1984.04.14 Wisła Kraków - ŁKS Łódź 1:0

Z Historia Wisły

1984.04.14, I Liga, 20. kolejka, Kraków, Stadion Wisły, 15:30
Wisła Kraków 1:0 (1:0) ŁKS Łódź
widzów: 10.000
sędzia: G. Rek z Gdańska
Bramki
Marek Banaszkiewicz 29’ 1:0
Wisła Kraków
4-4-2
Jerzy Zajda
Grafika:Zk.jpg Marek Motyka
Piotr Skrobowski
Krzysztof Budka
Jan Jałocha
Janusz Nawrocki
Wojciech Gorgoń
Marek Świerczewski grafika: Zmiana.PNG (46’ Andrzej Targosz)
Janusz Krupiński
Marek Banaszkiewicz grafika: Zmiana.PNG (84’ Roman Plewniak)
Michał Wróbel

trener: Edmund Zientara
ŁKS Łódź
4-4-2
Bako
Bendkowski Grafika:Zk.jpg Grafika:Zmiana.PNG (46' Ziober)
Gajda
Dziuba
Sybilski
Chojnacki
Klimas
Wenclewski
Różycki
K. Baran Grafika:Zmiana.PNG (68' R. Robakiewiecz)
Kasztelan

trener:

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

nr 91 nr 90 5 nr 91 6


Spis treści

Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1984, nr 76 (13/15 IV) nr 11614

Kilka dni temu „czarny dzień” przeżyli gospodarze. Poniosły porażki tak renomowane firmy jak Górnik Wałbrzych, Lech, Legia, Ruch.

Po udanych występach Cracovii i Wisły poprawiły się nieco humory sympatyków obu tych drużyn, choć trzeba podkreślić, że sytuacja krakowskich zespołów nadal nie jest najlepsza, Każde potknięcie może oznaczać spadek o kilka pozycji w tabeli.

W tym tygodniu przed szansą powiększenia swego dorobku stanie Wisła, która podejmować będzie ŁKS. Jeżeli piłkarze „Białej gwiazdy” zagrają z takim zaangażowaniem jak ostatnio w Zabrzu, jeśli poprawią jeszcze skuteczność, mogą osiągnąć cel.

Niestety, zabraknie znów Andrzeja Iwana. Co prawda ściągnięto mu już gips z kontuzjowanej nogi, lecz nie wznowił jeszcze treningów Na szczęście wyraźną zwyżkę formy sygnalizuje Michał Wróbel, coraz lepiej poczyna sobie także Marek Banaszkiewicz. Największe, słuszne zresztą, zastrzeżenia są do postawy linii pomocy. Gra pomocników może być „języczkiem u wagi” jutrzejszego spotkania Wisła — ŁKS



Echo Krakowa. 1984, nr 77 (16 IV) nr 11615

Udana akcja Marka Banaszkiewicza

Skromne zwycięstwo

WISŁA — ŁKS 1:0 (1:0). Bramkę zdobył Banaszkiewicz w 29 min. Sędziował słabo Grzegorz Rek z Gdańska. Żółte kartki: Bendkowski (ŁKS) i Motyka (Wisła).

WISŁA: Zajda — Motyka, Skrobowski, Budka, Gorgon —.Nawrocki, Jałocha, Krupiński — Banaszkiewicz (84 min. Plewniak), Świerczewski (46 min. Targosz), Wróbel.

Piłkarze „Białej gwiazdy” systematycznie powiększają swój dorobek w rozgrywkach I ligi. W sobotę wzbogacili się o kolejne 2 punkty, choć z trudem odnieśli zwycięstwo nad jedenastką Łódzkiego Klubu Sportowego.

Absencja kilku zawodników (Iwana, Nawałki. Lipki) zmusiła trenera krakowian Edmunda Zientarę do dokonania roszad w składzie. Reprezentacyjnego obrońcę Jałochę widzieliśmy więc w roli środkowego pomocnika.

Na nietypowych dla siebie pozycjach grali Gorgon i Nawrocki, słabo zresztą. Wreszcie przez 45 minut miał okazję zademonstrować swoje umiejętności 17- letni Marek Świerczewski, Eksperyment z, Jałochą, jako rozgrywającym, nie powiódł się.

Podobnie jak w poprzednich spotkaniach, druga linia była najsłabszym ogniwem, wiślackiej drużyny. Łodzianie starali się to wykorzystać, dość często przeprowadzali groźne, kontrataki.

Jeden z nich w 21 min. omal nie zakończył się pełnym powodzeniem. Po błędzie Skrobowskiego K. Baran znalazł się „sam na sam” z Zajdą, posłał piłkę w kierunku bramki. ale padający na murawę krakowski golkiper wykazał znakomity refleks. Dzięki ekwilibrystycznej wprost interwencji, zdołał uchronić swój zespół od utraty gola.

