1985.02.09 Wisła Kraków - Ślęza Wrocław 72:63

Z Historia Wisły

(Różnice między wersjami)
Linia 23: Linia 23:
„Dziennik Polski” nr 34 anons, 35 relacja.
„Dziennik Polski” nr 34 anons, 35 relacja.
 +
==Relacje prasowe==
 +
 +
 +
===Echo Krakowa. 1985, nr 28 (8 II) nr 11822===
 +
 +
W PIERWSZEJ lidze koszykarek mecz kolejki, spotkanie dwóch najpoważniejszych (przynajmniej teoretycznie) kandydatów do mistrzowskiego tytułu, prowadzącej w tabeli Ślęzy Wrocław z Wisłą.
 +
 +
Zapowiada się ogromnie interesująca walka o zwycięstwo. Kto w niej będzie górą? Kiedy rozmawiałem z trenerem Zdzisławem Kassykiem po przegranej wiślaczek w Szczecinie, stwierdził on, iż główną przyczyną porażki był brak sił u jego zawodniczek. „One nie mają zdrowia, to się widzi wyraźnie. Wszystkie drugie połowy spotkań grają ostatnio znacznie słabiej, gorzej niż pierwsze. A to oznacza tylko jedno — brak kondycji. Trochę się im nie dziwię, zważywszy, iż gra opiera się właściwie na trzech tylko zawodniczkach — Jaskurzyńskiej, Sewerynowej i Starowiczowej. Ile te trzy dziewczyny mogą wytrzymać? Próbuję tak prowadzić zajęcia, by pozwolić im na nabranie sił, odzyskanie świeżości. Lecz zadanie mam trudne.” Sądzę jednak, że w spotkaniu z wrocławiankami wiślaczki zdołają wykrzesać z siebie dodatkowa energię, dodatkowe siły. To przecież ogromnie ambitne, grające z poświęceniem zawodniczki i chęć udowodnienia że z liderem też są w stanie zwyciężyć, chęć "odegrania się” za porażkę w pierwszej rundzie z całą pewnością zmobilizuje je do szczególnie, zażartej walki.
 +
 +
Wrocławianki są w lepszej sytuacji, mają dwa punkty przewagi i nawet przegrana w Krakowie nie odbierze im pierwszego miejsca w tabeli. Mogą więc wyjść na boisko spokojniejsze, mniej spięte od rywalek. A że mają w swych szeregach kilka świetnych zawodniczek z Pawlak, Kępką, Zagórską, Lenczowską, Jakóbczyk na czele, stanowić będą dla drużyny gospodarzy niezwykle trudny orzech do zgryzienia.
 +
 +
Te wszystkie elementy składają się na całość, która winna przynieść ogromne emocje kibicom. Sądzę, że warto wybrać się do hali Wisły w sobotnie popołudnie. Powinniśmy bowiem obejrzeć pasjonujące widowisko
 +
 +
 +
===Echo Krakowa. 1985, nr 29 (9 II) nr 11823===
 +
[[Grafika:Echo 1985-02-09b.jpg‎|thumb|right|200px]]‎
 +
 +
Defensywa Wisły nie do przejścia „Profesor" Zelig i spółka WISŁA — SLĘZA 72:63 (34:22).
 +
 +
Najwięcej punktów: dla Wisły — Seweryn 28, Jaskurzyńska 17, Starowicz 13, dla Ślęzy — Pawlak 17, Kępka i Jakóbczyk po 9.
 +
 +
Sędziowali pp. J. Holozubiec i W. Kuczerawy z Warszawy znacznie poniżej ligowego poziomu.
 +
 +
Wisła odrobiła w sobotę stratę z pierwszej rundy w pojedynku z wrocławską Ślęzą, wygrywając różnicą 9 punktów, podczas gdy pierwszy mecz przegrała siedmioma punktami. Uzyskała ten rezultat po pełnej determinacji walce, po pasjonującym meczu, choć po grze stojącej nie na najwyższym poziomie. Stawka pojedynku sparaliżowała w poważnej mierze poczynania zawodniczek, stąd wiele niedokładnych zagrań, niecelnych rzutów, wiele błędów technicznych. Ale kibice nie narzekali. Byli świadkami, od pierwszej do ostatniej minuty, walki niesłychanie zażartej, pełnej poświęcenia, przeżywali doprawdy ogromne emocje.
 +
 +
Główną bronią, atutem decydującym w tym meczu dwóch czołowych naszych zespołów, była gra obronna krakowianek. Walczyły w defensywie doprawdy znakomicie, z poświęceniem, mądrze się wzajemnie asekurowały, tak że chwilami wrocławianki nie wiedziały co zrobić z piłką, gdzie ją podać, jak wypracować sobie dogodną do rzutu pozycję. Wszędzie natrafiały na obronny mur wiślaczek, na las rąk. Za defensywę należą się dziewczętom Zdzisława Kassyka najwyższe słowa uznania, całej piątce — Sewerynowej, Starowiczowej, Jaskurzyńskiej, Czelakowskiej, Niemiec i wchodzącej na zmianę Wronie. Gorzej było z grą ofensywną, szczególnie z rzutami do kosza, gdzie na dobrą sprawę jedynie Grażyna Seweryn nie pudłowała. Bardzo spięta, usztywniona była Starowicz, podobnie Jaskurzyńska, Niemiec i Czelakowska w zasadzie stroniły od rzutów, tak więc na pozostałą trójkę spadał główny ciężar zdobywania punktów. (l) Pozostałe wyniki: Spójnia — ŁKS 89:55, ROW — Czarni 63—65, AZS Poznań — AZS Katowice 87—67, Włókniarz — Stal Brzeg 75—71, Polonią — Lech 73—67.
 +
[[Kategoria: I Liga 1984/1985 (koszykówka kobiet)]]
[[Kategoria: I Liga 1984/1985 (koszykówka kobiet)]]
[[Kategoria: Wszystkie mecze 1984/1985 (koszykówka kobiet)]]
[[Kategoria: Wszystkie mecze 1984/1985 (koszykówka kobiet)]]
[[Kategoria: Ślęza Wrocław (koszykówka)]]
[[Kategoria: Ślęza Wrocław (koszykówka)]]

