1985.12.22 Wisła Kraków - ŁKS Łódź 73:84

Z Historia Wisły

1985.12.21, I Liga Koszykówki Kobiet, runda zasadnicza, Kraków, Hala Wisły, 16:30
Wisła Kraków 73:84 ŁKS Łódź
I:
II: 37:50
III:
IV:
Sędziowie: J. Chrzanowski i J. Kościński z Warszawy Komisarz: Widzów:
Wisła Kraków:
Grażyna Seweryn 20, 28 Anna Jaskurzyńska 18, Marta Starowicz 14, , Elżbieta Doniec 11, Elżbieta Cała i Katarzyna Grabacka po 4, Izabela Maj 2

ŁKS Łódź:
Sędzicka 24, Turska 20, Laskowska 12, Janowska 10, Sidoruk i Madej po 9


„Dziennik Polski” nr 290 anons, 291 relacja. 21.12 1985.12.22 Wisła Kraków - ŁKS Łódź 73:84 73:84 ; nr 298

Spis treści

Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1985, nr 248 (20/22 XII) nr 12042

JUTRO, w sobotę koszykarki ekstraklasy zakończą pierwszą rundę rozgrywek. Wydarzeniem nr 1 nadchodzącej kolejki spotkań będzie bez wątpienia pojedynek dwóch najbardziej utytułowanych drużyn w kraju, mających i w tym sezonie apetyt na mistrzowski tytuł, Wisły z ŁKS-em, Oba zespoły znają się doskonale, mają ze sobą stare porachunki. a mecze toczone z ich udziałem są z reguły pasjonującymi widowiskami, niesłychanie zaciętymi, dostarczającymi widzom wielu emocji. Nie inaczej powinno być w sobotę w kolejnym pojedynku. Łodzianki aktualnie liderują w ekstraklasie, mając jeden punk przewagi nad trzecią w tabeli Wisłą. W przypadku zwycięstwa krakowianki zrównają się więc z ŁKS-em, a ich szanse na obronę mistrzowskiego tytułu niepomiernie wzrosną. Czy jednak wiślaczki stać na wygraną przy ich obecnych wahaniach formy, z przeciwnikiem, w którego szeregach występuje wiele znakomitych koszykarek, by tylko wymienić: Ludmiłę Janowską, Małgorzatę Janowicz-Kujawę, Beatę Adamus, Małgorzatę Turską czy Jadwigę Sidoruk. Wisła ma mniej atutów, za to handicap własnej hali i doping publiczności. Sobotnie spotkanie będą prowadzić sędziowie z Warszawy J. Chrzanowski i J. Kościński



Echo Krakowa. 1985, nr 249 (23 XII) nr 12043

34 minuty nadziei wiślaczek i zasłużone zwycięstwo ŁKS-u

KOSZYKARKI ekstraklasy zakończyły pierwszą rundę ligowych zmagań. Najciekawszy mecz tej ostatniej serii miał miejsce w Krakowie, gdzie zmierzyły się „odwieczne rywalki” — Wisła z ŁKS-em.

Tym razem górą były łodzianki, które lepiej wytrzymały mecz kondycyjnie.

WISŁA — ŁKS 73:84 (50:37).

Najwięcej punktów: dla Wisły — Seweryn 20, Jaskurzyńska 18, Starowicz 14, Doniec 11; dla ŁKS — Sędzicka 24, Turska 20 i Laskowska 12. Sędziowali przeciętnie pp. J. Chrzanowski i J. Kościński z Warszawy.

Pierwsza połowa rozgrywana była pod dyktando Wisły, której zawodniczki grały składniej, szybciej, lepiej w obronie i co najważniejsze, celnie strzelały do kosza. Szczególnie imponowała w tym czasie Grażyna Seweryn, która cztery razy rzuciła z dystansu (za 3 pkt.) i w sumie uzyskała w tej części zawodów 19 punktów! Dzielnie wtórowała jej Marta Starowicz zdobywając U pkt., nareszcie zaczęła celnie rzucać do kosza Elżbieta Doniec (9 pkt.). Mimo bardzo nerwowej, mało skutecznej gry Elżbiety Całej i nie najlepszej postawy Anny Jaskurzyńskiej przewaga krakowianek była w tym czasie bardzo wyraźna.

Łodzianki grały źle, niedokładnie, Janowska wypadła wręcz kompromitująco, ale w walce pod tablicami większość piłek padała łupem ŁKS-u, którego dziewczęta znacznie górowały wzrostem nad wiślaczkami. Podopieczne Zdzisława Kassyka musiały wkładać niesłychanie wiele energii i sił w obronie, by nadrobić różnice wzrostu.

