1985.01.12 ROW Rybnik - Wisła Kraków 67:51
Z Historia Wisły
ROW Rybnik | 67:51 | Wisła Kraków | ||||||||||||||||||||||||||||||
I: | ||||||||||||||||||||||||||||||||
II: 26:23 | ||||||||||||||||||||||||||||||||
III: | ||||||||||||||||||||||||||||||||
IV: | ||||||||||||||||||||||||||||||||
|
Dziennik Polski” nr 11 relacja.
Relacje prasowe
Echo Krakowa. 1985, nr 9 (14 I) nr 11803
NAJWIĘKSZĄ sensacją pierwszej, po przerwie świątecznej, kolejki w ekstraklasie koszykarek była przegrana Wisły w Rybniku z przedostatnią do tej pory drużyną tabeli — ROW-em. Krakowianki zagrały bardzo słabo, całkowicie nieskutecznie i doznały bardzo przykrej porażki. Straciły wskutek tego także jednopunktową przewagę nad głównymi rywalkami do mistrzowskiego tytułu — Ślęzą i ŁKSem. Zapłaciły więc cenę bardzo wysoką za to niepowodzenie! Tak nieskutecznej Wisły, tak nieporadnej w akcjach ofensywnych drużyny mistrzyń Polski już dawno kibice koszykówki nie oglądali. Niedokładne podania, błędy techniczne, brak skutecznego krycia, i fatalna wręcz dyspozycja rzutowa, szczególnie dwójki rozgrywających: Seweryn — Starowicz, sprawiły że mistrzynie zeszły z boiska pokonane przez jedną z najsłabszych drużyn ekstraklasy. Ale trudno wygrać mecz, gdy w ciągu 40 minut uzyskuje się zaledwie 51 punktów. Z taką skutecznością, nawet w przeciętnej polskiej ekstraklasie, trudno marzyć o sukcesach. Zespół gospodarzy przeciwstawił rutynowanemu rywalowi ogromną ambicje i niezłą skuteczność strzelecką Justyny Czechowicz. I to wystarczyło w sobotę, by wygrać z Wisłą