Wersja z dnia 11:19, 12 paź 2019

1985.02.09, I Liga Koszykówki Kobiet, runda zasadnicza, Kraków, Hala Wisły, 17:00
Wisła Kraków 72:63 Ślęza Wrocław
I:
II: 34:22
III:
IV:
Sędziowie: Komisarz: Widzów:
Wisła Kraków:
Anna Jaskurzyńska 17, Grażyna Seweryn 28, Marta Starowicz 13

Ślęza Wrocław:
Pawlak 17, Zagórska 13



„Dziennik Polski” nr 34 anons, 35 relacja.

Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1985, nr 28 (8 II) nr 11822

W PIERWSZEJ lidze koszykarek mecz kolejki, spotkanie dwóch najpoważniejszych (przynajmniej teoretycznie) kandydatów do mistrzowskiego tytułu, prowadzącej w tabeli Ślęzy Wrocław z Wisłą.

Zapowiada się ogromnie interesująca walka o zwycięstwo. Kto w niej będzie górą? Kiedy rozmawiałem z trenerem Zdzisławem Kassykiem po przegranej wiślaczek w Szczecinie, stwierdził on, iż główną przyczyną porażki był brak sił u jego zawodniczek. „One nie mają zdrowia, to się widzi wyraźnie. Wszystkie drugie połowy spotkań grają ostatnio znacznie słabiej, gorzej niż pierwsze. A to oznacza tylko jedno — brak kondycji. Trochę się im nie dziwię, zważywszy, iż gra opiera się właściwie na trzech tylko zawodniczkach — Jaskurzyńskiej, Sewerynowej i Starowiczowej. Ile te trzy dziewczyny mogą wytrzymać? Próbuję tak prowadzić zajęcia, by pozwolić im na nabranie sił, odzyskanie świeżości. Lecz zadanie mam trudne.” Sądzę jednak, że w spotkaniu z wrocławiankami wiślaczki zdołają wykrzesać z siebie dodatkowa energię, dodatkowe siły. To przecież ogromnie ambitne, grające z poświęceniem zawodniczki i chęć udowodnienia że z liderem też są w stanie zwyciężyć, chęć "odegrania się” za porażkę w pierwszej rundzie z całą pewnością zmobilizuje je do szczególnie, zażartej walki.

