1984.07 Wisła Kraków - Gwardia Warszawa 1:2

Z Historia Wisły

(Różnice między wersjami)
Linia 19: Linia 19:
}}
}}
[[Grafika:Dziennik Polski 1984-08-09.JPG|200 px]]
[[Grafika:Dziennik Polski 1984-08-09.JPG|200 px]]
 +
==Relacje prasowe==
 +
 +
 +
===Echo Krakowa. 1984, nr 151 (1 VIII) nr 11689===
 +
 +
Skrobowski i Wróbel znów z kolegami
 +
 +
W SOBOTĘ, 11 sierpnia, meczem z Łódzkim Klubem Sportowym w Krakowie piłkarze Wisły rozpoczną rywalizację o pierwszoligowe punkty. Trwają właśnie ostatnie przygotowania drużyny z ul. Reymonta do nowego sezonu.
 +
 +
Cztery dni temu wiślacy powrócili z dwutygodniowego zgrupowania na Węgrzech, w miejscowości Bekescsaba. Trenowali tam dwa razy dziennie, rozegrali także trzy sparringi. Pokonali II-ligowy Szolnok 2:0 (bramki — Targosz i Banaszkiewicz), zremisowali z III-ligową Gyulą 2:2 (Banaszkiewicz 2) i przegrali z I-ligową Bekescsabą 1:2 (Krupiński), Trener Edmund Zientara miał okazję wypróbować w tych pojedynkach nowych zawodników — Jacka Mroza z częstochowskiego Rakowa i Jarosława Giszkę z Gryfa Słupsk. Szansę gry otrzymali zresztą prawie wszyscy piłkarze, z wyjątkiem rekonwalescentów Leszka Lipki i Andrzeja Iwana, którzy znaleźli się w ekipie, ale poddawali się tylko zabiegom rehabilitacyjnym.
 +
 +
Nie było natomiast na zgrupowaniu w Bekescsabie Piotra Skrobowskiego i Michała Wróbla. Przed wyjazdem na Węgry Skrobowski nie podjął w ogóle treningów, a Wróbel ćwiczył sporadycznie. Nikt nie potrafił jednoznacznie wyjaśnić przyczyn takiej postawy obu graczy.
 +
 +
Ponoć mieli zamiar zmienić klubowe barwy. Wczoraj jednak wystąpili w koszulkach z „białymi gwiazdami” w kontrolnym meczu z warszawską Gwardią. Pojedynek zakończył się porażką Wisły 1:2 (1:2). Bramki strzelili: dla gospodarzy — Wróbel, dla gości — Cirkowski i Wiśniewski. Krakowianie osłabieni m. in. brakiem chorego Krzysztofa Budki i załatwiającego sprawy rodzinne Marka Motyki, zaprezentowali kiepską formę. Na szczęście był to tylko towarzyski sparring.
 +
 +
[[Kategoria:Mecze towarzyskie 1984/1985 (piłka nożna)]]
[[Kategoria:Mecze towarzyskie 1984/1985 (piłka nożna)]]
[[Kategoria:Wszystkie mecze 1984/1985 (piłka nożna)]]
[[Kategoria:Wszystkie mecze 1984/1985 (piłka nożna)]]
[[Kategoria:Gwardia Warszawa]]
[[Kategoria:Gwardia Warszawa]]

Wersja z dnia 06:38, 12 paź 2019

1984.07, mecz towarzyski, Kraków,
Wisła Kraków 1:2 Gwardia Warszawa
widzów:
sędzia:
Bramki
Wisła Kraków


trener: Edmund Zientara
Gwardia Warszawa


trener:

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1984, nr 151 (1 VIII) nr 11689

Skrobowski i Wróbel znów z kolegami

W SOBOTĘ, 11 sierpnia, meczem z Łódzkim Klubem Sportowym w Krakowie piłkarze Wisły rozpoczną rywalizację o pierwszoligowe punkty. Trwają właśnie ostatnie przygotowania drużyny z ul. Reymonta do nowego sezonu.

Cztery dni temu wiślacy powrócili z dwutygodniowego zgrupowania na Węgrzech, w miejscowości Bekescsaba. Trenowali tam dwa razy dziennie, rozegrali także trzy sparringi. Pokonali II-ligowy Szolnok 2:0 (bramki — Targosz i Banaszkiewicz), zremisowali z III-ligową Gyulą 2:2 (Banaszkiewicz 2) i przegrali z I-ligową Bekescsabą 1:2 (Krupiński), Trener Edmund Zientara miał okazję wypróbować w tych pojedynkach nowych zawodników — Jacka Mroza z częstochowskiego Rakowa i Jarosława Giszkę z Gryfa Słupsk. Szansę gry otrzymali zresztą prawie wszyscy piłkarze, z wyjątkiem rekonwalescentów Leszka Lipki i Andrzeja Iwana, którzy znaleźli się w ekipie, ale poddawali się tylko zabiegom rehabilitacyjnym.

Nie było natomiast na zgrupowaniu w Bekescsabie Piotra Skrobowskiego i Michała Wróbla. Przed wyjazdem na Węgry Skrobowski nie podjął w ogóle treningów, a Wróbel ćwiczył sporadycznie. Nikt nie potrafił jednoznacznie wyjaśnić przyczyn takiej postawy obu graczy.

Ponoć mieli zamiar zmienić klubowe barwy. Wczoraj jednak wystąpili w koszulkach z „białymi gwiazdami” w kontrolnym meczu z warszawską Gwardią. Pojedynek zakończył się porażką Wisły 1:2 (1:2). Bramki strzelili: dla gospodarzy — Wróbel, dla gości — Cirkowski i Wiśniewski. Krakowianie osłabieni m. in. brakiem chorego Krzysztofa Budki i załatwiającego sprawy rodzinne Marka Motyki, zaprezentowali kiepską formę. Na szczęście był to tylko towarzyski sparring.