1984.11.25 Bałtyk Gdynia - Wisła Kraków 2:0

Z Historia Wisły

1984.11.25, I Liga, 15. kolejka, Gdynia, Stadion Bałtyku,
Bałtyk Gdynia 2:0 (1:0) Wisła Kraków
widzów: 1,500-4.000
sędzia: M. Dardas z Wrocławia
Bramki
Przygodzki 30'
Filipczak 58'
1:0
2:0
Bałtyk Gdynia
4-3-3
Czyżniewski
Melcer
Walczak
Gierszewski
Sieracki
Przygodzki
Rzepka
Witowski grafika: Zmiana.PNG (73' Kałużny)
M. Cirkowski
Filipczak
Miszewski

trener:
Wisła Kraków
4-4-2
Robert Gaszyński
Marek Motyka grafika: Zmiana.PNG (62’ Wojciech Gorgoń)
Janusz Nawrocki
Krzysztof Budka
Jarosław Giszka
Leszek Lipka
Adam Nawałka
Janusz Krupiński
Andrzej Iwan
Marek Świerczewski grafika: Zmiana.PNG (46’ Władysław Starościak)
Michał Wróbel

trener: Orest Lenczyk

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl


nr 278 5 nr 279 6

Spis treści

Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1984, nr 232 (23/25 XI) nr 11770

PIŁKARZE kończą jesienną rundę rozgrywek. W ekstraklasie Wisła podbudowana wygraną z wałbrzyskim Górnikiem, jedzie do Gdyni na mecz z Bałtykiem, Kibice „Białej gwiazdy” liczą, iż zespół krakowski zdoła opuścić ostatnią lokatę w tabeli ekstraklasy przed zimową przerwą.

Zadanie nie będzie łatwe. Wisła nadal grać będzie w osłabionym składzie a pojedynek z Bałtykiem to dla obu zespołów mecz o wielką stawkę, o tzw. podwójne punkty. Niedzielni rywale zajmują bowiem dwa ostatnie miejsca w tabeli ekstraklasy. Gdynianie mają o jeden punkt więcej i w takim meczu wygrana to nie tylko zysk dla zwycięzcy ale równocześnie pognębienie kontrkandydata do spadku. Podopieczni Oresta Lenczyka muszą wygrać w Gdyni aby wysforować się przed zespół Bałtyku. Na taki obrót sprawy liczą ich kibice. Czy zawodnicy zdołają dokonać tej sztuki? Sądząc z formy prezentowanej tak przez Bałtyk i Wisłę można się spodziewać każdego rezultatu. Żaden z rywali bowiem nie gra tak, by można było z pełnym przekonaniem stawiać właśnie na niego


Echo Krakowa. 1984, nr 233 (26 XI) nr 11771


BAŁTYK — WISŁA 2:0 (1:0).

Bramki zdobyli: Przygodzki (30 min) i Filipczak (58 min). Sędziował Marek Dardas z Wrocławia.

WISŁA: Gaszyński — Motyka (62 min Gorgoń), Nawrocki, Budka, Giszka — Lipka, Nawałka.

Krupiński — Wróbel, Iwan, Świerczewski (46 min. Starościak).

NIE POWIODŁA się wyprawa piłkarzy krakowskiej Wisły na Wybrzeże. Powrócili z niej bowiem na tarczy, przegrywając z drużyną sąsiadującą bezpośrednio w tabeli — Bałtykiem Gdynia, i to w kiepskim stylu. Od początku ton walce na boisku nadawali piłkarze gdyńscy. Natomiast Wisła grała pasywnie, bez większego zaangażowania. W tej sytuacji gospodarze bez większych kłopotów uporali się z rywalem. Gdynianie stworzyli mnóstwo sytuacji podbramkowych. Przy większej ich skuteczności mogli odnieść wyższe zwycięstwo. Krakowianie zrewanżowali się zaledwie kilkoma bardziej składnymi akcjami. Dwukrotnie bliski zdobycia bramki był Wróbel — jedyny piłkarz w zespole Wisły wykazujący ochotę do gry. Prowadzenie gdynianie zdobyli w 30 min., kiedy to po rzucie rożnym piłkę przejął Przygodzki i głową skierował ją do siatki. Wynik meczu ustalił w. 58 min. Filipczak płaskim strzałem po dokładnym podaniu Cirkowskiego. Wisła po raz kolejny rozczarowała. W zespole krakowskim wystąpił już Andrzej Iwan, któremu skrócono karę odsunięcia od gry o jedno spotkanie.


