1985.11.10 Wisła Kraków - Polonia Warszawa 76:73
Z Historia Wisły
Wisła Kraków | 76:73 | Polonia Warszawa | ||||||||||||||||||||||||||||||
I: | ||||||||||||||||||||||||||||||||
II: 30:36 | ||||||||||||||||||||||||||||||||
III: | ||||||||||||||||||||||||||||||||
IV: | ||||||||||||||||||||||||||||||||
|
„Dziennik Polski” nr 262 relacja.
Relacje prasowe
Echo Krakowa. 1985, nr 218 (8/10 XI) nr 12012
W niedzielę wiślaczki podejmować będą warszawską Polonię, która przed tygodniem sprawiła sporą sensację gromiąc na Konwiktorskiej faworyzowaną gdańską Spójnię różnicą 19 punktów! Spójnia przegrała z. Polonią a wcześniej gładko rozprawiła się z Wisłą. Czyżby z tego wyliczenia miało wyniknąć zwycięstwo warszawianek? Nie sądzę, aby na boisku doszło do takiej sytuacji, niemniej możemy być świadkami zaciętego meczu zważywszy, iż drużyna krakowska przystąpi do gry po męczącej podróży. Dodatkową atrakcję tych zawodów winna stanowić rodzinna rywalizacja pp. Starowiczów. Marta walczyć będzie o wygraną Wisły, jej mąż — Maciej o sukces pro¬ wadzonej przez siebie Polonii. Kto z tej rywalizacji wyjdzie górą? Z całą pewnością... mała Kasia, która będzie miała oboje rodziców przy sobie przez cały weekend.
Echo Krakowa. 1985, nr 219 (11 XI) nr 12013
WISŁA — POLONIA Warszawa 76:73 (30:36). Najwięcej punktów: dla Wisły — Jaskurzyńska 35, Seweryn 15, Cała i Starowicz po 10, dla Polonii — Kowalik 17, Śmiech 14, Kopeć 11. Sędziowali pp. Z. Jaskuła i R. Prange z Poznania (wręcz katastrofalnie). Mistrzynie Polski — Wisła — miały bardzo trudną przeprawę z zawodniczkami Polonii, która przez większą część zawodów prowadziła punktowo i dopiero w ostatniej fazie. gry większa rutyna wiślaczek pozwoliła im wy¬ walczyć zwycięstwo. Mecz był bardzo zacięty, ale na słabym poziomie. Krakowianki są wyraźnie przemęczone, grają mało dynamicznie, są wolne, popełniają sporo błędów. Jaskurzyńska po chorobie (nie była w Paryżu) rzuciła co prawda najwięcej punktów w meczu, ale grała gorzej niż w wielu innych meczach
Jedyną na dobrą sprawę zawodniczką, która pokazała pełnię swych możliwości była M. Niemiec-Perucka, szczególnie obronnymi akcjami walnie przyczyniając się do wygranej mistrzyni Polonia walczyła z werwą, ambicją i miała szanse zwycięstwa lecz brak rutyny i pomyłki sędziowskie nie pozwoliły warszawiankom na. sprawienie wielkiej sensacji. Arbitrzy meczu grali w tym spektaklu główne role „czarnych charakterów”. Gwizdali fatalnie, popełnili masę błędów, wielu przewinień nie spostrzegli, wydali wiele krzywdzących oba zespoły werdyktów, przy czym te ich omyłki z pewnością bardziej dotknęły Polonię, Trener M. Starowicz nie wytrzymał nerwowo i dostał aż dwa przewinienia techniczne, za zbyt demonstracyjne krytykowanie omyłek sędziowskich.