1984.11.08 Wisła Kraków - Slavia VS Praha 84:86

Z Historia Wisły

(Różnice między wersjami)
Linia 25: Linia 25:
[http://mbc.malopolska.pl/dlibra/publication?id=95213&tab=3 nr 264 2]
[http://mbc.malopolska.pl/dlibra/publication?id=95213&tab=3 nr 264 2]
[http://mbc.malopolska.pl/dlibra/publication?id=95213&tab=3 nr 265 2]
[http://mbc.malopolska.pl/dlibra/publication?id=95213&tab=3 nr 265 2]
 +
 +
 +
==Relacje prasowe==
 +
 +
=== Echo Krakowa. 1984, nr 220 (7 XI) nr 11798===
 +
 +
PO MISTRZYNIACH Austrii, które krakowianki pokonały gładko wysoko, rywal w 11 rundzie Pucharu Europy jest już klasowym przeciwnikiem, znanym i cenionym na europejskich arenach. PRASKA SLAVIA — mistrz Czechosłowacji, mający w swych szeregach kilka reprezentantek kraju, zespół składający się z koszykarek o bardzo wysokim wzroście, stanął do ryta. Pierwszy mecz, w stolicy CSRS, przyniósł wygraną Czeszkom, ale wygraną różnicą 7 punktów, podczas gdy liczyły na zwycięstwo w granicach 15—20 punktów. Było to spore zaskoczenie dla zespołu znad Wełtawy, który przystąpił do gry z dobrym rozeznaniem składu Polek, wiedząc, iż Iwaniec i Januszkiewicz już nie grają, że kontuzje Niemiec i Doniec spowodowały obniżenie, i tak przecież nie wysokiej przeciętnej wzrostu Wisły Podopieczne Piotra Langosza zaimponowały w Pradze doskonałą grą w obronie. Mimo iż rywalki przewyższały je wzrostem, szybka, agresywna gra, dokładne przekazywanie, zastawianie wolnego miejsca na parkiecie, sprawiło, iż mecz był wyrównany dopiero w końcowej fazie Slavia zdołała zapewnić sobie 7-punktowe zwycięstwo^ Wiele po meczu pisano o Marcie Starowicz, o jej wybornej dyspozycji strzeleckiej. Ile punktów w końcu Pani zdobyła — pytam — bowiem agencje i gazety podają różne wersje, od 24 do 29 punktów. Tu wyjaśnienie, iż w meczach międzynarodowych sędziowie-sekretarze nie obliczają punktów zdobywanych przez poszczególnych zawodników.
 +
 +
— Tak naprawdę to sama nie wiem, chyba 26. Ale to nie jest najistotniejsze. Liczy się przecież efekt zespołowy. A w Pradze mogłyśmy wygrać! Trochę przeszkodzili nam w tym sędziowie, szczególnie arbiter z Berlina Zachodniego, który prowadził mecz, trzymając nas w odpowiednim dystansie od prażanek. Tu gwizdnął problematyczny faul, tu kroki, tu aut dla rywalek, tak, że nie byłyśmy w stanie wygrać zawodów, choć grałyśmy lepiej niż ostatnie mecze w lidze. Coś już zaczęło się układać, zazębiać, myślę, iż z każdym spotkaniem będzie lepiej, że wygramy rewanż w takich rozmiarach, aby przejść do trzeciej rundy Pucharu Europy.
 +
 +
Rozmowa z p. Martą Starowicz miała miejsce w zeszłym tygodniu, przed wyjazdem krakowianek na spotkanie ligowe z Lechem w Poznaniu. Wygrana i to różnicą aż 26 punktów nad nie pokonanym dotąd zespołem poznańskim potwierdziła słuszność uwag zawodniczki o rosnącej formie - zespołu. Miejmy nadzieję, że jutro w spotkaniu rewanżowym ze Slavią zobaczymy znów świetną grę wiślaczek i doczekamy się ich wygranej oraz awansu do następnej rundy Trener Piotr Langosz ma już dokładne rozeznanie sposobu gry rywalek będzie więc mógł lepiej niż w pierwszym meczu ustalić plan taktyki zespołu. Przewagę wzrostu trzeba będzie niwelować szybkością akcji, agresywną grą w obronie i rzutem z półdystansu. Jeśli wiślaczkom rzut będzie „siedział”, plan pokonania Slavii winien się powieść.
 +
 +
W każdym razie warto wybrać się jutro na to spotkanie, winniśmy bowiem być świadkami bardzo ciekawej, zaciętej wałki o zwycięstwo i sporych przeżyć. Początek czwartkowych zawodów o godz. 17. Mecz poprowadzą pp. Harald Reinbacher z Austrii i Dezso Weidinger z Węgier, a komisarzem z ramienia FIBA będzie p. Mieczysław Korwin z Wrocławia
 +
 +
 +
 +
===Echo Krakowa. 1984, nr 221 (8 XI) nr 11759===
 +
 +
JAK już informowaliśmy, dziś w hali przy ul. Reymonta, odbędzie się rewanżowy mecz koszykarek o Puchar Europy (druga runda) pomiędzy mistrzyniami Polski — Wisłą i Czechosłowacji — Slavią Praga.
 +
 +
Zawody poprowadzą pp. Harald Reinbacher z Austrii i Dezso Weidinger z Węgier. Początek meczu o godz. 17.
