1984.05.19 Szombierki Bytom - Wisła Kraków 0:0

Z Historia Wisły

1984.05.19, I Liga, 26. kolejka, Bytom, Stadion Szombierek,
Szombierki Bytom 0:0 Wisła Kraków
widzów: 500-1.000
sędzia: A. Ogorzewski z Łodzi
Bramki
Szombierki Bytom
4-3-3
Karpiuk
Pietryga
Mierzwiak
Gruszka
Mirek
Szewczyk
Szwezig Grafika:Zmiana.PNG (75' Król)
Padlikowski
Przygodzki
Koniarek Grafika:Zmiana.PNG (81' Witkowski)
Byś

trener:
Wisła Kraków
4-4-2
Jerzy Zajda
Robert Markowski grafika: Zmiana.PNG (67’ Roman Plewniak)
Piotr Skrobowski
Krzysztof Budka Grafika:Zk.jpg
Wojciech Gorgoń
Robert Krzywda
Adam Nawałka
Andrzej Targosz
Janusz Krupiński
Andrzej Iwan
Michał Wróbel

trener: Edmund Zientara

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

nr 118 5 nr 119 6



Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1984, nr 99 (18/20 V) nr 11637

Wisła, opromieniona awansem do finału Pucharu Polski, wystąpi na boisku drugiego najpoważniejszego kandydata do spadku — Szombierek. Teoretycznie krakowianie są faworytami zawodów. Ale tylko teoretycznie. Trzeba pamiętać, że grali w środę dość trudny mecz w Mielcu, a że większość piłkarzy tej drużyny była w ostatnim czasie kontuzjowana, nie jest w pełni sił fizycznych, można oczekiwać słabszego występu wiślaków w Bytomiu i zwycięstwa gospodarzy


Echo Krakowa. 1984, nr 100 (21 V) nr 11638

Z boiska wiało nudą

SZOMBIERKI Bytom — WISŁA 0:0. Sędziował Andrzej Ogorzewski z Łodzi. Żółta kartka —Budka za sfaulowanie, Przygodzkiego.

WISŁA: Zajda — Markowski (63 min. Plewniak), Skrobowski, Budka, Gorgon — Targosz, Nawałka, Krupiński, Krzywda — Iwan, Wróbel.

Niewiele dobrego można napisać o tym meczu. Gospodarze, zajmujący ostatnie miejsce w I-ligowej tabeli, przestali już chyba wierzyć w możliwość uratowania się przed degradacją.

Być może chcieli rozstrzygnąć ten pojedynek na swoją korzyść, ale zabrakło im umiejętności i szczęścia w sytuacjach podbramkowych, choć szczególnie w II połowie mieli kilka okazji na zdobycie gola. Krakowianie natomiast

postanowili wywieźć z Bytomia. jeden punkt jak najmniejszym nakładem sił. Zwalniali więc grę, wykorzystując przewagę w wyszkoleniu technicznym szanowali piłkę. To prawda, że mogli odczuwać jeszcze trudy środowego półfinałowego spotkania Pucharu Polski z mielecką Stalą.

W dodatku wystąpili bez kontuzjowanych: Motyki, Jałochy i Nawrockiego i pauzującego za czerwoną kartkę Banaszkiewicza.

Wydaję nam się jednak, iż w sobotę przyjmując bardziej ofensywny wariant taktyczny byli w stanie odnieść zwycięstwo.

Niestety, w ciągu całego meczu przeprowadzili wiślacy jedną groźną akcję. W 60 min. Iwan z Wróblem efektownymi, sztuczkami technicznymi Wywiedli w pole bytomskich obrońców. Wróbel idealnie podał do nadbiegającego Targosza, lecz ten. z 14 m trafił wprost w bramkarza Szombierek Karpiuka.

Jeszcze tylko w 78 min. Krzywda posłał piłkę tuż obok słupka, i na. tym skończyły się. strzeleckie „popisy” krakowskich piłkarzy.

Gospodarze częściej zatrudniali Zajdę i jego kolegów z defensywy. W 83 min. piłka po „główce” Padlikowskiego trafiła w poprzeczkę. Ten sam zawodnik zaprzepaścił także dogodną sytuację w 73 min., kiedy po błędzie Nawałki otrzymał. dokładne podanie od Przygodzkiego. Nie popisał się również Witkowski, który W. 82 min po szybkim ataku znalazł się na wolnej pozycji.

Przed sobą miał tylko Zajdę, lecz z ok. 13 m postanowił strzelić w kierunku bramki. Uczynił to jednak tak nieudolnie, że piłka poszybowała wysoko nad poprzeczką.

Wiele było w tym spotkaniu niecelnych strzałów, mało składnych akcji. Przez 70 min z: boiska wiało nudą.. Dopiero ostatni fragment meczu, kiedy bytomianie bardziej zdecydowanie ruszyli do przodu, przysporzył trochę emocji. nielicznej, zaledwie kilkusetosobowej widownio Trudno się zresztą dziwić kibicom, że nie przychodzą na stadion Szombierek. Jeśli mają oglądać takie „widowiska” jak to sobotnie, lepiej udać się na spacer lub pojechać na wycieczkę za miasto.

Mocno zdegustowany postawą swoich młodszych kolegów był b. zawodnik bytomskiej drużyny (wcześniej także Cracovii i Hutnika) Janusz Sroka, który po zakończeniu sezonu we Francji (gra tam w II-ligowym Sedanie) przyjechał na urlop do kraju.

JERZY SASORSKI