1984.08.19 Wisła Kraków - Pogoń Szczecin 0:2

Z Historia Wisły

1984.08.19, I Liga, 3. kolejka, Kraków, Stadion Wisły, 17:30
Wisła Kraków 0:2 (0:0) Pogoń Szczecin
widzów: 8.000-10.000
sędzia: K. Kwiatkowski z Katowic
Bramki
0:1
0:2
66' Turowski
69' Turowski
Wisła Kraków
4-4-2
Jerzy Zajda
Marek Motyka
Grafika:Zk.jpg Piotr Skrobowski
Krzysztof Budka
Wojciech Gorgoń
Janusz Krupiński
Robert Markowski
Andrzej Targosz grafika: Zmiana.PNG (80’ Zbigniew Klaja)
Marek Banaszkiewicz
Marek Świerczewski grafika: Zmiana.PNG (73’ Robert Krzywda)
Michał Wróbel

trener: Edmund Zientara
Pogoń Szczecin
4-4-2
Szczech
Urbanowicz
Makowski
Sokołowski
Czepan
Kuras
Kensy
Ostrowski
Hawrylewicz Grafika:Zmiana.PNG (82' Włoch)
Turowski
Leśniak

trener:

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

nr 195 5 nr 196 6

Spis treści

Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1984, nr 163 (17/19 VIII) nr 11701

SZYBKIE tempo rozgrywek narzucone przez piłkarzy ekstraklasy sprawiło, że w tym tygodniu, kilka dni po inauguracji nowego sezonu odbędzie się już trzecia kolejka spotkali.

W Krakowie zobaczymy mecz Wisły ze szczecińską Pogonią. Goście udanie rozpoczęli walkę o pierwszoligowe punkty. Po uzyskaniu cennego remisu w Poznaniu z Lechem, pokonali w środę na swoim boisku Ruch, a zwycięskiego gola strzelił „syn marnotrawny” Leśniak. Ten utalentowany lewoskrzydłowy zrezygnował ze zmiany barw (miał ochotę przenieść się do Górnika Zabrze) i wraz z Turowskim, który z kolei po odbyciu służby wojskowej, wrócił do Szczecina z Warszawy, tworzy bardzo niebezpieczny duet napastników. A pamiętajmy, że w drużynie portowców grają jeszcze m. in. Kensy, Ostrowski, Urbanowicz, Sokołowski i nowo pozyskany ze Stali Stocznia — Hawrylewicz.

Jedenastka „Białej gwiazdy” zmierzy się w niedzielę z wymagającym rywalem i w obecnej sytuacji kadrowej może mieć problemy ze zdobyciem punktów. Jak powiedział nam trener Edmund Zientara przy ustalaniu składu na mecz z Pogonią będzie już brany pod uwagę Budka, nie wiadomo natomiast czy zagra Nawrocki. mocno poturbowany w Sosnowcu.



Echo Krakowa. 1984, nr 164 (20 VIII) nr 11702

WISŁA — POGOŃ 0:2 (0:0). Bramki zdobył Turowski w 65 i w 68 min. Sędziował Kazimierz Kwiatkowski (Katowice). Żółta kartka — Skrobowski za faul na Hawrylewiczu.

WISŁA: Zajda — Motyka, Skrobowski, Budka, Gorgon — Markowski, Targosz (80 min. Klaja), Wróbel, Krupiński — Świerczewski (73 min. Krzywda), Banaszkiewicz.

Krakowianie nabawili się już chyba „kompleksu Pogoni”. Od kilku sezonów są regularnie punktowani przez szczecinian. Tak było również wczoraj. To fakt, że wiślacy przystąpili do tego pojedynku nie tylko bez pauzujących od dawna — Iwana, Jałochy Lipki, ale także bez Nawałki Nawrockiego. Uważamy jednak, że problemy kadrowe stanowią zaledwie jedną z wielu przyczyn ostatnich, ligowych niepowodzeń „Białej gwiazdy”.

