1984.10.07 Wisła Kraków - GKS Katowice 2:2

Z Historia Wisły

1984.10.07, I Liga, 10. kolejka, Kraków, Stadion Wisły, 16:00
Wisła Kraków 2:2 (2:1) GKS Katowice
widzów: 10.000-12.000
sędzia: Wł. Urbańczyk z Bielska-Białej
Bramki

Marek Banaszkiewicz (g) 16’
Michał Wróbel 34’

0:1
1:1
2:1
2:2
7' Marek Koniarek


72' (g) Marcinek
Wisła Kraków
4-3-3
Jerzy Zajda
Janusz Nawrocki
Piotr Skrobowski
Krzysztof Budka
Wojciech Gorgoń grafika: Zmiana.PNG (28’ Andrzej Targosz)
Leszek Lipka
Janusz Krupiński
Jan Jałocha
Andrzej Iwan
Marek Banaszkiewicz grafika: Zmiana.PNG (73’ Władysław Starościak)
Michał Wróbel

trener: Orest Lenczyk
GKS Katowice
4-3-3
Sput
Nazimek Grafika:Zk.jpg
Zając
Piekarczyk
Kapias
Chmaj
Zbigniew Krzyżoś
Łuczak Grafika:Zmiana.PNG (70' Marcinek)
Biegun
Marek Koniarek
Kubisztal Grafika:Zmiana.PNG (89' Rzeszutek)

trener:

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

nr 237 5 nr 238 6


Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1984, nr 198 (5/7 X) nr 11736

PIŁKARSKI weekend, po pucharowej środzie, zapowiada się dość interesująco. Kilka spotkań winno być ciekawych, jak choćby gdańskie. gdzie Lechia pozdejmować będzie warszawską Legię, czy poznańskie. gdzie Lech zmierzy się z pretendującym do tytułu zabrskim Górnikiem. W Krakowie zobaczymy pojedynek Wisły z katowickim GKS-em i będziemy go śledzić pod kątem gry zespołu "Białej gwiazdy” który pod ręką Oresta Lenczyka zaczął wreszcie wygrywać meczę prezentując lepszą skuteczność niż na początku sezonu ligowego. Powrót do drużyny Andrzeja Iwana wzmocnił siłę bojową wiślackiego ataku, który zaczął wreszcie strzelać gole. Czy tak będzie w niedzielne popołudnie, czy Wisła znów uzyska wysoką wygraną? Kibice zespołu liczą na taki właśnie obrót sprawy. Oby się nie zawiedli.


Echo Krakowa. 1984, nr 199 (8 X) nr 11737

WISŁA — GKS KATOWICE 2:2 (2:1). Bramki strzelili: dla Wisły — Banaszkiewicz w 14 i Wróbel w 5 3 min, dla GKS — Branicki w 9 i Morcinek w 71 min. Sędziował p. Władysław Urbańczyk z Bielska.

Żółta kartka Nazimek.

WISŁA: Zajda — Nawrocki, Budka, Skrobowski, Gorgon (od 27 min Targosz) — Jałocha, Lipka, Krupiński, Iwan — Banaszkiewicz (od 72 min Starościak), Wróbel.

Kilka ostatnich, nieco lepszych występów Wisły, sprawiło że na trybunach stadionu tej drużyny zjawiło się o wiele więcej kibiców niż w pierwszych meczach sezonu. Niestety, piłkarze „Białej gwiazdy” znów sprawili zawód, choć tym razem meczu nie przegrali. Lecz remisu ze słabiutkim GKS-em i to po bardzo kiepskiej obustronnie grze nie można zaliczyć do sukcesów wiślackiego zespołu. Zaczęły się zawody dość sensacyjnie, bowiem już w 9 minucie goście prowadzili 1:0 przy czym nie bez winy byli tu obrońcy krakowscy, którzy zostawili sporo swobody Kubisztalowi i on to właśnie rozegrał akcję, po której Branicki strzelił gola.

W niespełna 3 minuty później stadion zamarł, bowiem Biernat uzyskał drugiego gola dla katowiczan, Na szczęście dla gospodarzy sędzia dopatrzył się spalonego ii bramki nie uznał, Wiślacy widząc jak kiepski obrót przyjmuje mecz, ruszyli trochę żywiej do ataku i naj­ pierw Banaszkiewicz, a potem Wróbel wpisali się na listę strzelców. Wydawało się, że GKS zostanie wysoko pokonany. Tymczasem w drugiej połowie krakowianie znów wrócili do swej tradycyjnej gry, systemu tysiąca bezproduktywnych podań, a gdy wypracowali dwie znakomite okazje do strzelenia goli najpierw Targosz a potem Wróbel zmarnowali je. Piłkarze z Katowic bronili się. od czasu do czasu kontratakując, i na niespełna dwadzieścia minut przed końcem, wprowadzony dopiero co Morcinek wykorzystał zbyt późny start Jałochy. do piłki i ubiegł krakowianina posyłając „główką” piłkę do siatki. 2:2 i GKS zaczął się już tylko bronić, a że ataki gospodarzy były bardzo nieporadne wynik remisowy utrzymał się do ostatniego gwizdka pana Urbańczyka.

W sumie był to kiepski mecz