1985.06.23 Wisła Kraków - Bałtyk Gdynia 2:3

Z Historia Wisły

1985.06.23, I Liga, 30. kolejka, Kraków, Stadion Wisły, 18:00
Wisła Kraków 2:3 (1:1) Bałtyk Gdynia
widzów: 500-1.000
sędzia: T. Diakonowicz z Warszawy
Bramki

Zbigniew Klaja 45’


Władysław Starościak (g) 68’
0:1
1:1
1:2
1:3
2:3
43' Przygodzki

53' Miszewski
57' Witowski

Wisła Kraków
4-3-3
Jerzy Zajda
Jarosław Giszka
Janusz Nawrocki grafika: Zmiana.PNG (59’ Artur Bożek)
Wojciech Gorgoń
Jan Jałocha
Leszek Lipka
Andrzej Targosz
Adam Nawałka
Zbigniew Klaja grafika: Zmiana.PNG (46’ Krzysztof Szopa)
Władysław Starościak
Michał Wróbel

trener: Stanisław Chemicz
Bałtyk Gdynia
4-3-3
Czyżniewski
M. Cirkowski
Walczak
Gierszewski
Miszewski
Przygodzki
Kotas
Witowski
Filipczak grafika: Zmiana.PNG (90' Marszałek)
Konkolewski
Kałużny grafika: Zmiana.PNG (46' Lisicki)

trener:

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

„Dziennik Polski” nr 144 anons, 145 - relacja.

Spis treści

Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1985, nr 120 (21/23 VI) nr 11914

W Krakowie zobaczymy dwa mecze. Przy ul. Reymonta pożegnalny występ „Białej gwiazdy” w ekstraklasie, mecz z Bałtykiem Gdynia Dla krakowian już bez znaczenia, ich smutny los jest przesądzony, dla piłkarzy gdyńskich pojedynek ogromnej wagi Wygrana pozwoli im zostać w ekstraklasie, niezależnie od rezultatów innych drużyn. Należy więc oczekiwać ofensywnej gry zawodników Bałtyku, gry otwartej. Jeśli wiślacy będą walczyć z ambicją i ochotą do uzyskania zwycięstwa mecz może być interesującym widowiskiem, może w nim paść kilka bramek Z innych ekstraklasowych pojedynków najciekawiej zapowiada się występ zabrskiego Górnika w Łodzi. Obie drużyny mają szanse na mistrzowski tytuł, Ale gdzie się dwóch bije. tam trzeci korzysta. To przysłowie może być niezwykle aktualne w tej finiszowej kolejce rozgrywek. Gdyby bowiem wygrał Widzew, lub gdyby uzyskano w Łodzi remis, to mistrzem może zostać Legia. Pod warunkiem, iż wygra spotkanie z Pogonią w Szczecinie.


Echo Krakowa. 1985, nr 121 (24 VI) nr 11915

Żałosny finał ligowego sezonu w podwawelskim grodzie

PIŁKARZE zakończyli rozgrywki ligowe. Tytuł wywalczył zespół zabrskiego Górnika, który w wyjazdowym meczu w Łodzi wygrał 2:1 z tamtejszym Widzewem. Spadek z ekstraklasy, noża Wisłą, dotknął także zespół Radomiaka, natomiast w ich miejsce awansowały: Stal Mielec i Zagłębie Lubin.

Finał ligowego sezonu w Krakowie był żałosny. Zdegradowana Wisła podejmowała gdyński Bałtyk, który, musiał wygrać pod Wawelem, aby zapewnić sobie ligowy byt. I wygrał.

WISŁA — BAŁTYK 2:3 (1:1).

Bramki strzelili: dla Wisły — Klaja w 44 i Starościak w 67 min (głową) a dla Bałtyku — Przygodzki w 43 min, Miszewski w53 min. i Witowski w 56 min.

gry. Sędziował p. Tadeusz Diakonowicz z Warszawy, WISŁA — Zajda — Nawrocki (od 68 min Bożek), Giszka, Gorgoń, Jałocha — Lipka, Starościak, Targosz, Nawałka — Klaja (od 46 min Szopa), Wróbel.

