1984.09.19 Wisła Kraków - IBV Vestmann 4:2

Z Historia Wisły

1984.09.19, Puchar Zdobywców Pucharów, Kraków, Stadion Wisły, 19:00
Wisła Kraków 4:2 (3:2) IBV Vestmann
widzów: 5.000-6.000
sędzia: Klaus Peschel (Niemcy)
Bramki
Michał Wróbel 19’
Adam Nawałka 20’
Marek Banaszkiewicz (g) 31’


Marek Banaszkiewicz (w) 67’
1:0
2:0
3:0
3:1
3:2
4:2



40' (w) Viðar Elíasson
65' (k) Jóhann Georgsson

Wisła Kraków
4-3-3
Jerzy Zajda
Janusz Nawrocki
Piotr Skrobowski
Krzysztof Budka
Jan Jałocha
Leszek Lipka
Adam Nawałka
Janusz Krupiński
Marek Świerczewski grafika: Zmiana.PNG (82’ Jarosław Giszka)
Marek Banaszkiewicz
Michał Wróbel

trener: Orest Lenczyk
IBV Vestmann
4-4-2
Hörður Pálsson
Elías Friðriksson
Þórður Hallgrímsson
Jón Arnarsson
Ágúst Eínarsson
Bergur Ágústsson
Viðar Elíasson
Héðinn Sævarsson
Jóhann Georgsson
Tómas Pálsson Grafika:Zmiana.PNG (69' Hlynur Stefánsson)
Kári Þorleifsson

trener:

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl


4 2 4

Bilet meczowy
Bilet meczowy

Brakujące dane uzupełniono ze strony worldfootball.net

Spis treści

Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1984, nr 162 (16 VIII) nr 11700

O PERYPETIACH związanych z pucharowymi meczami piłkarzy Wisły z islandzką drużyną IB Vestmannaeyjar pisaliśmy już na naszych łamach. Jak się dowiadujemy, kierownictwo krakowskiego klubu wystąpiło ostatnio do Islandczyków z propozycją rozegrania obu spotkań w Polsce. Ciekawe czy oferta działaczy „Białej gwiazdy” zostanie przyjęta? Jeśli tak, to wówczas zespół IBV zawita do naszego miasta na tydzień i w odstępie kilku. dni odbędą się dwa mecze.


Echo Krakowa. 1984, nr 183 (14/16 IX) nr 11721

Wisła wylosowała w Pucharze Zdobywców Pucharów słabiutki zespół islandzki i nawet będąc w kiepskiej formie winna awansować do II rundy. O to więc kibice tego zespołu mniej się martwią. Natomiast bardzo niepokoi ich postawa zespołu w ligowych rozgrywkach. Trzy punkty zdobyte w sześciu meczach i aż 9 straconych,. To ogromnie kiepski bilans dotychczasowych występów piłkarzy „Białej gwiazdy”. W nadchodzącej serii gier będą grać w Radomiu przeciwko beniaminkowi tej klasy rozgrywkowej —• Radomiakowi. Tak zwykle się dzieje, że drużyna awansująca do wyższej klasy z ogromnym impetem rozpoczyna występy i wkłada w każdy mecz wszystkie siły, całą ambicję aby zwyciężać. I często jej się to udaje. Radomiak także imponuje walecznością i jak na razie plasuje się w środku tabeli, mając na swym koncie 6 punktów. Teraz w spotkaniu z Wisłą na swoim boisku będzie chciał ten dorobek powiększyć. A że krakowianie grają słabo, bardzo nieskutecznie, kto wie, czy nie zrealizują swych ambitnych zamierzeń. Byłby to kolejny cios dla kibiców „Białej gwiazdy”, którzy w dość sporej grupie wybierają się na zawody do Radomia


Echo Krakowa. 1984, nr 185 (18 IX) nr 11723

Wszyscy, którzy interesują się piłką nożną są zgodni, że najłatwiejszego rywala wylosowała Wisła. II-ligowy islandzki IB Vestmannaeyjar nie powinien być dla krakowian trudną do pokonania przeszkodą. Słaba forma piłkarzy z ul. Reymonta budzi jednak niepokój w obliczu tego meczu. W dodatku nadal mnożą się kontuzje. Nie może grać Iwan, nogę w gipsie ma Motyka, nie w pełni sprawni są Krupiński i Nawrocki, pod znakiem zapytania stoi występ Lipki. Islandczycy, którzy zajmują 3. miejsce w drugiej lidze (w 18 spotkaniach zdobyli 28 punktów) mają w swoich szeregach wielu młodych zawodników, choćby dwóch 18-Ietnich bramkarzy P. Gunnarssona i H. Palssona.