Po przerwie początkowo impet Wisły nie słabł, jeszcze było nawet 15 punktów przewagi (56:41 w 24 min) ale tempo gry wiślaczek spadało. Wykorzystały to łodzianki. W 35 min. po raz pierwszy na tablicy wyników pojawił się remis 68:68. Krakowianki już wówczas słaniały się ze zmęczenia, nie były w stanie skutecznie przeciwstawić się rywalkom.

W ciągu niespełna dwóch minut ŁKS uzyskał 14 pkt., Wisła ani jednego i jasne się stało, że pojedynek jest rozstrzygnięty na rzecz zespołu gości. Wisła przegrała z zespołem lepszym od siebie, dysponującym bardziej wyrównanym składem 'zawodniczek, lepszymi warunkami fizycznymi.

Te elementy, szczególnie wzrost łodzianek, zadecydowały o zasłużonym sukcesie tej drużyny.

Koszykarkom z ul. Reymonta nie można zarzucić braku ambicji, woli walki. Po prostu trafiły na lepsze od siebie. W drugie.1 połowie Seweryn Uzyskała 1 pkt., Starowicz 3 pkt., cały zespół 23 pkt. To zestawienie obrazuje wszystko!


Gazeta Krakowska. 1985, nr 299 (23 XII) nr 11486

‎‎‎

Koszykarki ekstraklasy zakończyły I rundę rozgrywek

Piec feralnych minut Wisły

W sobotę koszykarki ekstraklasy zakończyły pierwszą rundę rozgrywek. Na czele tabeli znajdują się Ślęza i ŁKS, które mają po jednej porażce. Na trzecim miejscu są obrończynie, tytułu mistrzowskiego — Wisła Kraków. Tabelę zamyka Glinik Gorlice, mający na swym koncie tylko jedno zwycięstwo. Druga runda rozgrywek rozpocznie się 11 stycznia.

W najciekawszym meczu ostatniej kolejki spotkań Wisła przegrała we własnej hali z ŁKS 73:84 (50:37). Spotkanie dwóch czołowych drużyn naszej ekstraklasy było emocjonujące, stało jednak na przeciętnym poziomie. Stawka tego spotkania wręcz sparaliżowała zawodniczki. Zwłaszcza przez pierwszych kilkanaście minut meczu gra była bardzo nerwowa. Czołowe polskie koszykarki, reprezentantki, miały kłopoty z trafieniem do kosza, popełniały też liczne błędy. Po pięciu minutach wynik był bardzo niski, bo tylko 9:5 dla krakowianek.

Szybciej opanowały się wiślaczki, które zaczęły przede wszystkim celniej rzucać i dzięki temu ich przewaga punktowa stopniowo wzrastała. Rozegrała się zwłaszcza Seweryn, która czterokrotnie rzuciła po trzy punkty. Natomiast łodzianki do końca pierwszej części spotkania grały jak debiutantki. Nawet najbardziej doświadczona Janowska miała olbrzymie kłopoty z trafieniem piłką do kosza.

Krakowianki wygrały pierwszą część meczu 13 punktami i była to spora zaliczka, która stwarzała realne szanse na sukces. Po przerwie role się jednak odwróciły, łodzianki zaczęły grać coraz lepiej, ą wiślaczki coraz gorzej. W 33 min. koszykarki Wisły prowadziły 68:63, ale następnych pięć minut było dla nich wręcz feralne. Nie potrafiły bowiem w tym czasie ani razu celnie rzucić piłką do kosza, gdy tymczasem przeciwniczki zdobyły aż 19 pkt. i w 38 min. prowadziły 82:68. I tak rozstrzygnęły się losy tego spotkania.

ŁKS wygrał zasłużenie, był zespołem nieco lepszym, przewyższał krakowianki wzrostem, lepszą grą pod tablicami i większym opanowaniem nerwowym zwłaszcza w decydujących momentach. Wiślaczki grały nierówno i dotyczy to wszystkich zawodniczek. Nawet najlepsza w zespole krakowskim Seweryn miała po przerwie długie Okresy przestojów.

Punkty dla Wisły zdobyły: Seweryn 20, Jaskurzyńska 18, Starowicz 14, Doniec 11, Cała i Grabacka po 4, Maj 2; najwięcej dla ŁKS: Sędzicka 24, Turska 20.