Pochmurna, deszczowa pogoda przesądzony już smutny los Wisły, późne niedzielne popołudnie to były elementy, które sprawiły, że na wiślackim stadionie zjawiła się grupka kilkuset może widzów. Przyszli, aby pożegnać się co najmniej na rok (oby tylko taki okres) z piłkarską ekstraklasą w naszym mieście. Nie było ich wielu i trudno się dziwić, skoro los krakowian był przesądzony. a emocji się nie spodziewano.

I rzeczywiście. Gra była bardzo kiepska, zawodnicy obu zespołów chwilami wykazywali wręcz kompromitujące umiejętności piłkarskie, mijali się z piłką, podawali ją do przeciwników.

strzelali Panu Bogu w okno. Niby dużo biegano, niby walczono o piłkę, ale było to wszystko słabe, kiepskie, bez „charakteru”, ot taka sobie kopanina. Goście musieli mecz wygrać, aby niezależnie od rezultatów na innych boiskach, gdzie grały zagrożone degradacją zespoły, utrzymać się w ekstraklasie I cel swój osiągnęli. Wśród obserwatorów tego pojedynku krążyło wiele plotek kto „puścił mecz”, za ile, kto gra a kto markuje. Jak było nie mnie wyrokować. Sherlockiem Holmesem nie jestem. Zresztą nie w tym sprawa. Przecież nie tylko w Krakowie uzyskano na boisku wynik, jaki był potrzebny.

Wisła spadła z ekstraklasy po raz drugi w swej osiemdziesięcioletniej historii. To smutne nie tylko dla kibiców tego klubu, także dla wszystkich sympatyków piłki nożnej w Krakowie.

Przez co najmniej rok nie będą oni bowiem mogli oglądać w podwawelskim grodzie spotkań najwyższej klasy rozgrywkowej w naszym kraju. Poprzednim razem piłkarze Wisły, po degradacji do II ligi zdołali wrócić po jednym sezonie do ekstraklasy.

Cóż, zostaje nam tylko czekać i mieć nadzieję na taki sam i teraz obrót sprawy. (Iang)

Gazeta Krakowska. 1985, nr 145 (24 VI) nr 11332

Górnik Zabrze mistrzem

Radomiak podzielił los Wisły

GÓRNIK ZABRZE mistrzem Polski, LEGIA — wicemistrzem, brązowy medal dla WIDZEWA.

Ta trójka wystąpi w europejskich pucharach (czwartym zespołem będzie Lech lub Katowice).

Wisła i Radomiak zdegradowane do II ligi. Na ich miejsce awansowały — STAL MIELEC i ZAGŁĘBIE LUBIN.

Rzeczywiście dramatyczny był finisz to rozgrywkach ekstraklasy. Wczoraj Po 45 minutach mistrzem kraju była jeszcze Legia, alt o złotym medalu rozstrzygnęła druga połowa spotkania w Łodzi. Górnik Zabrze nie zaprzepaścił wielkiej szansy, po bramkach Cyronia i Komornickiego pokonał łodzian 1:2, zapewniając sobie tym samym prymat w lidze.

Nasze serdeczne gratulacje dla zespoły z Zabrza i trenera Huberta Kostki. Co by się nie powiedziało o poziomie gry Górnika była to — w przeciwieństwie do Widzewa (tak!) i Legii drużyna grająca na serio we wszystkich spotkaniach. Zapewne górnicy mają jeszcze sporo luk i braków, ale właśnie taka bojowość, waleczność, nieodpuszczanie spotkań rywalowi zaprocentowały.

Wielki faworyt tegorocznych rozgrywek Widzew dopiero na III miejscu, ale tak się to musiało skończyć, kiedy zespół nie przykładał się do wszystkich spotkań.

Ligę opuszczają, o czym już wcześniej wiadomo było, Wiała i po wczorajszych meczach Radomiak. O spadku drużyny z Radomia zadecydowały, przy równej liczbie punktów ze Śląskiem, bramki. W ostatniej chwili uratowały się Bałtyk, Lechia, na krawędzi spadku był Śląsk.