 +
 +
Przypomnijmy, że w pierwszym spotkaniu, rozegranym tydzień temu w Pradze, Slavia wygrała różnicą 7 punktów 74:67. Krakowianki, aby awansować do następnej rundy muszą mecz rozstrzygnąć na swoją korzyść co najmniej różnicą 8 punktów. W wypadku, gdyby w normalnym czasie gry Wisła wygrała siedmioma punktami, dojdzie do dogrywki i ewentualnych dalszych, tak długo, dopóki jedna z drużyn nie osiągnie przewagi punktowej, a więc dopóki Wisła nie uzyska ośmiu punktów przewagi lub gdy Slavia przegra mniej niż siedmioma punktami.
 +
 +
Impreza zapowiada się więc bardzo ciekawie i chyba warto wybrać się dziś do hali przy ul Reymonta, by zobaczyć na boisku jedną z najwyższych koszykarek europejskich — Chlebovcikovą (196 cm wzrostu) oraz jej koleżanki z zespołu, a zarazem reprezentantki Czechosłowacji Zarevucką, Souczkovą czy Damovą. Wisłę czeka bardzo trudne zadanie, ale znając waleczność i ambicję podopiecznych Piotra Langosza, mamy nadzieję, że zdołają zwycięsko wyjść z tej ciężkiej próby
 +
 +
 +
===Echo Krakowa. 1984, nr 222 (9/11 XI) nr 11760===
 +
[[Grafika:Echo 1984-11-09.jpg‎|thumb|right|200px]]‎
 +
 +
W REWANŻOWYM meczu koszykarek o Puchar Europy Wisła przegrała ze Slavią Praga 84:86 (44:33). Najwięcej punktów zdobyły: dla Wisły — Seweryn 29, Jaskurzyńska 22, Starowicz 19, dla Slavii — Kotikova 21, Zerevucka 20 i Adamcova 17. Sędziowali pp. H. Reinbacher z Austrii i D. Weidiger z Węgier.
 +
 +
Krakowianki rozpoczęły zawody wręcz wspaniale. Szczelna defensywa, szybkie ataki, celne rzuty do kosza. 2:0 po strzale Wrony, 4:0 — Jaskurzyńska, 6:0 Czelakowska, 8:0 - Seweryn.
 +
 +
Czeszki pierwszy punkt uzyskały dopiero w 3 minucie meczu. Podopieczne Piotra Langosza grały popisowo i przewaga ich stale rosła, by w pewnym momencie (19 min) osiągnąć 14 pkt. Ta wręcz husarska szarża przyniosła efekty, ale też dała się zawodniczkom mocno we znaki. Gdy patrzyło się na twarze wiślaczek, widać było grymas potwornego wysiłku i zmęczenia. Rywalki bowiem górowały wyraźnie wzrostem i siłami fizycznymi nad zespołem gospodarzy. Chlebovcikova, Souckova, Adamcova, Haistova, Kotikova były dużo wyższe od najwyższych dziewcząt w polskiej drużynie. Aby więc zniwelować tę przewagę musiały krakowianki nabiegać się i naskakać 0 wiele, wiele więcej od rywalek.
 +
 +
Gdy obydwa zespoły schodziły do szatni na przerwę, krakowianki miały 11 punktów prze- wagi. Dużo, o 4 punkty więcej, niż było im potrzeba do awansu, do wyeliminowania prażanek.
 +
 +
Lecz w drugiej połowie zawodów wiślaczki straciły impet, opadły z sił i rywalki poczęły odrabiać straty, w 36 minucie po raz pierwszy w meczu objęły prowadzenie 78:77 i już do końca prowadziły punktowo, kończąc zwycięsko ten pojedynek.
 +
 +
W Wiśle znakomicie wręcz grały, dopóki miały siły „małe — Grażyna Seweryn i Marta Starowicz i one dźwigały na sobie ciężar walki, bo Jaskurzyńska, Czelakowska i Wrona nie miały najlepszego dnia, zjadła je po prostu trema. Po zmianie stron Jaskurzyńska. zaczęła trafiać do kosza, ale grała fatalnie w obronie, bo nie miała już siły. Potem opadły z sił także jej koleżanki.
 +
 +
Trener kadry narodowej — Ludwik Miętta powiedział po zawodach, iż zawiodła go Jaskurzyńska swoją grą obronną. Potem dodał: „Opadły także z sił «małe», stąd cały zespół grał już gorzej. Szkoda”. A wiceprezes PZKosz.
 +
 +
— Jerzy Bętkowski stwierdził: „Po ciężkich zawodach przed tygodniem w Pradze, po meczu z Lechem w Poznaniu, należało obawiać się straty sił.
 +
 +
Trzeba było grać spokojnie, nie tak szybko na początku i rezerwować siły na końcówkę spotkania. Wtedy można było marzyć o awansie”.
 +
 +
Mimo przegranej, myślę, iż wiślaczkom należą się słowa uznania za wczorajszą grę.
 +
 +
Jeżeli jednak mają być krakowianki zespołem na miarę europejską, trzeba koniecznie wzmocnić zespół wysokimi zawodniczkami. Bo jak wykazał mecz ze Slavią, przewagi wzrostowej dobrych drużyn nie da się, na dłuższą metę, nadrobić agresywnością i bojowością (lang)
 +

