1985.02.16 Wisła Kraków - Stal Brzeg 75:53
Z Historia Wisły
Wisła Kraków | 72:63 | Stal Brzeg | ||||||||||||||||||||||||||||||
I: | ||||||||||||||||||||||||||||||||
II: 42:20 | ||||||||||||||||||||||||||||||||
III: | ||||||||||||||||||||||||||||||||
IV: | ||||||||||||||||||||||||||||||||
|
„Dziennik Polski” nr 41 anons, 42 relacja.
Relacje prasowe
Echo Krakowa. 1985, nr 33 (15/17 II) nr 11827
TRZY KOLEJKI spotkań pozostały koszykarkom I ligi do zakończenia drugiej rundy rozgrywek. Najbliższa seria gier zapewne nie zmieni niczego w układzie tabeli, zestawienie par jest bowiem takie, iż dość łatwo wytypować faworytów. Wisła podejmuje Stal z Brzegu i powinna bez większych kłopotów uzyskać wysokie zwycięstwo. Koszykarki Stali to ambitna i bojowa drużyna, ale klasą wyraźnie ustępująca mistrzyniom Polski. Stąd nie należy oczekiwać większych emocji w tym pojedynku
Echo Krakowa. 1985, nr 33 (15/17 II) nr 11827
WISŁA — STAL Brzeg 75—53 (42—20). Najwięcej punktów zdobyły: dla zwyciężczyń Czelakowska 22, Seweryn 18, Jaskurzyńska 16, dla pokonanych Wąsik 12. Sędziowali: pp. B. Krasoń i Z. Szpilewski z Poznania.
Gdy po 12 minutach grat wiślaczki objęły prowadzenie 38—3!!! — było praktycznie po meczu i po emocjach. Agresywna obrona i (błyskawicznie wyprowadzane ataki kończone celnymi rzutami spowodowały, że koszykarki Stali całkowicie się pogubiły, sprawiając wrażenie, jakby po raz pierwszy w życiu wyszły na parkiet i absolutnie nie wiedziały o co w tej grze chodzi.
Przyglądały się tylko bezradnie jak krakowianki swobodnie hasają po boisku i zdobywają kosz za koszem. Mając tak ogromną przewagę trener Zdzisław Kassyk dał okazję występu zawodniczkom spoza pierwszej piątki. Na placu gry pojawiły się -Grabacka, Patycka i Wrona. I dopiero wtedy, dokładnie w 15 min. 51 sek. koszykarki z Brzegu zdobyły pierwsze punkty z gry, dotychczas bowiem uzyskały 7 punktów i to wszystkie z rzutów osobistych. Autorką tego przełomowego kosza była Ewa Listowska.
Zdobyte punkty znacznie ożywiły zespół Stali, który zaczął coraz śmielej poczynać. W dużej mierze pomogły mu w tym. same wiślaczki, które usatysfakcjonowane wysokim prowadzeniem stanęły. Teraz drużyna „Białej gwiazdy” zaczęła się po pisywać”. oddając w ciągu 7 minut zaledwie dwa celne rzuty.
Po przerwie także nie działo się już nic ciekawego. Koszykarki Stali nie miały co pokazać bo niewiele umieją, a wiślaczkom się nie chciało grać. Dekoncentracja była tak olbrzymia, że nawet Marta Starowicz pudlowała w sytuacjach sam na sam z koszem, a jej koleżanki traciły piłkę w dziecinny sposób. Skończyło się więc tylko na 22 punktowym zwycięstwie po meczu, o którym chciałoby się jak najszybciej zapomnieć. (PSP)