1984.05.27 Wisła Kraków - Widzew Łódź 1:1

Z Historia Wisły

1984.05.27, I Liga, 27. kolejka, Kraków, Stadion Wisły, niedziela, 17:00
Wisła Kraków 1:1 (1:0) Widzew Łódź
widzów: 20.000
sędzia: K. Kwiatkowski z Katowic.
Bramki
Michał Wróbel 40'

1:0
1:1

49' (g) Włodzimierz Smolarek
Wisła Kraków
4-4-2
Jerzy Zajda
Marek Motyka
Piotr Skrobowski
Krzysztof Budka
Wojciech Gorgoń
Marek Banaszkiewicz
Adam Nawałka
Andrzej Targosz
Marek Świerczewski grafika: Zmiana.PNG (61’ Robert Krzywda)
Andrzej Iwan
Michał Wróbel

trener: Edmund Zientara
Widzew Łódź
4-4-2
Józef Młynarczyk
Krzysztof Kamiński
Roman Wójcicki
Jerzy Wijas
Tadeusz Świątek
Wiesław Wraga Grafika:Zmiana.PNG (75' Jacek Gierek)
Krzysztof Kajrys Grafika:Zmiana.PNG (82' Mirosław Jaworski II)
Piotr Remke Grafika:Zk.jpg
Włodzimierz Smolarek
Jerzy Leszczyk
Dariusz Dziekanowski

trener: Władysław Żmuda

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

nr 124 10 nr 125 6


Spis treści

Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1984, nr 103 (24 V) nr 11641

DWA ZESPOŁY — Lech i Widzew w praktyce kandydują jeszcze do mistrzostwa Polski w Piłce nożnej. Lech jest w korzystniejszej sytuacji, ma bowiem jeden punkt przewagi, ale zespół łódzki znany z nieustępliwości, ogromnej, jak na (krajowe stosunki, waleczności i ambicji, nie rezygnuje. By podtrzymać szanse musi w niedzielnym pojedynku z Wisłą w Krakowie, walczyć o zwycięstwo.

I ta właśnie okoliczność pozwala mieć nadzieję, że krakowscy kibice będą mogli obejrzeć interesujące zawody, że — być może — doczekają się spotkania, które bez żadnych zastrzeżeń będzie można określić mianem ekstraklasowego.

Krakowianie grają „w kratkę”, mają mecze lepsze i gorsze, w sumie prezentują formę dość przeciętną. Ale już nie raz tak bywało, iż do zawodów prestiżowych, o wysoką stawkę, mobilizowali swe siły i grali z werwa, ambicją. A że są w tym zespole piłkarze, których stać na wiele, te dość optymistyczne oczekiwania mogą się spełnić


Echo Krakowa. 1984, nr 105 (28 V) nr 11643

Najsłabszy był sędzia K. Kwiatkowski

WISŁA — WIDZEW Łódź 1:1 (1:0). Prowadzenie dla gospodarzy uzyskał Wróbel w 40 min., wyrównał Smolarek (głową) w 49 min. Sędziował słabo Kazimierz Kwiatkowski z Katowic. Żółta kartka — Romkę (Widzew).

WISŁA: Zajda — Motyka, Skrobowski, Budka, Gorgoń — Targosz, Iwan, Nawałka, Wróbel — Świerczewski (60 min. Krzywda), Banaszkiewicz.

Mecz ten wzbudził w Krakowie duże zainteresowanie, na stadionie przy ul. Reymonta zjawiło się ok. 20 tysięcy, widzów.

Wszyscy liczyli na ciekawe widowisko i nie zawiedli się Stawka pojedynku była niemała. Goście, w razie wygranej, zachowywali szanse na zdobycie tytułu mistrza kraju Gospodarze natomiast rozstrzygając to spotkanie na swoją korzyść, pomagali poznańskiemu Lechowi w obronie pierwszej pozycji. Nie bez znaczenia w stawianiu przedmeczowych prognoz był fakt, że właśnie z Lechem Wisła zmierzy się w finale Pucharu Polski.

W ciągu 90-minutowej walki żadnej z drużyn nie udało się wykazać swojej wyższości, podzieliły się punktami. Remis jest zresztą najlepszym odzwierciedleniem wydarzeń na boisku.

Pierwsza połowa przebiegała pod dyktando krakowian. W 11 min. Świątek podciął Banaszkiewicza na polu karnym, ale arbiter nie dopatrzył się przewinienia łodzianina. Nie był to jedyny poważny błąd sędziego. Popełnił ich wiele, dlatego jesteśmy zdziwieni, że prezentując tak kiepskie przygotowanie jest wyznaczany do prowadzenia spotkań pierwszoligowych.

Na szczęście, kiepska dyspozycja p. Kwiatkowskiego nie zraziła do gry zawodników obu zespołów Oglądaliśmy sporo szybkich, składnych akcji Przed przerwą mocnymi strzałami zza pola karnego popisali się Nawałka i Targosz, doskonałej sytuacji nie wykorzystał Iwan. W końcu dobra postawa gospodarzy uwieńczona została zdobyciem gola. W 40 min. Wróbel mocno strzelił z 12 m w dolny róg. zasłonięty Młynarczyk nie zdążył interweniować i piłka znalazła się w siatce Gwoli sprawiedliwości trzeba jednak dodać, że widzewiacy przeprowadzili w tym okresie gry kilka groźnych kontrataków.

W drugiej części meczu goście ruszyli do bardziej zdecydowanej ofensywy. Wyrównali już w 49 min. po błędzie bramkarza Wisły, który źle obliczył wybieg do dośrodkowania, minął się z piłką, doprowadził w ten sposób do zamieszania na polu karnym.

Tego typu sytuacje powtórzyły się później jeszcze dwukrotnie.

W* ostatnich 30 min krakowianom brakowało sił, inicjatywę oddali więc rywalom. M. in. w 66 min. Romkę trafił w słupek, a w 78 min. po szybkiej akcji Dziekanowski — Smolarek zażegnał niebezpieczeństwo Budka


Wideo

>>> skrót: wojciuATF