1985.12.1? Wisła Kraków - Stal Bielsko-Biała 3:2
Z Historia Wisły
Wisła Kraków | 3:2 | Stal Bielsko-Biała | |||||||||||
(15:4, 13:15, 12:15, 15:3, 15:7) | |||||||||||||
ilość widzów: | |||||||||||||
| |||||||||||||
| |||||||||||||
(l) – libero |
„Dziennik Polski” nr 291 anons
292 relacja.
Relacje prasowe
Echo Krakowa. 1985, nr 244 (16 XII) nr 12038
WISŁA — STAL Bielsko 3:2 (15:4, 13:15, 12:15, 15:3, 15:7). Krakowianki wystąpiły w składzie: Kisiel, Kwaśniewska, Krawczyk, Kosek, Fikiel, Pozlutko — Chrapek, Dulińska.
Kolejnej próbie nerwów poddały swoich sympatyków siatkarki Wisły. Wygrały gładko I seta, w II prowadziły już 10:4 i nagle jakby zapomniały na czym polega gra. W „końcówce” tej partii, przy stanie 14:13 dla Stali, błąd taktyczny popełnił także trener wiślaczek Marek Zawartka, który postanowił dokonać zmiany. W miejsce Lidii Pozłutko weszła na boisko Ewa Dulińska. I jak należało się spodziewać manewr okazał się bezskuteczny.
Przestraszone i popełniające na początku meczu sporo błędów bielszczanki, dzięki wygranej w II secie, odzyskały wiarę we własne siły i możliwości.
Coraz lepiej spisywała się ich czołowa zawodniczka Barbara Bąska, którą skutecznie wspomagały: Helena Malinowska i Alina Nowak.
W efekcie zespół Stali rozstrzygnął na swoją korzyść III seta. Wiślaczkom tylko raz, zresztą na krótko, udało się przejąć inicjatywę (z 5:8 „wyciągnęły” na 10:8).
Tym sposobem siatkarki „Białej gwiazdy” znalazły się w sytuacji nie do pozazdroszczenia.
Na szczęście potrafiły wykrzesać trochę ambicji, poza tym zaczęły grać tak, jak powinny to czynić od początku spotkania.
W miarę precyzyjną zagrywkę uzupełniły udanymi atakami „z krótkiej” na środku siatki, w wykonaniu Aliny Kisiel albo Barbary Fikiel. Dlatego czwarta partia pojedynku trwała tylko 17 minut i przebiegała pod dyktando gospodyń. Podobnymi sposobami zdobywały punkty w decydującym V secie.
W sumie krakowianki odniosły 4. w tym sezonie zwycięstwo, ale niestety znów nie zachwyciły swoją postawą. Może lepiej spiszą się dziś. O godz. 17, w hali przy ul. Reymonta, zmierzą się bowiem z drużyną Płomienia, (js)
Gazeta Krakowska. 1985, nr 293 (16 XII) nr 11480
Po bardzo słabym starcie w tegorocznych rozgrywkach ekstraklasy siatkarskiej, wicemistrzynie Polski — Wisła Kraków grają nareszcie skutecznie i kroczą od zwycięstwa do zwycięstwa. Wczoraj wiślaczki pokonały we własnej hali Stal Bielsko 3:2 (15:4, 13:15, 12:15, 15:3, 15:7).
„Ten mecz powinniśmy wygrać w trzech setach — powiedziała po spotkaniu Ł. Kwaśniewska.
— Niestety, gramy nierówno. mamy dłuższe okresy przestojów, dekoncentracji.
I trudno mi wytłumaczyć dlaczego tak się dzieje.
Ja czuję się zmęczona, mam przesyt siatki.
Brzmi to jak paradoks, bo to przecież dopiero środek sezonu ligowego, ale przecież aż przez 3 miesięcy tego roku byłam na zgrupowaniach kadry, występowałam w wielu meczach międzypaństwowych.” Co można dodać do wypowiedzi czołowej siatkarki Wisły? Zwycięstwa cieszą, gra zespołu pozostawia niestety wciąż wicie do życzenia. Po łatwym zwycięstwie w pierwszym secie krakowianki w dwóch następnych spisywały się znacznie gorzej.
W drugiej części meczu prowadziły 10:4, by przegrać do 13, Najciekawszy był piąty set, który miał zadecydować o zwycięstwie jednej z drużyn. Nareszcie oglądaliśmy trochę siatkówki na dobrym poziomie Wisła grała w składzie: Kisiel, Kwaśniewska, Kosek, Pozłutko, Fikiel, Krawczyk oraz Chrapek i Dulińska.
Dziś Wisła gra we własnej hali o godz. 17 z Płomieniem Sosnowiec.