8 min. później rozstrzygnęły się losy pojedynku. Po dośrodkowaniu z lewej strony Krupiński dokładnie podał do nadbiegającego Banaszkiewicza, który minął jeszcze dwóch obrońców ŁKS-u, mocno strzelił, tak że zaskoczony Bako nie zdążył wykonać żadnego ruchu. Piłka wylądowała w siatce.

Kilka okazji na podwyższenie wyniku mieli wiślacy w II połowie. Tuż po przerwie w 47 min. starali się zaskoczyć bramkarza ŁKS-u Wróbel (ładny strzał z półobrotu z 16 m) i Banaszkiewicz w 77 min. w dolny róg mierzył Nawrocki (z ok. 18 ni), a najbliższy szczęścia był Jałocha w 80 min., kiedy z wolnego, podyktowanego za faul na Banaszkiewiczu popisał się mocnym strzałem, ale piłkę zmierzającą do bramki Bako wybił na poprzeczkę! W ostatnim kwadransie zespół Wisły cofnął się do głębokiej defensywy. Różnymi1 sposobami bronił dostępu. do swojej bramki.

Nie obeszło się bez fauli. Jeden z nich, w wykonaniu Motyki, został surowo oceniony przez sędziego Ręka. Prawy obrońca gospodarzy po raz. Czwarty w tym sezonie ujrzał żółty kartonik. Inna sprawa, że arbiter z Gdańska nie zawsze reagował na brutalna grę, nie miał też odwagi dyktować karnych dla ŁKS-u w45 min., a dla Wisły w 71 min


Gazeta Krakowska. 1984, nr 90 (14/15 IV) nr 10967

Choć w programie najbliższej 20 serii spotkań piłkarskiej ekstraklasy nie ma szlagierowego meczu, to jednak każdy będzie miał istotne znaczenie dla układu tabeli. Siedem czołowych drużyn rywalizować będzie tym razem „korespondencyjnie”, grając z zespołami z dolnych rejonów tabeli. Po ostatnim zwycięstwie Widzewa nad Lochem dużo wskazuje na to, że łodzianie dokończą już w pełni ataku na pozycję lidera, bowiem mają bardzo korzystną sytuację. Grają u siebie z Cracovią, natomiast Lech gra w Gdyni z pilnie potrzebującym punktów ostatnim1 w tabeli, Bałtykiem. Gdy Widzew zdobędzie w tej kolejce choć 1 pkt więcej od Lecha, zajmie pozycję lidera. Zespoły krakowskie grają z łódzkim duetem. Wisła podejmuje ŁKS i na pewno będzie faworytem spotkania. Krakowianie w rundzie wiosennej spisują się znacznie lepiej, niż jesienią, zdobywają punkty nie tylko na własnym boisku, ale także w meczach wyjazdowych. Silnymi punktami drużyny s4 bramkarz Zajda i blok obronny, słabiej spisuje się atak. Także w dzisiejszym meczu zabraknie Iwana, któremu zdjęto już gips z nogi, ale nie jest jeszcze zdolny do gry. Cała nadzieja więc w Banaszkiewiczu i Wróblu, którzy sygnalizują zwyżkę formy. Wisła nadal jest w strefie spadkowej i nie może sobie pozwolić na luksus straty choćby jednego punktu na własnym boisku. Tylko zwycięstwo zadowoli kibiców Wisły.



Gazeta Krakowska. 1984, nr 91 (16 IV) nr 10968

Widzew nowym liderem

20 kolejka rozgrywek ekstraklasy piłkarskiej przyniosła jedną Istotną zmianę. Nowym liderem została drużyna łódzkiego Widzewa, która wykorzystała potknięcie Lecha w Gdyni (porażka z Bałtykiem 1:3) i po zwycięstwie u siebie 1:0 z Cracovią przesunęła się na pierwsze miejsce. Po porażce z Bałtykiem Lech spadł aż na trzecie miejsce, gdyż wyprzedziła go również szczecińska Pogoń po zwycięstwie nad Ruchem.

W Środku tabeli nie zanotowano większych przetasowań, natomiast duże zmiany zaszły w dolnych rejonach tabeli. Ostatnie miejsce opuścił Bałtyk zwalniając je dla Cracovii. Oprócz tych zespołów najbardziej spadkiem zagrożone są: Zagłębie, Szombierki i ŁKS.