Wersja z dnia 07:11, 12 paź 2019

1984.11.08, Puchar Europy Mistrzów Krajowych, 1/8 finału, 2. mecz, Kraków, Hala Wisły, 17:00
Wisła Kraków 84:86 Slavia VS Praha
I:
II: 44:33
III:
IV:
Sędziowie: Komisarz: Widzów:
Wisła Kraków:
Grażyna Seweryn 27, Anna Jaskurzyńska 24, Marta Starowicz 21

Slavia VS Praha
Kotikova 21



nr 264 2 nr 265 2


Spis treści

Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1984, nr 220 (7 XI) nr 11798

PO MISTRZYNIACH Austrii, które krakowianki pokonały gładko wysoko, rywal w 11 rundzie Pucharu Europy jest już klasowym przeciwnikiem, znanym i cenionym na europejskich arenach. PRASKA SLAVIA — mistrz Czechosłowacji, mający w swych szeregach kilka reprezentantek kraju, zespół składający się z koszykarek o bardzo wysokim wzroście, stanął do ryta. Pierwszy mecz, w stolicy CSRS, przyniósł wygraną Czeszkom, ale wygraną różnicą 7 punktów, podczas gdy liczyły na zwycięstwo w granicach 15—20 punktów. Było to spore zaskoczenie dla zespołu znad Wełtawy, który przystąpił do gry z dobrym rozeznaniem składu Polek, wiedząc, iż Iwaniec i Januszkiewicz już nie grają, że kontuzje Niemiec i Doniec spowodowały obniżenie, i tak przecież nie wysokiej przeciętnej wzrostu Wisły Podopieczne Piotra Langosza zaimponowały w Pradze doskonałą grą w obronie. Mimo iż rywalki przewyższały je wzrostem, szybka, agresywna gra, dokładne przekazywanie, zastawianie wolnego miejsca na parkiecie, sprawiło, iż mecz był wyrównany dopiero w końcowej fazie Slavia zdołała zapewnić sobie 7-punktowe zwycięstwo^ Wiele po meczu pisano o Marcie Starowicz, o jej wybornej dyspozycji strzeleckiej. Ile punktów w końcu Pani zdobyła — pytam — bowiem agencje i gazety podają różne wersje, od 24 do 29 punktów. Tu wyjaśnienie, iż w meczach międzynarodowych sędziowie-sekretarze nie obliczają punktów zdobywanych przez poszczególnych zawodników.

