1984.04.07 Górnik Zabrze - Wisła Kraków 1:1

Z Historia Wisły

1984.04.07, I Liga, 19. kolejka, Zabrze, Stadion Górnika,
Górnik Zabrze 1:1 (1:1) Wisła Kraków
widzów: 10.000
sędzia: Wit Żelazko z Warszawy
Bramki

Erwin Koźlik (g) 37'
0:1
1:1
9’ Marek Banaszkiewicz

Górnik Zabrze
4-4-2
Eugeniusz Cebrat
Bogdan Gunia
Józef Dankowski
Grafika:Zk.jpg Joachim Klemenz
Piotrowicz Grafika:Zmiana.PNG (57' Adam Ossowski)
Marek Majka
Waldemar Matysik
Ryszard Komornicki
Erwin Koźlik
Leszek Brzeziński Grafika:Zmiana.PNG (79' Marian Zalastowicz)
Andrzej Pałasz

trener: Hubert Kostka
Wisła Kraków
4-3-1-2
Jerzy Zajda
Marek Motyka
Piotr Skrobowski
Krzysztof Budka grafika: Zmiana.PNG (46’ Roman Plewniak)
Jan Jałocha
Janusz Nawrocki
Andrzej Targosz grafika: Zmiana.PNG (88’ Marek Świerczewski)
Wojciech Gorgoń
Janusz Krupiński
Marek Banaszkiewicz
Michał Wróbel

trener: Edmund Zientara

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

nr 84 5 nr 85 6

Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1984, nr 72 (9 IV) nr 11610

GÓRNIK Zabrze — WISŁA 1:1 (1:1). Bramki zdobyli: dla gospodarzy — Koźlik (36 min., głową), dla gości — Banaszkiewicz (9 min).

Sędziował Wit G. Żelazko (Warszawa). Żółta kartka Klemenz (Górnik).

WISŁA: Zajda — Motyka, Budka (46 min. Plewniak), Skrobowski, Jałocha — Nawrocki, Targosz (89 min Świerczewski), Gorgon, Krupiński — Banaszkiewicz, Wróbel.

Co prawda krakowianie stracili pierwszego gola w rundzie wiosennej rozgrywek ekstraklasy, ale wywieźli z Zabrza cenny ligowy punkt. Już w 9 min Banaszkiewicz, z podania Krupińskiego, plasowanym strzałem w dolny róg bramki Górnika uzyskał prowadzenie dla wiślaków.

Gospodarze dość długo nie mogli się zdobyć na skuteczny atak.

Uważnie grająca linia defensywy „Białej gwiazdy” w zarodku rozbijała wszelkie próby zabrzańskich napastników. Jedyny błąd w pierwszej części spotkania popełniła w 36 min. kiedy pozostawiła za dużo swobody Koźlikowi. Zawodnik Górnika wykorzystał dobre dośrodkowanie swojego kolegi Majki z rzutu rożnego i efektowną „główką” z 10 metrów posłał piłkę pod poprzeczkę.

Wynik sobotniego pojedynku został ustalony już do przerwy, choć więcej emocji, przeżyli „kibice w II połowie meczu. Piłkarze obu drużyn stworzyli w tym okresie kilka dogodnych sytuacji podbramkowych. Na szczęście. dla Wisły, świetną formę zaprezentował bramkarz Jerzy Zajda. Zasłużenie zbierał więc 200-osobowej oklaski od blisko.

grupy sympatyków „Białej gwiazdy”. Obronił m. in. mocny strzał Komornickiego i dobitkę Brzezińskiego w 72 mm. złapał piłkę na linii bramkowej „główce” Majki w 87 m.in.

Górnicy jeszcze co najmniej dwa razy byli bliscy uzyskania gola, ale w 48 min Klemenz przez nikogo nie atakowany, fatalnie spudłował z ok. 12 metrów, a Dankowski w 82 min trafił w zewnętrzną stronę słupka.

Wiślacy nie pozostawali jednak dłużni. Groźnie kontratakowali.

W 80 min Banaszkiewicz nie wykorzystał „sam na sam” z bramkarzem gospodarzy Cebratem, wcześniej w 67 min piłka po strzale Wróbla z 18 m przeszła tuż nad poprzeczką. Krakowianie sprawiali dobre wrażenie, do. momentu utraty gola mieli nawet wyraźną przewagę. Potem. gra się wyrównała. Po opuszczeniu boiska przez Budkę, który odczuwał skutki niedawnej choroby, obrona Wisły nie stanowiła już. monolitu. Kilką kiksów przydarzyło. się cofniętemu do defensywy Nawrockiemu, lecz jego, partner Skrobowski spisywał się w sobotę bez zarzutu. Oprócz Zajdy, Banaszkiewicza i Wróblą należał do wyróżniających się graczy drużyny gości. JERZY SASORSK


Gazeta Krakowska. 1984, nr 85 (9 IV) nr 10962

Blisko 130 tys. widzów, 15 bramek, aż 4 zwycięstwa gości, porażki czołowych drużyn — oto najkrótszy bilans 19. rundy rozgrywek.

Mecz na szczycie przyniósł ogromne rozczarowanie poznańskim kibicom, ich drużyna przegrała bowiem na własnym boisku i tg jak najbardziej zasłużenie z Widzewem, a złotą bramkę strzelił Myśliński. Po meczu rozgoryczony trener Łazarek powiedział: „Brak było zaangażowania to grze moich piłkarzy. Co najmniej kilku nadawało się do zmiany, ale mogłem wymienić tylko dwóch, Widzew pokazał, że jest klasową drużyną”.

Porażki poniosły też Pogoń Szczecin (doić szczęśliwe zwycięstwo ŁKS), Górnik Wałbrzych (coraz słabsza forma rewelacji jesieni). Ale prawdziwą kompromitacją był występ Legii. Trener Kopa nie potrafił po meczu wytłumaczyć fatalnego występu swojej drużyny. Indagowany przez dziennikarzy, odpowiedział: „Bardzo chciałem, aby któryś z moich piłkarzy przyszedł ze mną na konferencję prasową, ale chętnych nie było”.

Oba krakowskie zespoły zdobyły cenne punkty. Cracovia wreszcie uraczyła swoich kibiców zwycięstwem, może będzie to zapowiedź lepszej gry pasiaków? Wobec tego, te inni słabeusze wygrywają i remisują — i to dość nieoczekiwanie — trzeba starać się także o punkty w meczach wyjazdowych. Tak jak to uczyniła Wisła, która, mimo osłabienia, zremisowała w Zabrzu.

W tabeli najlepszych strzelców prowadzi nadal Ciołek — 13 bramek przed Leśniakiem 10, Iwanem i Furtokiem po 9. Ten ostatni jako jeden z nielicznych prezentuje wiosną wysoką formę.

Niestety, większość kadrowiczów gra nadal słabo.

Zajda bohaterem