Wrocławianki są w lepszej sytuacji, mają dwa punkty przewagi i nawet przegrana w Krakowie nie odbierze im pierwszego miejsca w tabeli. Mogą więc wyjść na boisko spokojniejsze, mniej spięte od rywalek. A że mają w swych szeregach kilka świetnych zawodniczek z Pawlak, Kępką, Zagórską, Lenczowską, Jakóbczyk na czele, stanowić będą dla drużyny gospodarzy niezwykle trudny orzech do zgryzienia.

Te wszystkie elementy składają się na całość, która winna przynieść ogromne emocje kibicom. Sądzę, że warto wybrać się do hali Wisły w sobotnie popołudnie. Powinniśmy bowiem obejrzeć pasjonujące widowisko


Echo Krakowa. 1985, nr 29 (9 II) nr 11823

Defensywa Wisły nie do przejścia „Profesor" Zelig i spółka WISŁA — SLĘZA 72:63 (34:22).

Najwięcej punktów: dla Wisły — Seweryn 28, Jaskurzyńska 17, Starowicz 13, dla Ślęzy — Pawlak 17, Kępka i Jakóbczyk po 9.

Sędziowali pp. J. Holozubiec i W. Kuczerawy z Warszawy znacznie poniżej ligowego poziomu.

Wisła odrobiła w sobotę stratę z pierwszej rundy w pojedynku z wrocławską Ślęzą, wygrywając różnicą 9 punktów, podczas gdy pierwszy mecz przegrała siedmioma punktami. Uzyskała ten rezultat po pełnej determinacji walce, po pasjonującym meczu, choć po grze stojącej nie na najwyższym poziomie. Stawka pojedynku sparaliżowała w poważnej mierze poczynania zawodniczek, stąd wiele niedokładnych zagrań, niecelnych rzutów, wiele błędów technicznych. Ale kibice nie narzekali. Byli świadkami, od pierwszej do ostatniej minuty, walki niesłychanie zażartej, pełnej poświęcenia, przeżywali doprawdy ogromne emocje.

Główną bronią, atutem decydującym w tym meczu dwóch czołowych naszych zespołów, była gra obronna krakowianek. Walczyły w defensywie doprawdy znakomicie, z poświęceniem, mądrze się wzajemnie asekurowały, tak że chwilami wrocławianki nie wiedziały co zrobić z piłką, gdzie ją podać, jak wypracować sobie dogodną do rzutu pozycję. Wszędzie natrafiały na obronny mur wiślaczek, na las rąk. Za defensywę należą się dziewczętom Zdzisława Kassyka najwyższe słowa uznania, całej piątce — Sewerynowej, Starowiczowej, Jaskurzyńskiej, Czelakowskiej, Niemiec i wchodzącej na zmianę Wronie. Gorzej było z grą ofensywną, szczególnie z rzutami do kosza, gdzie na dobrą sprawę jedynie Grażyna Seweryn nie pudłowała. Bardzo spięta, usztywniona była Starowicz, podobnie Jaskurzyńska, Niemiec i Czelakowska w zasadzie stroniły od rzutów, tak więc na pozostałą trójkę spadał główny ciężar zdobywania punktów. (l) Pozostałe wyniki: Spójnia — ŁKS 89:55, ROW — Czarni 63—65, AZS Poznań — AZS Katowice 87—67, Włókniarz — Stal Brzeg 75—71, Polonią — Lech 73—67.