1985.09.21 Wisła Kraków - Igloopol Dębica 1:0

Z Historia Wisły

1985.09.21, II Liga, 8. kolejka, Kraków, Stadion Wisły, 17:00
Wisła Kraków 1:0 (0:0) Igloopol Dębica
widzów: 7.000
sędzia: E. Ostolski z Katowic
Bramki
Zbigniew Klaja 61’ 1:0
Wisła Kraków
4-3-3
Robert Gaszyński
Marek Motyka
Jarosław Giszka
Wojciech Gorgoń
Jan Jałocha
Janusz Nawrocki
Władysław Starościak
Grafika:Zk.jpg Maciej Smagacz grafika: Zmiana.PNG (60’ Zbigniew Klaja)
Marek Banaszkiewicz grafika: Zmiana.PNG (46’ Leszek Lipka)
Włodzimierz Siudek
Michał Wróbel

trener: Lucjan Franczak
Igloopol Dębica
4-4-2
Śliwa
Nowak Grafika:Zk.jpg Grafika:Zmiana.PNG (67' Mysiak)
Gmyrek
Zub
Kłos
Raczyński
Pisz
Zieliński
Szymbist
Strojek
Stefanik Grafika:Zmiana.PNG (52' Kucharski)

trener:

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

„Dziennik Polski” nr 221 anons, 222 relacja.

Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1985, nr 184 (20/23 IX) nr 11978

Dla sprawozdawcy z meczów piłkarskiej jedenastki dębickiego Igloopolu, zawodnicy tej drużyny wznoszą się na szczyty swych umiejętności, imponują walecznością, ambicją i poświęceniem w chwilach kiedy na trybunie zasiada prezes ich klubu, dyrektor kombinatu, wiceminister rolnictwa i prezes PZPN w jednej osobie — Edward Brzostowski.

Rzutki menedżer, który z małej fabryczki dębickiej zrobił wielki kombinat rolno-spożywczy, potrafi , podobno swą obecnością sprawić, iż zespół piłkarski wygrywa mecze i należy do czołówki II ligi. W nadchodzącej kolejce Spotkań Igloopol przyjeżdża do Krakowa na spotkanie z Wisłą. Czy na trybunie stadionu przy ul. Reymonta ujrzymy ministra Brzostowskiego? Z obozu wiślaków słychać głosy, że choćby przyjechało całe ministerstwo w komplecie, to i tak punkty przy padną „Białej gwieździe”.

Krakowianie są na fali, wygrywają mecz po meczu, objęli, po ostatniej serii gier, przodownictwo w tabeli swojej grupy i ani myślą dać się zepchnąć z tej pozycji. Sława „Białej gwiazdy”, wiele znanych w polskim futbolu nazwisk, rutyna, są poważnym handicapem krakowian, przed którymi respekt czują bez wyjątku wszyscy rywale. Czy dębiczanie także? Poprowadzi ich do boju trener Orest Lenczyk, który nie tak dawno rozstał się w dość przykrych okolicznościach z zespołem Wisły. Zna doskonale możliwości tego zespołu, jego silne i słabe strony, będzie mógł dobrać odpowiednią taktykę gry dla swych nowych pupilów. Tył ko czy to wystarczy na odebranie punktów krakowskiemu zespołowi? Cóż, kto chce się przekonać, niech pójdzie zobaczyć jutrzejszy pojedynek obu drużyn Piłkarze Hutnika jadą niedaleko, bo tylko do Tarnowa na mecz z tamtejszą Unią. „Jaskółki”, beniaminek II ligi, spisują się przeciętnie choć walczą z wielką ambicją o ligowe punkty. Ze spół z Suchych Stawów, przed tygodniem zagrał dobrze i skutecznie, czy teraz będzie grał tak samo? Za bardzo chimeryczna to drużyna by można z całą pewnością stawiać na jej sukces Może jednak dobra passa trenera Mariana Cygana będzie trwała. Oby



Echo Krakowa. 1985, nr 185 (23 IX) nr 11979

Najgorszy był ... sędzia

WISŁA — IGLOOPOL Dębica 1:0 (0:0). Jedynego gola uzyskał Klaja w 61 min. Sędziował Edward Ostolski z Katowic. Żółte kartki — Smagacz (W) i Nowak (I).

WISŁA: Gaszyński — Motyka, Giszka, Gorgoń, Jałocha — Nawrocki, Siudek, Smagacz (60 min. Klaja) — Banaszkiewicz (46 min. Lipka), Starościak, Wróbel.

Zdecydowanie najsłabszym aktorem sobotniego meczu II ligi piłkarskiej był sędzia z Katowic Edward Ostolski. Nie tylko nie uznał dwóch prawidłowo strzelonych bramek — w 16 min. przez gości, a w 35 min.

przez gospodarzy, ale nie pozwalał również zawodnikom obu zespołów rozwijać akcji, w ogóle nie stosował przywileju korzyści, często przerywał grę. W kilku przypadkach dopatrzył się fauli, których nie było. Kiepska dyspozycja arbitra zepsuła widowisko Sobotni pojedynek miał dwa oblicza. Przed przerwa obserwowaliśmy wyrównaną walkę. Igloopol groźnie kontratakował, w jego szeregach podobał się ruchliwy dobrze wyszkolony pomocnik Pisz. Po zmianie stron boiska zarysowała się przewaga wiślaków. W 61 min., w kilkadziesiąt sekund po wejściu na murawę gola uzyskał Klaja. Przejął piłkę podaną przez debiutującego w barwach krakowskiej jedenastki Siudka i mocno strzelił z 18 metrów.

Trenerowi Orestowi Lenczykowi nie udało się więc znaleźć sposobu na swoich byłych podopiecznych, dębiczanie mieli za mało atutów by zaskoczyć poprawnie grających obrońców Wisły, nie potrafili wykorzystać też kilku niezdecydowanych interwencji Gaszyńskiego.

O postawie zawodników obu drużyn krytycznie wyraził się Lucjan Franczak. Jego zdaniem gra była senna, mało ciekawa.

Znów jednak, co bardzo ważne piłkarze „Białej gwiazdy” zdobyli 2 punkty, wykazując większą od rywali dojrzałość. (js)