1985.12.01 Wisła Kraków - Śląsk Wrocław 74:99

Z Historia Wisły

1985.12.01, I liga, Kraków, hala Wisły, 17:00
Wisła Kraków 74:99 Śląsk Wrocław
I:
II: 40:44
III:
IV:
Sędziowie: M. Chrzanowski i J. Kościński z Warszawy Komisarz: Widzów:
Wisła Kraków
Janusz Seweryn 20, Krzysztof Fikiel 20, Zbigniew Kudłacz 18

Śląsk Wrocław
Zelig 23, Doliński i Jechorek po 17


„Dziennik Polski” nr 279 anons, 280 relacja.

Za, Krzysztof Łaszkiewicz "Polska koszykówka męska 1928 - 2004", Inowrocław, 2004

Spis treści

Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1985, nr 233 (29/30 XI/ 1 XII) nr 12027

PO CZWARTKOWYM meczu z Francją, nasi czołowi koszykarze mieli niewiele czasu na regenerację sił. W piątek wrócili do domów, a już w niedzielę wezmą udział w kolejnych meczach ligowych. PZKosz zrobił zaledwie takie ustępstwo na ich rzecz, że zawody które normalnie odbywają się w soboty, zostały przełożone na niedzielę.

W Krakowie zobaczymy zapowiadający się bardzo interesująco pojedynek wrocławskiego Śląska z Wisłą. „Wrocławscy bombardierzy” są jedyną niepokonaną drużyną w pierwszej lidze, wygrali siedem z rzędu pojedynków. Śląsk zebrał w tym sezonie świetną paczkę, jak na polską ligę. Pozyskał Kiełbika z Wałbrzycha, Dolińskiego z wrocławskiej Gwardii, ma Jęchorka z Lecha. Trener Jerzy Olejniczak ma trójkę dobrych rozgrywających — Prostak, Kiełbik, Zelig, ma reprezentacyjnego środkowego — Jęchorka, ma dobrych wysokich i skocznych skrzydłowych — z Dolińskim na czele. Ponadto kadrowicz Sender, Bargiel, Kołodziejczak. Słowem chyba przyszły mistrz Polski. Warto więc zobaczyć pojedynek tej drużyny z krakowską Wisłą, która jak do tej pory spisuje się nadspodziewanie dobrze, jest na drugim ,miejscu w ligowej tabeli. A przecież gra, na dobrą sprawę, w trójkę (Fikiel, Kudłacz i Seweryn). Czy w spotkaniu z wrocławskim Śląskiem stać krakowian na zwycięstwo? Teoretycznie szanse są niewielkie. Wrocławianie mają bardziej wyrównany zespół, mają też więcej gwiazd od drużyny gospodarzy. Będą faworytem krakowskiego pojedynku. Mecz poprowadzą pp. J. Chrzanowski i J. Warszawy)


Echo Krakowa. 1985, nr 234 (2 XII) nr 12028

WISŁA ŚLĄSK 74:99 (40:44). Najwięcej punktów: dla Wisły — Fikiel i Seweryn po 20, Kudłacz 18, dla Śląska — Zelig 23 Doliński i Jechorek po 17. Sędziowali pp. M. Chrzanowski i J. Kościński z Warszawy — bardzo słabo. W pojedynku dwóch znajdujących się na czele tabeli ligowej drużyn koszykarzy gra toczyła się właściwie pod dyktando lidera — Śląska, który przez cały mecz miał punktową przewagę i tylko raz na samym początku spotkania było 2:2 i potem w 25 min. Janusz Seweryn celnym rzutem z dystansu doprowadził do stanu 48:48. Ale to było wszystko na co zdobyli się wiślacy. Byli w przedmeczowych rozważaniach skazani na porażkę, mecz przegrali i nie ma co robić z tego dramatu, bo wrocławianie byli lepsi. Lecz miała Wisła szansę uzyskania wygranej gdyby jej zawodnicy byli w nieco lepszej dyspozycji rzutowej. Do trzydziestej minuty trwała bowiem, mniej więcej wyrównana walka (przy nieznacznej przewadze wrocławian) i w tym czasie Seweryn dwa razy nie wykorzystał rzutów wolnych, Fikiel czterokrotnie zaprzepaścił takie szanse. Kudłacz dwa razy, podobnie jak Sadok i Staszak. Z samych tylko rzutów mogli wiślacy uzyskać ponad 15 punktów i kto wie (gdyby je zdobyli) jak potoczyłyby się losy spotkania. Ale to gdybanie. Rzeczywistość była inna. Nie najlepsza skuteczność Fikiela, Kudłacza, Seweryna i Sudy, bojaźliwa gra Sadoka, Szaflika i Staszaka, stworzyły dla wrocławian szanse, których dobra i rutynowana drużyna nie zwykła marnować. Poziom sędziowania bardzo słaby. Arbitrzy wydali wiele błędnych decyzji, wielu błędów nie widzieli. Nie wpłynęli swymi orzeczeniami na rezultat zawodów ale przyczynili się do obniżenia i tak niezbyt wysokiego poziomu tego pojedynku. (lang).


Gazeta Krakowska. 1985, nr 281 (2 XII) nr 11468

Lider lepszy aż o 25 punktów

— Śląsk Wrocław gościł wczoraj w Krakowie i nie dał szans Wiśle, wygrywając 99:74 (44:40).

Goście wygrali ten mecz jak najbardziej zasłużenie, choć były takie momenty w tym spotkaniu, iż wydawało się, że krakowianie mogą pokusić się o sprawienie, niespodzianki W 22 min. krakowianie doprowadzili bowiem do remisu 48:48, jeszcze w 27 minucie Śląsk prowadził tylko jednym punktem (52:51). Trudno jednak marzyć o zwycięstwie, kiedy drużyna seryjnie marnuje rzuty osobiste. W momentach, kiedy ważyły się jeszcze losy meczu wiślacy nie wykorzystali aż 7 rzutów (jeden plus jeden). Mogli uzyskać aż 14 punktów, nie zdobyli ani jednego! To była jedną z przyczyn porażki. Druga to bardzo nierówna gra gospodarzy, mieli okresy dobrej gry, ale niestety znacznie dłuższe momenty dekoncentracji, prostych błędów. Nawet J. Seweryn, który oddał aż. 6 celnych rzutów za 3 pkt., kilka razy w dziecinny sposób tracił piłkę.

I kolejna sprawa, znana nie od dziś, Wisła ma tylko 3 klasowych koszykarzy, pozostali, z wyjątkiem częściowo Sudy, nie stanowili wczoraj żadnego wsparcia. Nawet w czwórkę trudno wygrać mecz z rywalem, który ma do dyspozycji w miarę równorzędnych 8 graczy.

Punkty dla Wisły zdobyli: Fikiel i Seweryn po 20, Kudłacz 17, Suda 13, Sadok i Szaflik po 2. Najwięcej dla Śląska: Zelig 23, Doliński i Jechorek po 17.

(ans)