20 kolejka przyniosła 18 bramek. Sędziowie pokazali zawodnikom aż 11 żółtych kartek. Mecze oglądali prawie 100 tysięcy widzów. Najwięcej kibiców było na meczu Widzew — Cracovia, około 25 tysięcy. Sędziowie podyktowali również dwa rzuty karne w meczu Pogoń — Ruch oraz GKS — Legia. W Szczecinie Kensy strzelił celnie, natomiast Zając z GKS nie zdołał pokonać Kazimierskiego. Nie poprawili swych „kont” bramkowych czołowi snajperzy ligi. Zarówno prowadzący w tej klasyfikacji Włodzimierz Ciołek (13 goli) Jak i Leśniak, Iwan i Furtok nie pokonali bramkarzy.

Piłkarze Wisły utrzymali miano niepokonanej drużyny w rundzie wiosennej. W sobotę krakowianie zainkasowali kolejne dwa punkty, wygrywając na swoim boisku z LKS 1:0 (1:0), Gospodarze przystąpili do meczu znowu w nie najsilniejszym składzie, bez kontuzjowanych Lipki, Iwana, Nawałki. W tej sytuacji rolę rozgrywającego trener E. Zientara powierzył reprezentacyjnemu obrońcy — Jałosze, który na ogół dobrze wywiązał się z tej roli, choć gra na nowej pozycji ujawniła, że piłkarzowi temu przydałaby się większa zwrotność, szybkość.

Czarną robotę wykonywali w pomocy Krupiński i Nawrocki, po prawej stronie imponował siłą i kondycją Motyka, choć z dokładnością podań było już gorzej. W obronie najbardziej podobał mi się młody Gorgon, Budka po dobrym początku w końcówce jakby grał słabiej (czyżby braki kondycyjne?), zdecydowanie słabszy mecz miał Skrobowski, Wysoką formę potwierdził bramkarz Zajda, który miał jedną interwencję najwyższej klasy. W ataku brylował Banaszkiewicz, szybki dynamiczny, kilkakrotnie ostro strzelający. Wróbel po dobrych recenzjach w Zabrzu tym razem znowu za dużo kiwał się, ociągał z podaniami. O młodym Świerczewskim trudno wydać jakąś opinię, koledzy nie za bardzo dostrzegali go na boisku.

W sumie Wisła w tej chwili prezentuje solidny futbol, widać, że zawodnicy rozumieją na czym polega wymienność funkcji. Zespół stanowi na boisku zgrany kolektyw, w tym tkwi jego główna siła, tak że nawet kontuzje kilku czołowych graczy nie odbijają się na stylu gry.

ŁKS podobał mi się w Krakowie. Walczył twardo (może niekiedy zbyt ostro) i zacięcie od pierwszej do ostatniej minuty. Łodzianie prowadzili otwartą grę, w pierwszych 30 minutach ich akcje były nawet bardziej dynamiczne, szybsze od poczynań wiślaków. W 22 min. Baran z 7 m strzelił zdawałoby się nie do obrony (piłka dostała jeszcze „kozła”), ale Zajda Jakimś cudem wybił piłkę na róg. Nie uda się gościom, udało się Wiśle. W 29 min. po indywidualnej akcji Banaszkiewicz strzelił bardzomocnoi11miBakochoć piłka szła w środek bramki nie zdołał jej odbić.

Druga połowa rozpoczęła się od ładnych strzałów Wróbla i Banaszkiewicza obronionych przez Bakę. Potem częściej w ataku byli łodzianie, ale kontry w wykonaniu Wisły były znacznie groźniejsze. Dość powiedzieć, że mimo przewagi w polu goście mieli tylko jedną dogodną sytuację (Klimas), natomiast wiślacy kilkakrotnie poważnie zagrozili bramce Baki. W 69 min. Budce zabrakło centymetrów by z 4 m wepchnąć piłkę do siatki, w 77 min Bako wybił strzał Nawrockiegonaróg,w80min.powolnym Jałochy bramkarz ŁKS sparował piłkę na poprzeczkę.

Ostatnie minuty to zamek hokejowy na połowie Wisły, krakowianie bronią się trochę chaotycznie, ale utrzymują zasłużone 1:0.

WISŁA: Zajda — Motyka, Budka, Skrobowski, Gorgon • Nawrocki, Jałocha, Krupiński — Banaszkiewicz (84 min Plewniak), Świerczewski (46 min Targosz), Wróbel.

ŁKS: Bako — Bendkowski (46 min Ziober) Dziuba, Gajda, Sybilski — Chojnacki, Klimas, Różycki, Wenclewski — Kasztelan, K, Baran (68 min Robakiewicz). Żółte kartki: Bendkowski i Motyka, widzów 7 tys. Sędziował słabo p. Rek z Gdańska, który nie dostrzegał tak ewidentnych przewinień, jak łapanie za koszulki, nie odróżniał gry twardej, ale czystej od fauli, (ANS)