1985.03.24 Wisła Kraków - AZS Poznań 63:59

Z Historia Wisły

1985.03.23, I Liga Koszykówki Kobiet, play-off, półfinał, 2. mecz, Kraków, Hala Wisły, 16:00
Wisła Kraków 63:59 AZS Poznań
I:
II: 27:28
III:
IV:
Sędziowie: Jerzy Kościński (Warszawa) i Wojciech Młodkowski (Gdańsk) Komisarz: Widzów:
Wisła Kraków:
Anna Jaskurzyńska 22, Grażyna Seweryn 14, Marta Starowicz 19; Lucyna Januszkiewicz 4, Elżbieta Doniec 2, Aldona Patycka 2

AZS Poznań:
Jabłońska 20, Komorowska 16, Grześczyk 8



„Dziennik Polski” nr 70 anons, 71 relacja.


Spis treści

Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1985, nr 58 (22/24 III) nr 11852

ROZGRYWKI ekstraklasy koszykarek weszły już w decydującą fazę. Jutro rozstrzygnięta zostanie kwestia, które drużyny stoczą w przyszłym tygodniu pojedynki o mistrzowski tytuł. Ogromne szanse na znalezienie się w wielkim finale sezonu ma krakowska Wisła. Jest bowiem w stanie odrobić minimalne 2-punktowe straty ze środowego meczu z AZS-em w Poznaniu.

Źródłem ewentualnego sukcesu może być przede wszystkim ograniczenie do minimum ruchów czołowej zawodniczki akademiczek, Elżbiety Grześczyk. W środę udało się to krakowiankom dopiero w drugiej części spotkania, gdy rozgrywająca AZS-u opadła nieco z sił. Z większym powodzeniem Małgorzata Niemiec i Elżbieta Doniec pilnowały natomiast Teresy Komorowskiej.

Należy się spodziewać, że trener wiślaczek, Zdzisław Kassyk, zaleci swym podopiecznym podobną taktykę w jutrzejszym rewanżu. Emocji na pewno nie zabraknie. Warto więc wybrać się do hali przy ul. Reymonta.

Z dużym zainteresowaniem oczekiwać będziemy również na rezultat potyczki wrocławskiej Ślęzy z Łódzkim Klubem Sportowym. ŁKS znakomicie finiszuje. W środę pokonał wrocławianki różnicą 11 punktów. Czy ten kapitał wystarczy? Łodzianki dysponują bardziej wyrównanym składem, za Ślęzą przemawia atut własnego boiska i publiczności. Dla Wisły byłoby lepiej, gdyby zwyciężył ŁKS (po pierwsze części rywalizacji, zajął niższą od krakowianek lokatę w tabeli, z czym wiążą się pewne przywileje „Białej gwiazdy”).

Echo Krakowa. 1985, nr 59 (25 III) nr 11853

Koszykarki Wisły w finale

Nerwy, emocje i łzy

WISŁA — AZS Poznań 63:59 (27:28). Najwięcej punktów uzyskały: dla krakowianek — Jaskurzyńska 22, Starowicz 19 i Seweryn 14, dla poznanianek — Jabłońska 20 i Komorowska 17. Sędziowali: pp. Jerzy Kościński (Warszawa) i Wojciech Młodkowski (Gdańsk).

Dopiero w ostatniej minucie sobotniego rewanżu krakowianki przechyliły szalę na swoją korzyść, a trzeba podkreślić że od 31 min. grały bez Marty Starowicz (opuściła boisko za 5 przewinień).

Jeszcze na 42 sekundy przed zakończeniem spotkania prowadził AZS — 59:58. W tym momencie akademiczki zrezygnowały nawet z wykonywania rzutów osobistych, postanowiły wprowadzić piłkę do gry z autu. Fortuna była jednak przy wiślaczkach.

Grażyna Seweryn zdołała bowiem przejąć podanie Elżbiecie Grześczyk. W akcji na kosz została sfaulowana, rzucała więc 2 osobiste, z których wykorzystała tylko 1. Potem na pół minuty przed końcem sędziowie, ku zaskoczeniu poznanianek, podjęli decyzję o spornym. Wygrały go gospodynie. Po celnym rzucie Anny Jaskurzyńskiej Wisła objęła prowadzenie 61:59. Za chwilę w okolicach środkowej linii piłkę zdobyła Aldona Patycka, nie spudłowała po dynamicznej akcji na kosz, choć wydawało się, że sfaulowała usiłującą jej przeszkodzić Kubiak. Sędziowie inaczej ocenili jednak sytuację.

Małgorzata Kubiak przez kilka minut po zakończeniu meczu siedziała na parkiecie, z opuszczoną głową, ze łzami w oczach. Płakały także pozostałe zawodniczki, koleżanki M. Kubiak z żalu, natomiast koszykarki Wisły z radości.

Ten mecz, na słabym w sumie poziomie (fatalna skuteczność!) kosztował wszystkich sporo nerwów. Przysporzył jednak ogromnych emocji, szczególnie w niezwykle dramatycznej końcówce.