Inną jest na przykład słabe przygotowanie do sezonu kilku graczy, występujących nadal na boisku. To co wyprawiał Skrobowski (także w meczu z ŁKS-em i Zagłębiem) dyskwalifikuje go jako pierwszoligowego gracza (przynajmniej w. aktualnej formie), stracił nagle walory dobrego Strzelca Banaszkiewicz, a już zupełnie brakuje wartościowego pomocnika. Szczególnie właśnie słabiutka postawa II linii Wisły spowodowała wczoraj, że szczecinianie nastawieni z początku na wywiezienie z Krakowa remisu, z upływem czasu coraz śmielej przechodzili do przodu. Dzięki szybkości dwójki napastników — Turowskiego i Leśniaka, bezbłędnie wykorzystali nadarzające się na strzelenie goli okazje. Najpierw Leśniak, w pozornie niegroźnej sytuacji, dośrodkował z linii końcowej. Piłka odbiła się jeszcze od nogi jednego z krakowskich obrońców, przez co Zajda spóźnił się z interwencją i Turowski bez trudu zdobył prowadzenie dla gości. Kilka minut później prawy obrońca Pogoni Urbanowicz w pełnym biegu minął 2 wiślaków, podał piłkę do Leśniaka, ten przedłużył błyskawicznie do Turowskiego i było praktycznie po meczu. Szczecinianie, dowodzeni przez głęboko cofniętego Kensego kontrolowali do końca przebieg wydarzeń na boisku. Przewyższali krakowian przede wszystkim sposobem prowadzenia gry. Może czynili to trochę schematycznie, ale. za to skutecznie. Wisła nie stanowiła natomiast kolektywu.

Bez efektu były indywidualne popisy Motyki i Wróbla. Markowski z Gorgoniem odbijali tylko piłkę, nie przeprowadzili jednej choćby konstruktywnej akcji. Słabiutko grał Targosz. W ciągu 90 min. wiślacy podjęli 3—4 próby zaskoczenia bramkarza gości z dalszej odległości, nie potrafili zupełnie przedostać się na pole karne szczecinian. Trudno więc się dziwić, że stracili oba punkty.

Osobna wzmianka należy arbitrowi Kazimierzowi Kwiatkowskiemu. Fatalnie interpretował przepisy. Nie stosował w ogóle przywileju. korzyści, a parę razy odgwizdał faule, których było!


Gazeta Krakowska. 1984, nr 198 (18/19 VIII) nr 11075

A krakowianie podejmują Pogoń Szczecin. Zespół ostatnio wysoko notowany. Czy Wiśle uda się zdobyć punkty? Piłka w wydaniu zawodników Białej Gwiazdy nie jest ostatnio najwyższych lotów. Pojedynek odbędzie się w niedzielę przy ul. Reymonta, początek o godz. 17.30.



Gazeta Krakowska. 1984, nr 199 (20 VIII) nr 11076

Trzecia kolejka rozgrywek ekstraklasy nie przyniosła sensacyjnych rozwiązań. Większość pojedynków zakończyła się wynikami remisowymi. Także oczekiwany z wielkim zainteresowaniem mecz Ruch — Lech nie przyniósł rozstrzygnięcia.

Nie popisała się jedynie przed własną publicznością krakowska Wisła demonstrując przeciętną piłkę. Po słabej grze krakowianie stracili obydwa punkty. I Nadal nie zwalnia tempa Radomiak, który zremisował z Zagłębiem 1:1 i przoduje w dalszym ciągu w tabeli.

Po słabym meczu Wisła przegrała z Pogonią

WISŁA: Zajda — Motyka, Budka, Skrobowski, Krupiński — Targosz (80 — Klaja), Markowski, Gorgoń — Wróbel, Świerczewski (73 — Krzywda), przedpolu gospodarzy. Banaszkiewicz.

Z poważnymi trudnościami kadrowymi boryka się trener zespołu „Białej Gwiazdy” — Edmund Zientara. Wprawdzie powrócił do zespołu po przebytej chorobie Krzysztof Budka, ale z kolei nie mogli wystąpić kontuzjowani w ostatnim meczu z Zagłębiem zawodnicy. W tej sytuacji już przed pierwszym - gwizdkiem sędziego szczecinianie wydawali się być faworytem.