1985.01.06 Wisła Kraków - Polonez Warszawa 2:3
Z Historia Wisły
Wisła Kraków | 2:3 | Polonez Warszawa | |||||||||||
(15:5, 13:15, 15:3, 12:15, 12:15) | |||||||||||||
ilość widzów: | |||||||||||||
| |||||||||||||
| |||||||||||||
(l) – libero |
„Dziennik Polski” nr 4 anons, 5 relacja.
Echo Krakowa. 1985, nr 4 (7 I) nr 11798
WCZORAJ w hali Wisły byliśmy świadkami największej w tym sezonie sensacji w rozgrywkach I ligi siatkarek. Gospodynie meczu, broniące tytułu mistrzyń kraju, przegrały z debiutującą w ekstraklasie drużyną stołecznego Poloneza. W sobotę krakowianki pokonały natomiast bez większego trudu łódzki Start.
WISŁA — START 3:0 (15:9, 15:7, 15:6). Zwycięski zespół rozpoczął grę „szóstką”: Holocher, Kisiel, Fikiel, Tracz, Różańska, Kwaśniewska. W trzecim secie w miejsce Tracz wystąpiła Krawczyk. Cały mecz trwał zaledwie 50 minut, miał jednostronny przebieg.. Wyraźna przewaga wiślaczek, choć na początku II i III partii prowadzenie obejmowały łodzianki (w drugiej — 3:0, 4:1, w trzeciej — 3:2). Poziom spotkania — słaby, głównie z winy siatkarek Startu, które nie potrafiły w żaden sposób przeciwstawić się atakom Kwaśniewskiej, Różańskiej, Fikiel.
WISŁA — POLONEZ 2:3 (15:5, 13:15, 15:3, 12:15, 12:15). W porównaniu z sobotnim spotkaniem w składzie krakowianek nastąpiła jedna zmiana. Do rozpoczynającej grę „szóstki” trener Stanisław Poburka desygnował Krawczyk zamiast Tracz. Początek pomyślny dla wiślaczek. Szybko objęły prowadzenie 7:0, łatwo wygrały I seta. To utwierdziło je chyba w przekonaniu, że bez kłopotów poradzą sobie z ustępującymi im klasą rywalkami. Ale ku zaskoczeniu widzów, w drugiej partii, ton nadawały warszawianki, którym udawały się nawet ataki z II linii. Niespełna 20-letnia Monika Hryciuk i bardziej doświadczona Danuta Paszkiewicz potrafiły poderwać swoje koleżanki do ambitnej i co ważne skutecznej gry. Po 7 setbolach Polonez wygrał partię i... osiadł na laurach, oddając niemal bez walki kolejnego trzeciego seta. Krakowianki prowadziły 2:1 i miały zwycięstwo w kieszeni, lecz dość niespodziewanie Stanisław Poburka ściągnął z parkietu Jarosławę Różańską (zastąpiła ją Dorota Tracz) i... Wisłą znalazła się znów w opałach (przegrywała 3:6, 3:9). Gdy sytuacja stała się trudna (12:13) powróciła na boisko Różańska, ale Polonez nie dał sobie już wyrwać wygranej w IV secie. Błąd taktyczny trenera Poburki kosztował drogo. A warszawianki poszły za ciosem i tym sposobem sprawiły ogromną niespodzianką
Echo Krakowa. 1985, nr 8 (11/13 I) nr 11802
WIELKIM rozczarowaniem dla kibiców Wisły była niedzielna porażka siatkarek z drużyną beniaminka ekstraklasy — Polonezem Warszawa. Ta największa sensacja w tym sezonie rozgrywek może sprawić, że krakowianki nie obronią tytułu mistrzyń Polski. Zamiast mobilizacji w zespole nastąpiło bowiem rozprężenie, na dodatek rozchorował się trener Stanisław Poburka i nie wiadomo, czy pojedzie do Łodzi, gdzie w sobotę i w niedzielę wiślaczki stoczą pojedynki z ŁKS i ChKS. Szczególnie sobotni mecz zespołu „Białej gwiazdy” z ŁKS będzie miał duże znaczenie, zadecyduje o tym, która z tych dwóch drużyn zajmie drugie miejsce w tabeli po pierwszej części rozgrywek. W tym tygodniu nastąpi podział zespołów ekstraklasy siatkarek na grupę finałową (4 zespoły) i grupę spadkową (6 zespołów). Finalistki rywalizować będą o tytuł mistrzyń kraju w turniejach, z tym, że zaliczone zostaną punkty zdobyte do tej pory. Ustalono już terminy finałów. Gospodarzem pierwszego turnieju (1—3 lutego br.) będzie drużyna, która po niedzielnych spotkaniach uplasuje się na czwartym miejscu w tabeli, kolejnego (8—10.02.) — trzeci zespół, następnych (22—24.02. oraz 1—3.03.) — drugi i pierwszy. Jeśli Wisła pokona w Łodzi ŁKS, będzie organizatorem zawodów od 22 do 24 lutego, jeśli przegra, to przyjmie krajową czołówkę dwa tygodnie wcześniej — od 8 do 10 lutego.