Gazeta Krakowska. 1985, nr 70 (23/24 III) nr 11257

Duże emocje zapowiadają się w hali przy ul. Reymonta, gdzie w sobotę koszykarki Wisły zmierzą się w rewanżowym pojedynku II rundy play off z AZS Poznań. Wiślaczki mają dobrą pozycję wyjściową, w Poznaniu przegrały tylko dwoma punktami, a więc aby awansować do finału (gdzie wystąpi ŁKS lub Ślęza) muszą wygrać różnicą co najmniej 3 pkt. Wisła grać będzie nadal bez kontuzjowanej Czelakowskiej, ale z Januszkiewicz, która powróciła do zespołu i poważnie wzmocniła jego siły. Wisła jest faworytem, ale nie lekceważyłbym AZS. Jeśli Grześczyk i Komorowska będą miały swój dzień, to widowisko może być ciekawe

Gazeta Krakowska. 1985, nr 71 (25 III) nr 11258

Zwycięstwo w ostatnich 15 sekundach

Rzut Patyckiej na wagę wielkiego finału

Koszykarki WISŁY grać będą o złoty medal! Po porażce 2 punktami w Poznaniu i AZS krakowianki wygrały rewanż 4 punktami 63:59 (27:28). Ich rywalkami w walce o tytuł mistrzowski będzie Ślęza Wrocław, która wygrała rewanż we Wrocławiu z ŁKS 82:56 (42:24), a tym samym zniwelowała z nawiązką 11-punktową porażkę w Łodzi.

Pierwszy finałowy mecz już w środą w Krakowie, rewanż w sobotę we Wrocławiu, jeśli po obu spotkaniach będzie remis (nie liczą się małe punkty) dojdzie do trzeciego meczu we Wrocławiu (to wynika z faktu, iż Ślęza zajęła wyższa miejsce w lidze po II rundach niż Wisła).

Sobotni mecz w hali przy ul. Reymonta to był prawdziwy dreszczowiec ze szczęśliwym dla Wisły happy endem. Po nikłej porażce w Poznaniu krakowianki były zdecydowanymi faworytkami. Tymczasem od pierwszych minut oba zespoły— prześcigały się w błędach. Niecelne podania, pudla spod samego kosza, czy tylko nerwami można wytłumaczyć tak słabą postawę obu zespołów? Poznanianki, stale nieznacznie prowadziły, najwięcej różnicą 5 pkt. (11 min.). W Wisie zawodziły wszystkie zawodniczki, pudłowały nawet Jaskurzyńska, Seweryn i Starowicz.

W n połowie AZS w 27 min. prowadzi 41—33, ale Wisła gorąco dopingowana przez kibiców w 30 min. wyrównuje na 30—30, w minutą później spadła za 5 przewinień osobistych Starowicz. Po serii celnych rzutów Jaskurzyńskiej w 34 min. Wisła prowadzi 55:51, ale w 3 min. później o 4 pkt. lepszy jest AZS.

Wydaje się, że poznanianki utrzymają korzystną dla siebie przewagę. Na 40 sek. przed końcem przy stanie 59:50 są w posiadaniu piłki. Rezygnują z rzutów osobistych, starają się rozgrywać piłkę do końca meczu.

Ale walczącej z determinacją Wiśle udaje się rzecz zdawałoby się niemożliwa, 2-krotnie odbierają piłkę rywalkom, najpierw Jaskurzyńska, a sekundę (!) przed końcowym gwizdkiem Patycka strzelają kosze na wagę awansu.

Szal radości na trybunach, kibice wpadają na parkiet, zawodniczki i trener Kamyk wędrują w górę na ramionach, po drugiej stronie, przez dobre 10 minut poznanianki siedzą na ławce i płaczą. Miały finał w kieszeni, jeszcze nie mogą zrozumieć jak doszło do tragedii...

Był to mecz, w którym Jego poziom. (bardzo kiepski) zszedł na drugi pian wobec dramaturgii wydarzeń. Trzeba pochwalić Wisłę za niesamowitą bojowość, choć równocześnie otwarcie sobie powiedzieć, iż było to zwycięstwo bardziej szczęśliwe, niż zasłużone. Słabiej zagrały wiślaczki w obronie, fatalnie rzucały na kosz (dopiero w końcówce rozstrzelały się Seweryn i Jaskurzyńska), W AZS też zawiodły najlepsze (Grześczyk, Komorowska), wielki dzień miała najlepsza na boisku Jabłońska, ale spadła z boiska w decydujących momentach w 37 min. Punkty dla Wisły: Jaskurzyńska 22, Starowicz 19, Seweryn 14, Januszkiewicz 4, Doniec i Patycka po 2, dla AZS: Jabłońska 20, Komorowska 18, Grześczyk 8, Kubiak i Kamińska po 6, Pawlak 2. Sędziowali Kościński z Wrocławia (poważny błąd w końcówce na korzyść Wisły), i Młodkowski z Gdańska. (ANS)