Gazeta Krakowska. 1984, nr 281 (24/25 XI) nr 11158

Krakowska Wisła, która zajmuje ostatnie miejsce w tabeli, walczy na wyjeździe z Bałtykiem w Gdyni. Gdynianie są na przedostatniej pozycji. Stawką tego pojedynku będzie więc „czerwona latarnia”. Zwycięstwo pozwoli krakowianom uciec z dna tabeli, porażka spowoduje, że ich sytuacja znacznie się pogorszy. Wiślacy przez ostatnie trzy dni. przebywali na zgrupowaniu w Cetniewie, chodziło głównie o zaaklimatyzowanie się przed tym ważnym pojedynkiem


Gazeta Krakowska. 1984, nr 282 (26 XI) nr 11159

Ponad 70 tys. widzów przybyło na ostatnie mecze rundy jesiennej I liii piłkarskiej.

Emocji nie zabrakło, a wydarzeniami były dwa mecze — Górnika w Zabrzu z Widzewem Łódź oraz Legii Warszawa z Pogonią Szczecin. Górnik zebrał wiele braw za swoja grę, wygrał i było to zwycięstwo zasłużone. Również wygrała Legia i zaprezentowała dobry futbol. Legia i Górnik zajmują dwie czołowe pozycje w tabeli. Prócz Legii w gronie kandydatów do tytułu mistrza Polski są Górnik Zabrze, Lech Poznań i Widzew Łódź.

O pozostałych spotkaniach nie można wypowiedzieć komplementów. Grano o wiele słabiej. Pewnym zaskoczeniem jest zwycięstwo nie najlepiej spisującego się ostatnio Lecha w Sosnowcu. Okazało się jednak, że mistrz Polski, nawet w słabszej dyspozycji, potrafi wygrywać trudne mecze. Uwagę zwraca bezbramkowy remis Ruchu w Łodzi z ŁKS. Nie po raz pierwszy okazało się, że Ruch zawdzięcza powodzenie doskonałej formie swego bramkarza — Jojki.

I kilka słów o krakowskiej Wiśle. Krakowianie przegrali ósmy mecz w lidze i zajmują ostatnie miejsce w tabeli. Czy ten zasłużony dla naszego futbolu klub zdoła wiosną odrobić straty? W 8 meczach padło w sobotę i niedzielę 15 bramek. Najskuteczniejsi zawodnicy rundy jesiennej — to Iwanicki (Motor), Turowski (Pogoń) i Urban (Zagłębie) — wszyscy po 6 bramek.



Gazeta Krakowska. 1984, nr 282 (26 XI) nr 11159

Kolejny zawód sprawili piłkarze krakowskiej Wisły, przegrywając w ostatnim meczu ligowym rundy jesiennej z Bałtykiem w Gdyni 0:2 (0:1).

Wydawało się, że krakowianie zmobilizują się na finiszu rozgrywek, by poprawić swą trudną sytuację w tabeli. Była szansa, by przekazać „czerwoną latarnię” Bałtykowi, ale pod warunkiem zwycięstwa w Gdyni. Niestety, wiślacy tej szansy nie wykorzystali. Smuci nie tylko porażka. ale głównie styl gry zespołu trenera Oresta Lenczyka.

Goście tylko przez pierwszy kwadrans walczyli ambitnie i byli nawet bliscy zdobycia prowadzenia. Wróbel w pierwszej minucie spotkania minął obrońców gospodarzy i znalazł się sam na sam z bramkarzem Czyżniewskim, jednak przegrał ten pojedynek, Krakowianie dość szybko spuścili z tonu, a po utracie bramki w 30 min. jakby stracili ochotę do gry. Po przerwie goście grali nadal ospale, rzadko przedostawali się w okolice bramki Bałtyku, a jeszcze rzadziej decydowali się na strzały Zwycięstwo Bałtyku było więc w pełni zasłużone. Drużyna gospodarzy okazała się zespołem lepszym, grała ambitniej, z animuszem, z chęcią zdobycia 2 punktów. Pierwszą bramkę Bałtyk zdobył w 30 min., kiedy to po rzucie rożnym nie pilnowany Przygodzki głową skierował piłkę do siatki. Wynik meczu ustalił w 58 min. Filipczak, który otrzymał dokładne podanie od Cirkowskiego i płaskim strzałem zmusił do kapitulacji Gaszyńskiego. Wynik mógł być jeszcze bardziej korzystny dla Bałtyku, ale gdynianie nie wykorzystali kilku dogodnych sytuacji podbramkowych. W końcówce spotkania z boiska wiało nudą, gospodarze zadowoleni z wyniku nie angażowali się zbytnio w. akcje ofensywne, a wiślacy także pogodzili się z losem i grali bezproduktywnie. „Czerwona latarnia” pozostaje więc w Krakowie.

BAŁTYK: Czyżniewski — Melcer, Walczak, Gierszewski, Sieracki — Przygodzki, Cirkowski, Miszewski — Witowski (od 73 min. Kałużny), Rzepka, Filipczak.

WISŁA: Gaszyński — Nawrocki, Motyka (od 62 min. Gorgon), Budka, Giszka, Lipka, Iwan, Nawałka, Krupiński —Świerczewski (od 46 min. Starościak), Wróbel.

Sędziował M. Dardas z Wrocławia. Widzów ok. 2,5 tys.

T. G