1984.09.29 Widzew Łódź - Wisła Kraków 1:1
Z Historia Wisły
Widzew Łódź | 1:1 (1:0) | Wisła Kraków | ||||||||
widzów: 10.000 | ||||||||||
sędzia: J. Goś z Warszawy | ||||||||||
| ||||||||||
| ||||||||||
O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl
Relacje prasowe
===Echo Krakowa. 1984, nr 193 (28/30 IX) nr 11731
OREST LENCZYK ma szczęśliwa rękę. Objął Wisłę i pod jego kierunkiem piłkarze „Białej gwiazdy” wygrali dwa mecze, pucharowy z Islandczykami i ligowy z gdańszczanami, po którym to zwycięstwie kolega po fachu krakowskiego szkoleniowca — Jerzy Jastrzębowski musiał się rozstać z zespołem Lechii. Co prawda w oficjalnym komunikacie podano, że trener złożył rezygnację, ale jak to zwykle bywa został po prostu odsunięty* z dnia na dzień od pracy z drużyną, bo przecież jest to u nas powszechne w futbolu. Nie zawodnicy są winni, lecz trenerzy. W nadchodzącej serii ligowych pojedynków Oresta Lenczyka i jego nowych podopiecznych czeka znacznie trudniejsze zadanie aniżeli w dwóch poprzednich spotkaniach. Przyjdzie im bowiem wystąpić w Łodzi przeciwko Widzewowi, który wysforował się już na czoło tabeli z przewagą jednego punktu nad duetem Legia — Górnik Zabrze i mą ochotę nie tylko na utrzymanie tej pozycji, ale i powiększenie swojej przewagi. Będzie więc dążył do zwycięstwa.
Wisła nie jest jednak bez szans.
Kontuzja Wójcickiego poważnie osłabiła linie obronne łodzian, podobnie jak i kontuzja Smolarka obniżyła siłę przebojową widzewskiego napadu. Nawet jeżeli uda się lekarzom wykurować obu tych graczy na tyle, aby. mogli wystąpić w spotkaniu, ich forma musi być gorsza od optymalnej, będą z pewnością grali „na pół gazu”, bojąc się odnowienia urazów.
Jeżeli więc udałoby się „Białej gwieździe” zdobyć w Łodzi choćby jeden punkt, byłby to z pewnością największy sukces w ostatnich tygodniach, potwierdzenie. że Lenczyk zdołał wyzwolić z piłkarzy więcej sił, ambicji, ochoty do walki, niż to udawało się jego poprzednikowi. Cóż, poczekajmy, zobaczymy jak wypadną wiślacy w tej trudnej próbie
Echo Krakowa. 1984, nr 194 (1 X) nr 11732
Czerwona kartka dla A. Nawałki
Remis Wisły z Widzewem
WIDZEW Łódź — WISŁA 1:1 (1:0). Bramki zdobyli: dla łodzian — Dziekanowski (19 min.), dla krakowian — Iwan (69 min., z karnego). Sędziował Jerzy Goś (Warszawa). Czerwona kartka — Nawałka (Wisła), żółta kartka — Romkę (Widzew).
WISŁA: Zajda — Nawrocki, Budka, Skrobowski, Krupiński — Lipka, Nawałka, Jałocha — Banaszkiewicz (86 min. Świerczewski), Iwan, Wróbel (86 min. Targosz).
3 mecze— 2 zwycięstwa i 1 remis, oto dorobek piłkarzy Wisły od czasu gdy szkoleniową opiekę przejął nad nimi Orest Lenczyk. Czyżby znany z mocnej ręki trener, aż tak mobilizująco wpłynął na poczynania krakowskich zawodników? Faktem jest, że w sobotę „urwali” punkt dotychczasowemu liderowi i to na jego boisku, a mieli nawet szansę na odniesienie zwycięstwa Widzew wystąpił osłabiony brakiem Wójcickiego i Wijasa, Wisła natomiast już z Iwanem. I właśnie ten gracz wyrównał z karnego, podyktowanego za rękę obrońcy gospodarzy Kamińskiego Wraz z Markiem Dziubą Andrzej Iwan należał do najlepszych piłkarzy sobotniego pojedynku.
Niezbyt udanie zakończyło się natomiast spotkanie na łódzkim stadionie dla Adama Nawałki.
Na 4 min. przed końcem został ukarany czerwoną kartką. Dwa razy sfaulował swoich przeciwników, w pierwszym przypadku ujrzał żółty kartonik, w konsekwencji drugiego przewinienia musiał opuścić plac gry i na pewno nie ujrzymy go w najbliższych meczach ligowych.