1985.02.22 Wisła Kraków - ŁKS Łódź 3:2
Z Historia Wisły
Wisła Kraków | 3:2 | ŁKS Łódź | |||||||||||
(5:15, 11:15, 15:2, 15:9, 15:9) | |||||||||||||
ilość widzów: | |||||||||||||
| |||||||||||||
| |||||||||||||
(l) – libero |
„Dziennik Polski” nr 46 relacja.
Spis treści |
Gazeta Krakowska. 1985, nr 45 (22 II) nr 11232
Czy mogą jeszcze obronić mistrzostwo?
To pytanie zadają sobie kibice siatkarek krakowskiej Wisły. Na 2 turnieju przed zakończeniem rozgrywek tabela wygląda następująco:
Czarni 45 pkt.
2. ŁKS 43 pkt.
3. WISŁA 42 pkt.
4. BKS 34 pkt.
Dzisiaj rozpoczyna się w Krakowie 8 turniej, a ostatni rozegrany zostanie w Słupsku. Sytuacja jest więc bardzo korzystna dla drużyny Czarnych, która mając w perspektywie turniej we własnej hali — jest głównym faworytem do złotego medalu.
Krakowianki mają 3-punktową stratę do zespołu ze Słupska. To dużo, tym bardziej, że wiślaczki nie prezentują aktualnie tak wysokiej formy jak przed rokiem. Ale — moim zdaniem — walczyć trzeba do końca. Przy bardzo sprzyjającym układzie i oczywiście pod warunkiem bardzo dobrej gry krakowianek, jest jeszcze szansa na zajęcie L a co najmniej H miejsca. Musiałyby wiślaczki wygrać w Krakowie wszystkie 3 mecze i liczyć jeszcze na potknięcie Czarnych w spotkaniu z ŁKS. Wtedy o wszystkim decydowałby turniej w Słupsku.
Są to wszystko teoretyczne rozważania, w każdym razie kibice krakowscy, liczą, iż wiślaczki jeszcze nie spasowały i w hali przy ul. Reymonta zobaczymy ciekawą, dobrą siatkówkę.
Oto terminarz krakowskiego turnieju: piątek, godz. 16.30: BKS Bielsko — Czarni, Wisła — ŁKS;sobota, godz. 15: BKS — ŁKS, Czarni — Wisła niedziela, godz. 11: ŁKS — Czarni, BKS — Wisła.
Echo Krakowa. 1985, nr 38 (22/42 II) nr 11832
Siatkarki Wisły, będą gospodyniami trzeciego finałowego turnieju ekstraklasy. Przystąpią do niego i minimalnymi szansami obrony zdobytego w ubiegłym roku tytułu.
Faworytem tegorocznych rozgrywek jest bowiem, zespół Czarnych Słupsk, który już w : nocy ze środy na czwartek przybył do naszego miasta i zamieszkał w hotelu „Holiday. Inn”. Wczoraj po południu siatkarki ze Słupska przeprowadziły trening w, hali przy ul. Reymonta. Po zajęciach poprosiliśmy kapitana drużyny Czarnych Annę Śliwińską o krótką wypowiedź na temat zbliżających się zawodów. „Życzyłabym tobie — powiedziała A. Śliwińska — żebyśmy po krakowskim turnieju utrzymały dotychczasową przewagę (dwóch punktów nad ŁKS-em i trzech pkt. nad Wisłą — przyp. js). Musimy wygrać z ŁKS-em i ze Stalą Bielsko. Nadal uważam, że szanse zdobycia tytułu mistrzowskiego mają jeszcze trzy zespoły.
Oprócz nas ŁKS i Wisła. Jak będzie zobaczymy. Naszym największym atutem jest to, że ostatni turniej finałowy odbędzie się w Słupsku”.
Po ostatnich niepowodzeniach w Łodzi siatkarki Wisły żądne są rewanżu w pojedynkach ze swoimi najgroźniejszymi rywalkami. Przed własną publicznością chcą udowodnić, że nie wszystko jeszcze stracone. Podczas dwutygodniowej przerwy, w rozgrywkach większość zawodniczek intensywnie trenowała. Nie ćwiczyły jedynie Jarosława Różańska (z powodu choroby) oraz Lidia Krawczyk i Dorota Tracz, które miały sesję egzaminacyjną w Akademii Wychowania Fizycznego.
Trenerzy Stanisław Poburka i Marek Zawartka bardzo żałują Straty punktów w spotkaniach z Gwardią Wrocław i Polonezem Warszawa. Gdyby nie te potknięcia wiślaczki przystępowałyby do krakowskiego turnieju z minimalną stratą do Czarnych Słupsk.
W pierwszym dniu zawodów gospodynie zmierzą się z drużyną Łódzkiego Klubu Sportowego, który wczoraj wieczorem przybył do naszego miasta podobnie jak ekipa Stali Bielsko. W sobotę krakowianki zmierzą się z liderkami tabeli, siatkarkami Czarnych Słupsk, natomiast w niedzielę w ostatnim dniu zawodów przeciwniczkami podopiecznych trenera Stanisława Poburki będą zawodniczki Stali Bielsko. Początek zmagań dziś o godz. 1S.30 w hali przy ul. Reymonta.