— Tak naprawdę to sama nie wiem, chyba 26. Ale to nie jest najistotniejsze. Liczy się przecież efekt zespołowy. A w Pradze mogłyśmy wygrać! Trochę przeszkodzili nam w tym sędziowie, szczególnie arbiter z Berlina Zachodniego, który prowadził mecz, trzymając nas w odpowiednim dystansie od prażanek. Tu gwizdnął problematyczny faul, tu kroki, tu aut dla rywalek, tak, że nie byłyśmy w stanie wygrać zawodów, choć grałyśmy lepiej niż ostatnie mecze w lidze. Coś już zaczęło się układać, zazębiać, myślę, iż z każdym spotkaniem będzie lepiej, że wygramy rewanż w takich rozmiarach, aby przejść do trzeciej rundy Pucharu Europy.

Rozmowa z p. Martą Starowicz miała miejsce w zeszłym tygodniu, przed wyjazdem krakowianek na spotkanie ligowe z Lechem w Poznaniu. Wygrana i to różnicą aż 26 punktów nad nie pokonanym dotąd zespołem poznańskim potwierdziła słuszność uwag zawodniczki o rosnącej formie - zespołu. Miejmy nadzieję, że jutro w spotkaniu rewanżowym ze Slavią zobaczymy znów świetną grę wiślaczek i doczekamy się ich wygranej oraz awansu do następnej rundy Trener Piotr Langosz ma już dokładne rozeznanie sposobu gry rywalek będzie więc mógł lepiej niż w pierwszym meczu ustalić plan taktyki zespołu. Przewagę wzrostu trzeba będzie niwelować szybkością akcji, agresywną grą w obronie i rzutem z półdystansu. Jeśli wiślaczkom rzut będzie „siedział”, plan pokonania Slavii winien się powieść.

W każdym razie warto wybrać się jutro na to spotkanie, winniśmy bowiem być świadkami bardzo ciekawej, zaciętej wałki o zwycięstwo i sporych przeżyć. Początek czwartkowych zawodów o godz. 17. Mecz poprowadzą pp. Harald Reinbacher z Austrii i Dezso Weidinger z Węgier, a komisarzem z ramienia FIBA będzie p. Mieczysław Korwin z Wrocławia


Echo Krakowa. 1984, nr 221 (8 XI) nr 11759

JAK już informowaliśmy, dziś w hali przy ul. Reymonta, odbędzie się rewanżowy mecz koszykarek o Puchar Europy (druga runda) pomiędzy mistrzyniami Polski — Wisłą i Czechosłowacji — Slavią Praga.

Zawody poprowadzą pp. Harald Reinbacher z Austrii i Dezso Weidinger z Węgier. Początek meczu o godz. 17.

Przypomnijmy, że w pierwszym spotkaniu, rozegranym tydzień temu w Pradze, Slavia wygrała różnicą 7 punktów 74:67. Krakowianki, aby awansować do następnej rundy muszą mecz rozstrzygnąć na swoją korzyść co najmniej różnicą 8 punktów. W wypadku, gdyby w normalnym czasie gry Wisła wygrała siedmioma punktami, dojdzie do dogrywki i ewentualnych dalszych, tak długo, dopóki jedna z drużyn nie osiągnie przewagi punktowej, a więc dopóki Wisła nie uzyska ośmiu punktów przewagi lub gdy Slavia przegra mniej niż siedmioma punktami.

