1985.12.28 Wisła Kraków - Hutnik Kraków 92:83

Z Historia Wisły

1985.12.28, I Liga, Kraków, Hala Wisły,
Wisła Kraków 92:83 Hutnik Kraków
I:
II: 43:37
III:
IV:
Sędziowie: B. Antonijczuk (Wrocław), J. Żelaśkiewicz (Kłodzko) Komisarz: Widzów:
Wisła Kraków
Krzysztof Fikiel 28, Janusz Seweryn 24, Andrzej Suda 15, Marek Sadok 10, Andrzej Szaflik 8, Jerzy Staszak 3, Łukasz Malec i Zbigniew Kudłacz po 2

Hutnik Kraków
Mielcarek 33, Moore 22, Biliński 12, Czaja 5, Matysiak 4, Żochowski 3, Kabała i Szporna po 2



„Dziennik Polski” nr 300 anons, 301 relacja. Za, Krzysztof Łaszkiewicz "Polska koszykówka męska 1928 - 2004", Inowrocław, 2004

Spis treści

Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1985, nr 251 (27/29 XII) nr 12045

DZIAŁACZE Polskiego Związku Koszykówki nie mają zawodników uprawiających tę dziedzinę sportu. Paniom, po zakończeniu, pierwszej rundy, nieco pofolgowali, dali czas na sprzątania na wizyty u krawcowej i fryzjera, by mogły przygotować się do, sylwestrowych balów. Tylko reprezentantki kraju będą w tym czasie musiały grać w towarzyskich meczach w Szwecji. Natomiast panowie muszą być w nieustannym treningu, gdyż jutro, 28 bm., czeka ich kolejna seria ligowych gier.

W Krakowie zobaczymy dość atrakcyjne spotkanie lokalnych rywali Wisły i Hutnika. W minionym sezonie, w hali przy ul.

Reymonta ówczesny beniaminek tej klasy, sprawił kolosalną niespodziankę zwyciężając faworyzowaną drużynę „Wawelskich smoków” Od tego czasu wiele się zmieniło, Hutnik przestał być beniaminkiem, wzmocnił się personalnie. pozyskując czarnoskórego C. Moore’a, kadrowicza — M.

Kabałę i wysokiego — A. Barona, natomiast Wisła doznała poważnego osłabienia; wyjechał bowiem na Węgry J. Międzik a M. Bogucki rozchorował się i też przestał grać. Teoretycznie więc koszykarze z Suchych Stawów winni mieć łatwiejsze zadanie, niż przed rokiem. Ale myślę, że praktycznie trójka wiślackich asów — K. Fikiel, Z. Kudłacz, J.

Seweryn wystarczy do odniesienia zwycięstwa chyba żeby gospodarze byli w wyjątkowo kiepskiej dyspozycji rzutowej a gościom wszystko „wchodziło” do kosza.

Będzie to jedyne wydarzenie sportowe w okresie między świętami. a Nowym Rokiem, więc zapewne do hali Wisły wybierze się sporo kibiców obydwóch zespołów. Miejmy nadzieję, że będą się zachowywali w kulturalny sposób. Nie tak jak banda wyrostków spod znaku Wisły, która swymi popisami zakłóciła atmosferę ostatniego meczu koszykarek Wisły z ŁKS-em, a działacze klubu znów bezradnie patrzyli na to, co się dzieje, nie było bowiem przedstawicieli służby porządkowej, takich i tylu, by tę rozwrzeszczaną grupę uspokoić, dyrów wyrzucić z hali.


Echo Krakowa. 1985, nr 252 (30/31 XII/ 1 I ) nr 12046

Ekscesy na widowni, bójki na boisku

oddziały milicji wezwane na pomoc

OSTATNIMI zawodami sportowymi w tym roku w Krakowie, był sobotni mecz ligowy koszykarzy Wisły z Hutnikiem W sportowym światku już od paru dni mówiło się, iż hala będzie pełna, że przy ul. Reymonta pojawią się tłumy. Na długi czas przed godziną rozpoczęcia zawodów przed halą kłębił się tłum, porządkowi nie chcieli wpuszczać ludzi, jako że na widowni był już komplet.