Obrończynie mistrzowskiego tytułu, siatkarki Wisły wystąpią w najsilniejszym zestawieniu z Jarosławą Różańską i Lucyną Kwaśniewską na czele. W pełnym składzie zobaczymy także drużynę Czarnych Słupsk (Marzena Hanyżewska, Jolanta Szczygielska, Anna Śliwińska, Anna Lichodzijewska). W zespole ŁKS zabraknie chorej Agnieszki Bańkowskiej.
Echo Krakowa. 1985, nr 39 (25 II) nr 11833
W Krakowie, nie została formalnie rozstrzygnięta kwestia mistrzowskiego tytułu, to praktycznie rzecz biorąc, poznaliśmy już triumfatorki tegorocznych rozgrywek.
w trzecim finałowym turnieju ekstraklasy siatkarek, który Zespół Czarnych, zgodnie z życzeniami swojego kapitana Anny Śliwińskiej, utrzymał przewagę 2 punktów nad drugą w tabeli drużyną (jest nią Wisła), a biorąc pod uwagę, że ostatni turniej będzie przeprowadzony pod koniec tego tygodnia w Słupsku, nie powinien zaprzepaścić szansy.
Podczas krakowskich zawodów najlepiej zaprezentowały się wy stępujące w pełnym składzie zawodniczki Wisły, które odniosły komplet zwycięstw. Niestety i tym razem grały bardzo nierówno. Na najpoważniejszą próbę nerwów wystawiły swoich kibiców w piątkowym meczu z ŁKS-em.
W pierwszych dwóch setach sprawiały wrażenie zupełnie nieprzygotowanych do gry, w ich szeregach panował chaos. Dopiero w trzeciej partii zaczął właściwie funkcjonować blok Wisły i... ŁKS uzyskał tylko 2 punkty, natomiast w następnym żadnego! Piąty set, choć bardziej emocjonujący, zakończył się także wygraną krakowianek. Tak więc końcowy wynik — 3:2 (5:15, 11:15, 15:2, 15:0, 15:9) dla Wisły.
Gospodynie turnieju, broniące zdobytego w ubiegłym roku tytułu, równie niefortunnie rozpoczęły sobotni pojedynek z Czarnymi. Fatalnie przyjmowały zagrywkę, pozwalały słupszczankom na stosowanie ich najskuteczniejszej broni, szybkiego ataku.
Nic też dziwnego, że przegrały I seta do 10 (było już nawet 5:14). W dwóch następnych partiach toczyła się zacięta, wyrównana walka. Krakowiankom udało się jednak wytrącić atuty przeciwniczkom, głównie dzięki trudnej zagrywce (celowała w tym Kwaśniewska). Zespół „Białej Gwiazdy” odniósł zwycięstwo 3:1 (10:15, 15:13, 15:11, 15:2).
Mało ciekawą, żeby nie napisać nudną grę, byliśmy zmuszeni oglądać we wczorajszym meczu Wisły ze Stalą Bielsko. Zwyciężyły wiślaczki 3.0 (15:9, 15:11, 15:6), ale dodajmy, że ich rywalki wystąpiły bez swojej najlepszej zawodniczki Barbary Bąski (absencja na skutek zatrucia pokarmowego, prawdopodobnie zaszkodziła jej i 2 innym siatkarkom z Bielska — krakowska woda!).
Gazeta Krakowska. 1985, nr 46 (23/24 II) nr 11233
Od 0:2 do 3:2 siatkarek Wisły!
Kobieta zmienną jest...
Czy siatkarki krakowskiej Wisły mogą jeszcze obronić tytuł mistrzowski? — zastanawialiśmy się we wczorajszym numerze „Gazety”. Aby się to stało, krakowianki nie mogą sobie pozwolić już na ani jedną porażkę, a w dodatku muszą liczyć na dodatkowe potknięcie Czarnych. Wczoraj Wisła wykonała plan, zwyciężając ŁKS 3:2 (5:15, 11:15, 15:2, 15:0, 15:9).
Ale cóż to był za mecz! W dwóch pierwszych setach zdecydowanie lepsze były łodzianki, dobrze grały w obronie, świetnie w ataku, często skutecznie stosowały blok. I kiedy kibice krakowscy zwątpili już w swój zespół, nastąpiło przebudzenie wiślaczek, które chwyciły właściwy rytm gry, z minuty na minutę grały lepiej, skuteczniej i rywalki kompletnie pogubiły się. Trzeciego seta Wisła wygrała do 2, a czwartego do zera! To był nokaut! Teraz wszyscy byli przekonani, że łodzianki popłynęły i piątego seta oddadzą bez walki.
Nic z tych rzeczy! Rozgorzała zacięta walka o każdy punkt, oba zespoły szły łeb w łeb do stanu 9:9. Końcówka należała jednak do wiślaczek, wśród których znakomicie grała w tym okresie Różańska. Piąty set dla Wisły do 9 i cały mecz 3:2 dla krakowianek. Ten pojedynek potwierdził, że — nie tylko w siatkówce — kobieta zmienną jest.