obu zespołów zademonstrowali ogromną ambicję, wolę walki, bojowość, stąd — choć chwilami było nieco chaosu — kibice przeżywali ogromne emocje. Wisła niestety przegrała, co prawda po wyrównanej walce, ale przegrała. Gdzie szukać przyczyn porażki? W pierwszym rzędzie na losach meczu odbiła się słabsza niż zwykle dyspozycja rzutowa krakowian. Zarówno rozgrywający — Seweryn i Międzik, jak też i środkowi — Fikiel i Kudłacz nie byli rzutowo tak dysponowani jak zwykle.

Natomiast koszykarze sosnowieccy rzucali celniej, rzadziej pudłowali. Szczególnie znakomity dzień miał Dariusz Szczubiał, który nie tylko doskonale prowadził grę swej drużyny, ale był też niemal bezbłędnym egzekutorem.

W zespole krakowskim jedynym graczem, który nie zawiódł i zasłużył na szczególne słowa uznania był Mirosław Bogucki.

Przypadła mu w udziale niewdzięczna rola pilnowania najwyższego gracza Zagłębia — Justyna Węglorza i z tej roli wywiązał się bardzo dobrze. Był także najskuteczniejszym strzelcem zespołu (biorąc pod uwagę nie liczbę zdobytych punktów, lecz procent celności rzutów).

Zawody, jak już wspomniałem, były ogromnie zacięte. W drugiej połowie zanotowałem 14 rezultatów remisowych, a zagłębiacy uzyskali przewagę dopiero w ostatnich 3 minutach Pisząc o meczu trzeba wspomnieć i o sędziach.

Swymi decyzjami nie wpłynęli na wynik, ale prowadzili mecz zbyt rutynowo, statycznie, nie dostrzegali szeregu incydentów, lub niewłaściwie je interpretowali, przyczyniając się do wzrostu i tak ogromnego zdenerwowania graczy, trenerów i publiczności.

(lang)


Gazeta Krakowska. 1984, nr 19 (23 I) nr 10896

Szczubiał wygrał ze „Smokami”

Sobotni mecz koszykarzy Wisły i Zagłębia Sosnowiec w znacznym stopniu miał rozstrzygnąć, który z tych zespołów zajmie drugie miejsce w tabeli, zdobywając tytuł wicemistrzowski. W tym ważnym pojedynku lepsi okazali się goście, wygrywając 94:91 (49:44).

Zwycięstwo sosnowiczan było zasłużone. Od pierwszych minut zdobyli oni niewielką przewagę, grali bez fajerwerków, ale też nie popełniali większych błędów, konsekwentni a realizując założenia taktyczne.

Krakowianie nie potrafili niestety znaleźć recepty na spokojną i skuteczną grę gości. Wiślacy zagrali poniżej swych możliwości, zbyt nerwowo i chaotycznie. Słabo spisywali się rozgrywający w zespole „Smoków”, tak Seweryn jak i Międzik grali zbyt egoistycznie, niedokładnie. Także Fikiel i Kudłacz nie mieli najlepszego dnia, a na wyróżnienie zasłużył tylko Bogucki.

Natomiast Zagłębie miało -w swych szeregach lidera z prawdziwego zdarzenia. Był nim Szczubiał, który rozegrał znakomity mecz i był bez wątpienia najlepszym zawodnikiem na boisku. Spisywał się prawie bezbłędnie, świetnie kierował grą swoich kolegów, dokładnie rozdzielał piłki, a na dodatek popisywał się raz po raz celnymi strzałami. Sosnowiczanie w głównej mierze właśnie Szczubiałowi mogą zawdzięczać zwycięstwo, i Mecz nie stał na wysokim poziomie, ale był emocjonujący.

W pierwszej części spotkania Zagłębie prowadziło różnicą już 11 punktów, ale tuż po przerwie w 24 minucie „Smoki” odrobiły straty, doprowadzając do remisu. Wiślacy kilkakrotnie obejmowali prowadzenie, jednakże w końcówce większe opanowanie nerwowe wykazali goście i oni też zwyciężyli.

Trener Wisły Ludwik Miętta powiedział po meczu: Moi podopieczni nie potrafili zrealizować założeń taktycznych, mieli grać bardziej agresywnie już od połowy boiska, nie pozwalając rywalowi na swobodne rozgrywanie piłki. Nie było też w naszym zespole lidera z prawdziwego zdarzenia.

Punkty dla Wisły zdobyli: Seweryn 20, Kudłacz i Bogucki po 18, Fikiel 13, Suda 6; dla Zagłębia: Szczubiał 34, Klimek i Węglorz po 19, Wardach 18, Żurowski 4.



Za, Krzysztof Łaszkiewicz "Polska koszykówka męska 1928 - 2004", Inowrocław, 2004


nr 18 5 nr 19 8