1985.11.23 Wisła Kraków - Start Łódź 2:3

Z Historia Wisły

1985.11.23, I liga, Kraków, hala Wisły, 18:30
Wisła Kraków 2:3 Start Łódź
(15:13, 12:15, 15:11, 7:15, 15:17)

ilość widzów:


I sędzia: II sędzia: Komisarz:
Wisła Kraków
Start Łódź
Marek Zawartka
Trenerzy: '
Lidia Pozłutko
Irena Chrapek
Alina Kisiel
Anna Kucharczyk
Lucyna Kwaśniewska
Lidia Krawczyk oraz Barbara Fikiel
Anna Kosek
Składy: '
(l) – libero

„Dziennik Polski” nr 273 anons
274 relacja.


Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1985, nr 229 (25 XI) nr 12023

Małe możliwości krakowskich siatkarek

Skoro wiślaczki przegrały we własnej hali ze „średniakiem” Startem (mimo że w V secie prowadziły już 13:6!) i zostały zdeklasowane przez ŁKS, z którym nie tak dawno toczyły wyrównane, nierzadko zwycięskie boje, to na co w tej sytuacji liczyć? Strata dwóch wysokich zawodniczek: Jarosławy Różańskiej i Wiesławy Holocher okazała się bardziej brzemienna w skutkach, niż się pierwotnie wydawało. Nie ma kto skutecznie blokować (szczególnie na środku siatki), ataki są teraz schematyczne, łatwe do rozszyfrowania przez przeciwniczki. Główną uwagę wystarczy skierować na poczynania ofensywne Lucyny Kwaśniewskiej i... sukces gotowy?

WISŁA — START 2:3 (15:13, 12:15, 15:11, 7:15, 15:17). Gospodynie rozpoczęły grę „6”: Kisiel, Kwaśniewska, Chrapek, Krawczyk, Pozłutko, Kucharczyk — Kosek. Fikiel.

Emocji nie brakowało do ostatnich sekund tego trwającego aż 110 minut pojedynku. Znacznie gorzej było z poziomem. Zawiodły przede wszystkim krakowianki. Już w I secie przekonaliśmy się, że z ich formą nie jest najlepiej.

W „końcówce” tej partii nie popisali się sędziowie: Leszek Burek i Mirosław Gądek z Kielc, którzy przy stanie 14:13 dla Wisły nie przyznali punktu łodziankom. Był to, naszym zdaniem, niepotrzebny ukłon w kierunku wiślaczek W dodatku protestująca rozgrywająca Startu — Florczyk ujrzała żółtą kartkę.

Podobnych omyłek nie było, na szczęście, w decydujących fragmentach V seta. Start prowadził 14:13, Wisła obroniła dwa meczbole. Za chwilę role się odwróciły. Przewagę uzyskały krakowianki (15:14), ale z kolei łodzianki aż czterokrotnie nie pozwoliły im zakończyć pojedynku.

Wreszcie siatkarki z Łodzi przejęły znów inicjatywę, zdobyły kolejno 3 „małe” punkty i tym sposobem wygrały ostatnią partię i cały mecz.

WISŁA — ŁKS 0:3 (5:15, 10:15, 9:15). Trener krakowianek Marek Zawartka dokonał nieznacznych zmian w składzie. Do podstawowej „6” desygnował Fikiel w miejsce Krawczyk, która jednak w trakcie spotkania otrzymała szansę gry podobnie jak Tracz.

Wbrew oczekiwaniom ŁKS, prowadzony znów przez Jerzego Matlaka, wystąpił w „starym” zestawieniu. Powróciła tylko do zespołu Molenda (dawniej Bartczak). Rozpiórska w ogóle nie przyjechała do Krakowa, Rychter siedziała na ławce rezerwowych, a Lipska, za którą Spójnia żąda 4 milionów złotych, wypełniała arkusz obserwacyjny. Tylko w III secie udało się wiślaczkom postraszyć rywalki.

Dzięki trudnym do odbioru zagrywkom uzyskały obiecującą przewagę (9:6). Na tym, niestety, się skończyło. (js)


Gazeta Krakowska. 1985, nr 275 (25 XI) nr 11462

‎‎‎

Siatkarki ekstraklasy rozpoczęły w sobotę nowy sezon ligowy. Wicemistrzynie Polski — krakowska Wisła wystartowały w rozgrywkach bardzo słabo. Przegrały obydwa mecze we własnej hali z łódzkimi drużynami i zaprezentowały fatalną formę. Z taką grą krakowianki mogą mieć nawet kłopoty z utrzymaniem się w lidze.

W sobotę Wisła przegrała ze Startem Łódź 2:3 (15:13, 12:15, 15:11, 7:15, 15:17). Wiślaczki zaczęły w niezłym stylu i szybko objęły prowadzenie w pierwszym secie 6:0. Później było jednak coraz gorzej. Krakowianki wygrały z trudem pierwszą część spotkania, ale już w drugiej, chociaż prowadziły 12:10, musiały uznać wyższość rywalek. Obydwa zespoły grały nierówno, popełniały też wiele błędów. W trzecim secie Wisła przegrywała 4:9, zdołała na szczęście odrobić straty i wygrać. W czwartej części meczu Start był zespołem lepszym i pewnie wygrał. Najbardziej emocjonujący był piąty set.

Wiślaczki prowadziły już 13:6, jednakże oddały Inicjatywę i po kilku minutach na tablicy pojawił się wynik 14:13 dla Startu.

Krakowianki obroniły dwa meczbole, a potem prowadziły 15:14. Były o krok od zwycięstwa, nie wykorzystały jednak czterech piłek meczowych i niestety przegrały seta oraz cały mecz. W zespole Wisły tylko Pozłutko zasłużyła na wyróżnienie, pozostałe zawodniczki grały znacznie poniżej swych możliwości.

Wczoraj Wisła przegrała z ŁKS-em 0:3 (5:15, 10:15, 9:15).

Łodzianki były faworytkami, ale wygrały niespodziewanie łatwo. Krakowianki nawiązały wyrównaną walkę z rywalkami częściowo w drugim secie oraz na początku trzeciego. Wiślaczki miały ogromne kłopoty z przyjęciem zagrywki, słabiutko grały też w obronie.

W sumie forma Wisły na początku sezonu musi niepokoić.

Trener wiślaczek M. Zawartka nie potrafił wytłumaczyć niedyspozycji swych podopiecznych. Także dla nas słabiutka postawa krakowianek w meczach inaugurujących rozgrywki jest dużym zaskoczeniem.

Wisła grała w składzie Pozłutko, Kwaśniewska, Chrapek, Kosek, Kisiel, Fikiel oraz Krawczyk i Tracz. T. G.