Impreza zapowiada się więc bardzo ciekawie i chyba warto wybrać się dziś do hali przy ul Reymonta, by zobaczyć na boisku jedną z najwyższych koszykarek europejskich — Chlebovcikovą (196 cm wzrostu) oraz jej koleżanki z zespołu, a zarazem reprezentantki Czechosłowacji Zarevucką, Souczkovą czy Damovą. Wisłę czeka bardzo trudne zadanie, ale znając waleczność i ambicję podopiecznych Piotra Langosza, mamy nadzieję, że zdołają zwycięsko wyjść z tej ciężkiej próby


Echo Krakowa. 1984, nr 222 (9/11 XI) nr 11760

W REWANŻOWYM meczu koszykarek o Puchar Europy Wisła przegrała ze Slavią Praga 84:86 (44:33). Najwięcej punktów zdobyły: dla Wisły — Seweryn 29, Jaskurzyńska 22, Starowicz 19, dla Slavii — Kotikova 21, Zerevucka 20 i Adamcova 17. Sędziowali pp. H. Reinbacher z Austrii i D. Weidiger z Węgier.

Krakowianki rozpoczęły zawody wręcz wspaniale. Szczelna defensywa, szybkie ataki, celne rzuty do kosza. 2:0 po strzale Wrony, 4:0 — Jaskurzyńska, 6:0 Czelakowska, 8:0 - Seweryn.

Czeszki pierwszy punkt uzyskały dopiero w 3 minucie meczu. Podopieczne Piotra Langosza grały popisowo i przewaga ich stale rosła, by w pewnym momencie (19 min) osiągnąć 14 pkt. Ta wręcz husarska szarża przyniosła efekty, ale też dała się zawodniczkom mocno we znaki. Gdy patrzyło się na twarze wiślaczek, widać było grymas potwornego wysiłku i zmęczenia. Rywalki bowiem górowały wyraźnie wzrostem i siłami fizycznymi nad zespołem gospodarzy. Chlebovcikova, Souckova, Adamcova, Haistova, Kotikova były dużo wyższe od najwyższych dziewcząt w polskiej drużynie. Aby więc zniwelować tę przewagę musiały krakowianki nabiegać się i naskakać 0 wiele, wiele więcej od rywalek.

Gdy obydwa zespoły schodziły do szatni na przerwę, krakowianki miały 11 punktów prze- wagi. Dużo, o 4 punkty więcej, niż było im potrzeba do awansu, do wyeliminowania prażanek.

Lecz w drugiej połowie zawodów wiślaczki straciły impet, opadły z sił i rywalki poczęły odrabiać straty, w 36 minucie po raz pierwszy w meczu objęły prowadzenie 78:77 i już do końca prowadziły punktowo, kończąc zwycięsko ten pojedynek.

W Wiśle znakomicie wręcz grały, dopóki miały siły „małe — Grażyna Seweryn i Marta Starowicz i one dźwigały na sobie ciężar walki, bo Jaskurzyńska, Czelakowska i Wrona nie miały najlepszego dnia, zjadła je po prostu trema. Po zmianie stron Jaskurzyńska. zaczęła trafiać do kosza, ale grała fatalnie w obronie, bo nie miała już siły. Potem opadły z sił także jej koleżanki.

Trener kadry narodowej — Ludwik Miętta powiedział po zawodach, iż zawiodła go Jaskurzyńska swoją grą obronną. Potem dodał: „Opadły także z sił «małe», stąd cały zespół grał już gorzej. Szkoda”. A wiceprezes PZKosz.

— Jerzy Bętkowski stwierdził: „Po ciężkich zawodach przed tygodniem w Pradze, po meczu z Lechem w Poznaniu, należało obawiać się straty sił.

Trzeba było grać spokojnie, nie tak szybko na początku i rezerwować siły na końcówkę spotkania. Wtedy można było marzyć o awansie”.

Mimo przegranej, myślę, iż wiślaczkom należą się słowa uznania za wczorajszą grę.

Jeżeli jednak mają być krakowianki zespołem na miarę europejską, trzeba koniecznie wzmocnić zespół wysokimi zawodniczkami. Bo jak wykazał mecz ze Slavią, przewagi wzrostowej dobrych drużyn nie da się, na dłuższą metę, nadrobić agresywnością i bojowością (lang)