Na razie w najkorzystniejszej sytuacji są siatkarki Czarnych Słupsk, które przewodzą ekstraklasie z przewagą 2 punktów nad Wisłą i ŁKS. A oto program sobotnio-niedzielnej serii gier: ŁKS i ChKS podejmą Wisłę i Stal Bielsko, Polonez i Start zmierzą się ze Spójnią i z Czarnymi, a Płomień spotka się z Gwardią.
Gazeta Krakowska. 1985, nr 5 (7 I) nr 11192
Supersensacja w Krakowie
W ekstraklasie siatkarek supersensacja! Beniaminek Polonez Warszawa pokonał w Krakowie mistrzynie Wisłę 3:2 (15:5, 13:15, 15:3, 12:15, 12:15). Warszawianki przyjechały na mecz ze zgrupowania w Bukownie koło Olkusza, a krakowianki sobotni wieczór spędziły na weselu Anny Kucharczyk, która zmieniła stan cywilny.
Spotkanie zaczęło się zgodnie z przewidywaniami. Po pierwszych piłkach wiślaczki prowadziły 7:0, a po 14 minutach bez trudu wygrały pierwszego seta.
Druga część spotkania była już bardziej zacięta, trwała 20 minut. W końcówce znacznie lepiej grał Polonez i chociaż krakowianki obroniły 5 setboli, to jednak nie uratowały seta. Wydawało się, że jest to tylko chwilowa niedyspozycja mistrzyń, które w trzecim secie znów były zespołem wyraźnie lepszym i po 13 minutach pewnie wygrały. Można się było spodziewać, że czwarta część spotkania będzie tylko formalnością. Wiślaczki grały jednak coraz gorzej. Polonez prowadził już 9:3, ale krakowianki odrobiły straty, jednakże w końcówce znów lepsze okazały się warszawianki. W piątym secie było 11:7 dla Wisły, jednak nie wystarczyło to do zwycięstwa. Ambitnie walczące warszawianki wygrały seta i mecz, sprawiając olbrzymią niespodziankę.
Dziewczęta z Poloneza bardzo dobrze zagrały w defensywie (nie było dla nich straconych piłek), poprawnie w ataku i to wystarczyło, by pokonać mistrzynie. Natomiast wiślaczki zupełnie zawiodły, grały nieskutecznie, słabiutko w obronie, zabrakło im też sił w końcówce meczu.
„Przechodzimy spadek formy i od meczu z Czarnymi gramy coraz słabiej — powiedziała L. Kwaśniewska.
— Jesteśmy bowiem już przemęczone, walczymy przecież we wszystkich spotkaniach jedną szóstką. To nie wesele Kucharczyk było przyczyną naszej niedyspozycji, bowiem tylko ja, Holocher i Pozłutko byłyśmy na nim i to zresztą niezbyt długo. Cała drużyna przeżywa kryzys. Mam nadzieję, że podczas trzytygodniowej przerwy przed decydującymi turniejami dojdziemy znów do siebie i będziemy grać znacznie lepiej”.
Wisła wystąpiła w składzie: Holocher, Kwaśniewska, Fikiel, Krawczyk, Kisiel, Różańska oraz Tracz.
W sobotę Wisła pewnie pokonała Start Łódź 3:0 (15:9, 15:7, 15:6). Łatwe zwycięstwo krakowianek, które i tym razem grały słabiutko, na szczęście łodzianki spisywały się jeszcze gorzej.
Mecz trwał 50 minut. Wisła wystąpiła w takim samym składzie jak w niedzielę, tyle że Tracz wyszła na boisko w pierwszej szóstce, a na zmiany wchodziła Krawczyk