Od jesieni w Krakowie nie będziemy mieli I-ligowego zespołu! Tak się to jednak musiało skończyć. Od kilku już lat obserwowaliśmy kryzys w Wiśle, który zwoje apogeum osiągnął w tym sezonie. Czy krakowski klub wyciągnie z tej porażki wnioski? Nie udało się też awansować do I ligi ant Hutnikowi ani Igloopolowi, wyprzedziła ich Stal Mielec. W 11 lidze witamy UNIĘ TARNÓW.

Na pożegnanie — porażka

Na pożegnanie I ligi piłkarze Wisły przegrali na swoim stadionie z Bałtykiem Gdynia 2:3 (1:1). Był to mecz o dużym ciężarze gatunkowym dla gości; którzy nadal zagrożeni, byli spadkiem i w razie porażki a nawet remisu mogli podzielić los Wisły.

Dla krakowian był to natomiast mecz o przysłowiową pietruszkę, choć kibice „Białej Gwiazdy” liczyli, że zechce ona. z honorem pożegnać się z ekstraklasą.

Niespełna 500 widzów oglądało aż 5 bramek, ale nie był to ciekawy pojedynek, a poziom jego chwilami co najwyżej III ligowy. Goście od pierwszych minut starali się atakować, ale czynili to nieporadnie. Wisła w pierwszej fazie ograniczała się tylko do ataku z kontry, ale w 17 min. po centrze Wróbla Starościak przestrzelił z 7 m.

Przewaga Bałtyku uwieńczona została golem zdobytym w 43 min., kiedy to Przygodzki strzałem po ziemi z kilku metrów pokonał Zajdę, ale w niespełna 60 sek. później było już 1:1. Klaja wykorzystał dośrodkowanie Nawałki i z paru metrów strzelił celnie do siatki.

Pierwsze minuty po przerwie znowu należą do Bałtyku, który wie, że tylko zwycięstwo przedłuża pobyt w I lidze. W 53 min. i bardzo ostrego konta strzela mocno Miszewski i źle ustawiony Zajda skapitulował. W 57 min. dwaj napastnicy Bałtyku w dziecinny sposób ograli Nawrockiego i Witowski podwyższył na 3:1. Ale oto niespodziewanie w 68 min. Starościak głową strzelił celnie z kilku metrów i piłka wylądowała w samym „okienku”.

Wisła próbowała atakować, ale Bałtyk grał uważnie w obronie i krakowianie nie dochodzili do pozycji strzeleckich. W końcowych fragmentach goście byli dwukrotnie o krok od podwyższenia -rezultatu, najpierw Filipczak strzelił w słupek, a na minutę przed końcem ten sam zawodnik nie potrafił pokonać Zajdy z odległości kilku metrów.

W sumie mało ciekawy mecz, Wisła tradycyjnie już na poziomie II-ligowym, niewiele lepiej prezentowali się goście. Chyba słuszna była uwaga jednego z kibiców, iż to właśnie Bałtyk, w przekroju całego sezonu, był najsłabszą obok krakowian drużyną.

A z Wisłą spotkamy się w sierpniu już na IT-ligowych mewach. W tej chwili — trzeba to sobie otwarcie powiedzieć, wiślacy prezentują bardzo mierne umiejętności i obawiam się, że jeśli w klubie nie nastąpi jakiś wstrząs, przez parę dobrych lat Kraków może być pozbawiony piłkarskiej ekstraklasy.

WISŁA: Zajda — Giszka, Nawrocki (59 min. Bożek), Gorgoń, Jałocha — Lipka, Nawałka, Targosz — Klaja (46 min. Szopa), Starościak, Wróbel.

BAŁTYK: Czyżniewski — Miszewski, Walczak, Cirkowski, Gierszewski — Kotas, Kałużny (46 min. Lisiecki), Witowski — Przygodzki, Filipczak (90 min. Marszałek), Konkolewski.

Sędziował Diakonowicz z Warszawy. (ANS)