Awantury, wrzaski, przekleństwa tych, którzy nie mogli się dostać do środka, potęgowały atmosferę podniecenia.

WISŁA — HUTNIK 92.83 (43:37). Najwięcej punktów: dla Wisły — Fikiel 29, Seweryn 24, Suda 15, Sadok 10, dla Hutnika — Mielcarek 33, Moore — 22, Biliński 12. Sędziowali pp. B. Antonijczuk (Wrocław), J. Żelaśkiewicz (Kłodzko) — przeciętnie.

W hali, w dwóch sektorach, naprzeciwko siebie, zajęli miejsca tzw. kibice obu zespołów i poczęli, jeszcze przed rozpoczęciem pojedynku, toczyć słowną walkę, wygrażać sobie nawzajem, obiecywać „spotkanie” po meczu.

Gdy gra się zaczęła, na boisku poczęły wybuchać, rzucane z trybuny, spłonki. Sędziowie kilkakrotnie apelowali, za pośrednictwem spikera, o zaprzestanie tego procederu, w pewnym momencie jednak przerwali zawody i nakazali widzom opuszczenie sektora, z którego leciały te pociski. „Kibice” widząc zbliżających się — wezwanych na pomoc — milicjantów, rzucili się do ucieczki pragnąc zaszyć się W tłumie, w innych częściach hali. Tumult trwał kilkanaście minut, po czym wznowiono mecz, już w nieco spokojniejszym nastroju, choć zawodnicy, swoim zachowaniem, prowokowali wybuchy agresji widzów.

Co pewien czas np. Andrzej Suda wydawał głośne wrzaski, które miały zasugerować sędziom, iż gracz ten był faulowany przez rywali. Krzysztof Fikiel łokciami torował sobie drogę do kosza.

Gracze Hutnika nie pozostawali dłużni. Popychano się, podstawiano nogi, faulowano często i ostro. Gra była brzydka, chwilami brutalna, atmosfera bardzo nieprzyjemna.

Zapytałem po meczu trenera Hutnika — Marcina Kasperca jak ocenia poziom widowiska.

„Był rozpaczliwy —odpowiedział.

— Doprawdy wstyd mi, że moja praca daje takie efekty. To nie była koszykówka w pierwszoligowym wydaniu. Sędziowie zbyt drobiazgowi w orzekaniu fauli, nie pozwolili walczyć w obronie.

To obniżyło wartość Hutnika, którego dość mocną bronią jest agresywna walka w defensywie.

Ale poziom meczu był fatalny’'.

Pod tą opinią podpisuję się obydwoma rękami, Zawody były bardzo kiepskie Obydwa zespoły grały chaotycznie źle w obronie, gracze popełniali mnóstwo fauli, wiele było niedokładnych podań, niecelnych rzutów do kosza, brakowało jakiejś jasnej, widocznej, koncepcji taktycznej w poczynaniach obu stron.

Wisła, zwyciężyła, choć po ciężkiej chwilami walce głównie dzięki przewadze wzrostu swych koszykarzy, Fikiel i Kudłacz zbierali wiele piłek z tablicy, dzięki swemu wzrostowi, zasięgowi ramion. Hutnicy by zdobyć piłkę musieli więcej skakać bardziej się wytężać i wskutek tego szybciej stracili siły. W drugiej ponowie, między 24 a 32 minuta meczu, uwidoczniło się to bardzo wyraźnie. Kryzys w zespole z Nowej Huty sprawił, że Wisła ze stanu 45:47 w ciągu kilku minut doprowadziła do swego prowadzenia 75:57 i stało się rzeczą jasną, że tego spotkania już przegrać nie może.

