1986.01.12 Wisła Kraków - AZS Poznań 80:81

Z Historia Wisły

1986.01.12, I Liga Koszykówki Kobiet, runda zasadnicza, 12. kolejka, Kraków, Hala Wisły, 16:30
Wisła Kraków 80:81 AZS Poznań
I:
II: 34:39
III:
IV: 72:72, d. 8:9
Sędziowie: J. Chrzanowski i M. Olasek z Warszawy Komisarz: Widzów:
Wisła Kraków:
Elżbieta Cała i Anna Jaskurzyńska 20, Marta Starowicz 17, Grażyna Seweryn 15

AZS Poznań:
Grześczyk 25, Jabłońska i Kamińska po 14


„Dziennik Polski” nr 9 anons, 10 relacja.

Spis treści

Relacje prasowe

Gazeta Krakowska. 1986, nr 10 (13 I) nr 11501

‎‎‎

Fantastyczna seria Grześczyk


Echo Krakowa. 1986, nr 7 (10/12 I) nr 12053

ŚWIĄTECZNY okres był dla koszykarek i koszykarzy bardzo pracowity. Panowie mieli ligowe rozgrywki, reprezentacja pań natomiast bawiła w Szwecji i ostatnio w Finlandii, zjawia się więc na wznowienie ligowych spotkań niemal prosto z samolotu. Bo już jutro kolejna seria pojedynków pod koszami i to we wszystkich klasach.

W Krakowie zobaczymy dwa mecze pierwszej ligi, z których bardziej interesująco zapowiada się spotkanie kobiecych zespołów Wisły i AZS Poznań. Na inaugurację ligi wiślaczki wygrały w Poznaniu i było to spore osiągnięcie zespołu, jako że akademiczki zaliczane są do grona ekstraklasowych potentatów.

Zresztą po pierwszej rundzie zajmują czwarte miejsce, ustępując tylko jednym punktem krakowiankom. Zanosi się więc na trudny a zarazem ciekawy bój o zwycięstwo, w którym z jednej strony, tej krakowskiej, atu tam! trenera Zdzisława Kassyka będą: Anna Jaskurzyńska, Marta Starowicz i Grażyna Seweryn (dwie pierwsze jednak po męczących występach w reprezentacji) a z drugiej, atutami trenera Bronisława Wiśniewskiego są rutynowana, silna fizycznie, wyborowa snajperka (też po występach w kadrze) — Teresa Komorowska, świetna rozgrywająca — Elżbieta Grześczyk. celnie strzelająca, wysoka — Wiesława Mrozińska. Czyje będzie na wierzchu? My mamy nadzieję na wygraną krakowianek, choć prezentowana ostatnio forma tego zespołu budzi spore obawy o końcowy rezultat jutrzejszych zawodów.

Program pozostałych gier: Czarni — Ślęza, Lech — Włókniarz Białystok, Polonia — ŁKS.

Włókniarz Pabianice — Stal i Spójnia — Glinik.


Echo Krakowa. 1986, nr 8 (13 I) nr 12054

Elżbieta Grześczyk w dogrywce „rozstrzelała” Wisłę

WISŁA — AZS POZNAŃ 80:81 (34:39. 72:72). Najwięcej punktów: dla Wisły — Cała i Jaskurzyńska po 20, Starowicz 17, Seweryn 15, dla AZS — Grześczyk 25, Jabłońska i Kamińska po 14.

Sędziowali pp. J. Chrzanowski i M. Olasek z Warszawy.

Pojedynki wiślaczek z poznańskimi akademiczkami mają swoją tradycję — zwykle są bardzo zacięte, wyrównane, i zwykle wygrywa Wisła. — „Tym razem jednak nam się nareszcie udało — powiedziała po zawodach jedna z najlepszych zawodniczek zespołu poznańskiego — IWONA JABŁOŃSKA. I to wygrałyśmy chyba zasłużenie. Z tą drugą częścią opinii poznanianki można polemizować, mecz był bowiem obustronnie bardzo chaotyczny, oba zespoły grały kiepsko i oba mogły zawody rozstrzygnąć na swoją korzyść. Los był łaskawszy dla zespołu gości.

Początek zawodów zapowiadał sukces przyjezdnej drużyny, która rozpoczęła w niezłym stylu, dynamicznie, szybko, skutecznie w obronie. Krakowiankom natomiast nic się nie udawało. Gubiły piłkę, niecelnie rzucały do kosza, ich akcjom brakowało płynności, rozmachu i skutecznego zakończenia.

0:6 w 2 min. 8:16 w 7 min., 16:27 w 15 min, 24:39 (!!!) w 18 min.

W drugiej połowie krakowianki poczęły odrabiać straty, w 28 min. Seweryn rzutem za 3 pkt doprowadziła do wyrównania i potem dwukrotnie raz za razem trafiała z dystansu za 3 pkt co pozwoliło Wiśle objąć prowadzenie. Wydawało się, że jest po meczu, poznanianki osłabły, zagubiły się, poczęły grać bardzo chaotycznie. Ale końcowy zryw akademiczek pozwolił im doprowadzić do dogrywki, w której początkowo przewaga była Po stronie gospodarzy. Lecz trzy z rzędu dalekie, celne rzuty (za 3 pkt.) Elżbiety Grześczyk dały poznaniankom wygraną.

Zespół krakowski zagrał słabo, trudno w drużynie Zdzisława Kassyka kogoś wyróżnić. Dobre momenty, ale tylko momenty, miały: G. Seweryn, E. Cała (obie w drugiej części), M. Starowicz i A. Jaskurzyńska (w pierwszej połowie). Skandaliczny był występ — już nie pierwszy zresztą — Elżbiety Doniec i Katarzyny Grabackiej.