1985.01.21 Wisła Kraków - Lech Poznań 96:58

Z Historia Wisły

Wersja z dnia 06:11, 5 lip 2020; PawelP (Dyskusja | wkład)
(różn) ← Poprzednia wersja | Aktualna wersja (różn) | Następna wersja → (różn)
1985.01.21, I Liga Koszykówki Kobiet, runda zasadnicza, Kraków, 17:30
Wisła Kraków 96:58 Lech Poznań
I:
II: 43:33
III:
IV:
Sędziowie: J. Hołozubiec z Warszawy i K. Kołoszewski z Lublina Komisarz: Widzów:
Wisła Kraków:
Anna Jaskurzyńska 23, Marta Starowicz 24, Tamara Czelakowska 25

Lech Poznań
Linka 20, Barańska 17


2

Spis treści

Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1985, nr 21 (30 I) nr 11815

WISŁA — LECH 96:58 (43:33). Najwięcej punktów: dla Wisły — Czelakowska 25, Starowicz 24, Jaskurzyńska 23, dla Lecha — Linka 22 i Barańska 17. Sędziowali pp. J. Hołozubiec z Warszawy i K. Kołoszewski z Lublina.

Dziwny to był mecz. Początkowo zespół krakowski grał kiepsko, nie mógł złapać właściwego rytmu dla swych ofensywnych poczynań, szwankowała obrona.

Lech prowadził, grał składniej, skuteczniej Wiślaczki jakby stremowane, speszone, nie mogły trafić do kosza, Zanosiło się na ciężką, wyrównaną walkę. Tym bardziej, że w zespole krakowskim tylko jedna zawodniczka — Marta Starowicz — trafiała z półdystansu. A że poznanianki zacieśniły obronę, Jaskurzyńska, Czelakowska i Wrona nie mogły znaleźć miejsca do oddania celnego rzutu do kosza. Nie miała także dobrego dnia w rzutach Grażyna Seweryn, która tylko raz w pierwszej połowie trafiła celnie do kosza. Ale te niedostatki nadrabiały krakowianki niesłychanie ambitną grą, zażartą obroną, szybkością w prowadzeniu akcji i zdołały pierwszą część meczu rozstrzygnąć na swoją korzyść różnicą 10 punktów. Lecz na ten dorobek złożyły się w głównej mierze punkty uzyskane przez Starowicz (17) i Jaskurzyńską (10).

Po zmianie stron na boisku dominowała już tylko jedna drużyna — Wisła. Poznanianki straciły impet, zabrakło im siły w walce obronnej, a prowadzone przez Zdzisława Kassyka mistrzynie Polski nie zwalniały tempa, nie rezygnowały z bardzo agresywnej, aktywnej obrony.

I Lech „padł”. Straciła siły Irena Linka, podobnie Renata Barańska. Ich koleżanki chwilami stawały na boisku bezradnie przyglądając się jak imponujące kondycją rywalki przeprowadzają błyskotliwe akcje, jak zdobywają punkty, powiększając w błyskawicznym wręcz tempie swą przewagę.

Publiczność zaczęła się domagać „setki”. Nie wystarczyło na to czasu, ale wygrana wypadła imponująco. 38 punktów przewagi nad zespołem będącym w ścisłej czołówce ekstraklasy. To pogrom Lecha, sromotna wręcz porażka, jakiej dawno już ten zespół nie„ poniósł, W zwycięskim zespole duszą drużyny, inicjatorką większości akcji ofensywnych była Grażyna Seweryn, a obok niej Marta Starowicz. Ich wyśmienita gra obronna i błyskawiczne przejścia do ataku chwilami paraliżowały poczynania rywalek. Rozegrały się w drugiej połowie i Anna Jaskurzyńska i Tamara Czelakowska, pierwsza zdobyła 13, druga aż 20 punktów! Wisła kończyła mecz drugą piątką, a cały zespół został nagrodzony gromkimi brawami przez kibiców. Brawami w pełni zasłużonymi, (jl)



Gazeta Krakowska. 1985, nr 24 (29 I) nr 11211

Dziś kolejne mecze ekstraklasy koszykarek. W Krakowie koszykarki Białej Gwiazdy podejmują Lecha Poznań. Początek spotkania w hali Wisły o godz. 17,30.

Ostatni swój pojedynek wiślanki przegrały w Łodzi. Może więc zrehabilitują się za tę porażkę.



Gazeta Krakowska. 1985, nr 25 (30 I) nr 11212

Wysokie zwycięstwo koszykarek Wisły

Po sobotniej porażce z ŁKS w Łodzi, koszykarki krakowskiej Wisły tym razem bardzo wysoko pokonały we własnej hala Lecha Poznań, bo aż 96:58 (43:33). Punkty dla Wisły zdobyły: Czelakowska, Jaskurzyńska i Starowicz po 24 oraz Seweryn, Grabacka, Niemiec i Wrona po 6, najwięcej dla Lecha — Linka 22 i Barańska 17.

Wczorajszy mecz tylko przez pierwsze 12 minut miał wyrównany przebieg, kiedy to prowadzenie obejmowała raz jedna, raz druga drużyna. Wystarczyło jednak, aby w (sieczki przyspieszyły grę i z miejsca znalazło to odzwierciedlenie na tablicy wyników.

Po przerwie mecz miał jednostronny charakter. Szybkie ataki w wykonaniu Seweryn, i Czelakowskiej poparte dobrą skutecznością strzelecką Jaskurzyńskiej i Starowicz sprawiły, że przewaga krakowianek zaczęła rosnąć z minuty na minutę. Zresztą końcowy rezultat — 38 punktów przewagi na korzyść Wisły — mówi sam za siebie