Tak więc ostatni w tym roku ligowy mecz w Krakowie przyniósł, ogólnie rzecz biorąc. spore rozczarowanie. Było to jakby postawienie przysłowiowej kropki nad „i” w tym nie najlepszym dla sportu krakowskiego roku (lang)


Gazeta Krakowska. 1985, nr 302 (28/29 XII) nr 11489

Dziś koszykarze ekstraklasy rozegrają kolejne mecze mistrzowskie. Krakowska Wisła podejmuje lokalnego rywala Hutnika Kraków o godz. 17 Mecz zapowiada się ciekawie. Będzie to ostatnie wydarzenie sportowe w Krakowie w tym roku


Gazeta Krakowska. 1985, nr 303 (30 XII) nr 11490

‎‎‎

Strzały w... hali!

Sprawozdanie z sobotnich derbów koszykarskich Wisła — Hutnik muszę z przykrością zacząć od chamskiego zachowania sporych grup młodocianych pseudokibiców. Zwłaszcza rozwydrzeni „sympatycy” Wisły dali nie pierwszy raz popis chamstwa. Ordynarne przyśpiewki, wyzwiska, a potem kilkakrotnie w hali przy ul. Reymonta rozległy się... strzały.

Jakiś „dowcipniś” rzucał spłonki, a rozerwane łuski znalazły się na parkiecie. Spiker ostrzegł widownię, że może dojść nawet do przerwania meczu. Kiedy nie pomogły kolejne ostrzeżenia sędziowie nakazali usunięcie chuliganów z zajmowanego przez nich sektora. Kilka minut trwała przerwa w meczu nim służby porządkowe opróżniły sektor.

Mecz mógł się toczyć dalej, atmosfera na sali była jednak tak napięta, a grupy pseudokibiców tak agresywne, że organizatorzy (słusznie!) ściągnęli pod halę znaczne ilości służb porządkowych, Ich widok odstraszył młodocianych chuliganów. Doprawdy przykro o tym pisać.

Widowiska sportowe stają się dla niektórych pretekstem do rozrób i bójek.

Derby toczyły się więc w gorącej atmosferze, a na widowni był nadkomplet Widzów (wiele osób z powodu braku biletów nie dostało się do hali). Sam mecz nie dostarczył jednak wielkich emocji i przez długie minuty stał na bardzo kiepskim poziomie. Grano momentami chaotycznie, bez ładu i składu, zawodnicy popełniali dziesiątki prostych błędów. Do 13 min. niemal stale nieznacznie prowadził Hutnik, ale potem P° przymusowej przerwie zarządzonej przez sędziów na opróżnienie sektora wiślacy zagrali ciut, ciut lepiej i objęli prowadzenie nawet 10 pkt. Po przerwie w pierwszych minutach Hutnik doprowadził do remisu, ale od 26 min. zaczęła się seria rzutów za 3 pkt. Seweryna i Sudy. Wiślacy szybko uciekli na odległość najpierw 10 pkt., aw33min.aż18pkti było po meczu. Ostateczny wynik 92:83 (43:37) dla Wisły, która wygrała zasłużenie, bo przynajmniej przez 10 min. w drugiej połowie pokazała przyzwoitą grę. Najlepszym graczem na parkiecie był Seweryn, dobry mecz rozegrał Suda, swoje punkty rzucił Fikiel, natomiast zupełnie niedysponowany był Kudłacz. W drużynie Hutnika tylko Mielcarek stanowił mocny punkt, słaby dzień miał rozgrywający Matysiak, a czarnoskóry Moore choć rzucił 22 pkt miał stanowczo za dużo nieudanych zagrań.

Punkty dla Wisły: Fikiel 28, Seweryn 24, Suda 15, Sadok 10, Szaflik 8, Staszak 3, Kudłacz i Malec po 2; dla Hutnika: Mielcarek 33, Moore 22, Biliński 12, Czaja 5, Matysiak 4, Żochowski 3, Kabała i Szporna po 2.