Echo Krakowa. 1984, nr 186 (19 IX) nr 11724

Dziś o godz. 19 na stadionie Wisły przy ul. Reymonta rozpocznie się mecz piłkarski I rundy Pucharu Zdobywców Pucharów, w którym zespół gospodarzy zmierzy się z islandzką drużyną IB Vestmannaeyjar.


Echo Krakowa. 1984, nr 187 (20 IX) nr 11725

Skromna zaliczka Wisły przed rewanżem w Islandii

WISŁA — IB Vestmannaeyjar 4:2 (3:2). Bramki zdobyli: dla gospodarzy — Banaszkiewicz 2 (31 min., głową i 67 min., z wolnego), Wróbel (19 min), i Nawałka (20 min), dla gości — Eliasson (40 min., z wolnego) i Georgsson (44 min., z karnego). Sędziował Klaus Peschel (NRD).

WISŁA? Zajda — Nawrocki, Budka, Skrobowski, Krupiński — Lipka, Nawałka, Jałocha, Wróbel — Świerczewski (81 min. Giszka), Banaszkiewicz.

Ostatnie godziny przed meczem Pucharu Zdobywców Pucharów y II-ligową drużyną islandzką przebiegały w obozie Wisły pod znakiem istotnych zmian kadrowych. Jeszcze we wtorek przed południem zajęcia treningowe prowadził Edmund Zientara, a już podczas wczorajszego pojedynku w roli szkoleniowca wystąpił Orest Lenczyk, który kilka lat temu, w 1973 roku, doprowadził piłkarzy „Białej gwiazdy” do tytułu mistrzów Polski.

Niczym znany uzdrowiciel Clive Harris stoi Lenczyk przed trudnym zadaniem zażegnania głębokiego kryzysu w krakowskim zespole. O tym, że czeka go moc pracy przekonaliśmy się, oglądając pojedynek wiślaków z IBV.

Gospodarze, grając bez kontuzjowanych Motyki i Iwana, odnieśli skromniutkie zwycięstwo.

Dwie bramki zaliczki to o wiele za mało, biorąc pod uwagę różnicę klas, dzielącą obu rywali.

Zaczęło się planowo. Seria akcji ofensywnych krakowskiej jedenastki przyniosła wreszcie efekt w postaci gola, którego uzyskał w 19 min. Wróbel. Mocnym strzałem zza linii pola karnego całkowicie zaskoczył bramkarza gości Hoeroura Palssona. Kilkadziesiąt sekund później podwyższył rezultat Nawałka po „wyłożeniu” piłki przez Nawrockiego.

Kiedy, w 31 min. Banaszkiewicz poszybował nad obrońcami IBV i głową zdobył trzecią bramkę wydawało się. że dojdzie do pogromu Islandczyków. Niestety, dały o sobie znać stare przyzwyczajenia. Indywidualne popisy wzięły górę nad grą zespołową.

Trzymający się do tej pory kurczowo własnej połowy boiska piłkarze z Vestmannaeyjar, robiący wszystko by zyskać na czasie, podjęli próbę ataku. Jedna z nielicznych kontr pod koniec I połowy przyniosła im wolnego. Eliasson wykorzystał sytuację, choć pomógł mu trochę przypadek, ponieważ piłka odbiła się od jednego z zawodników i zmyliła golkipera Wisły. Tuż przed przerwą cisza zapanowała na stadionie. Tomas Palsson ograł Budkę i. Nawrockiego, a za moment został sfaulowany na polu karnym przez Zajdę. Georgsson strzelił pewnie z punktu oddalonego o U metrów od bramki gospodarzy. To zdarzenie jeszcze bardziej podcięło skrzydła Lipce, Jałosze i ich kolegom. Długo męczyli się zanim poprawili kiepski wynik. Uczynił to dopiero Banaszkiewicz, trafiając z wolnego w samo „okienko”. Inni mieli gorzej nastawione celowniki. Stuprocentowych okazji nie wykorzystali: Krupiński, Nawałka i Skrobowski. (js)