1986.03.29 Wisła Kraków - Broń Radom 1:1

Z Historia Wisły

1986.03.29, II Liga, 18. kolejka, Kraków, Stadion Wisły, 16:00, sobota
Wisła Kraków 1:1 (0:1) Broń Radom
widzów: 3.000
sędzia: Wiesław Karolak z Łodzi.
Bramki

Kazimierz Moskal 61’
0:1
1:1
44' Wiesław Szymański

Wisła Kraków
4-3-3
Robert Gaszyński
Marek Motyka
Jarosław Giszka
Zenon Małek
Robert Markowski
Leszek Lipka
Jacek Bzukała grafika: Zmiana.PNG (78’ Władysław Starościak)
Marek Banaszkiewicz
Włodzimierz Siudek grafika: Zmiana.PNG (46’ Marek Świerczewski)
Michał Wróbel
Kazimierz Moskal

trener: Lucjan Franczak
Broń Radom
4-4-2
Ireneusz Gorczyca
Kusek
Wiktor Pełkowski
Zdanowski
Weselak
Tronina
Brzozowski
Gromek
Trześniewski Grafika:Zmiana.PNG (87' Tomasz Dziubiński)
Wiesław Szymański
Kulik

trener:
W 43 minucie Marek Motyka nie wykorzystał rzutu karnego, bramkarz Broni obronił.

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

„Dziennik Polski” nr 74 anons, 75 i 76 relacja.

Spis treści

Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1986, nr 62 (28/31 III) nr 12108

WYDARZENIEM przedświątecznej 19. kolejki spotkań w II lidze będzie pojedynek dwóch czołowych zespołów, wicelidera Wisły i czwartej w tabeli Broni. W pierwszym meczu obu zespołów w Wierzbicy radomianie wygrali 3—1.

Liczymy na udany rewanż krakowian którzy jeśli marzą o doścignięciu bytomskiej Polonii nie mogą sobie pozwolić na stratę punktów


Echo Krakowa. 1986, nr 63 (1 IV) nr 12109

Tylko remis piłkarzy Wisły WISŁA — BRON Radom 1:1 (0:1). Prowadzenie dla gości uzyskał Szymański w 45 min., wyrównał Moskal w 61 min. Sędziował Wiesław Karolak z Łodzi.

WISŁA: Gaszyński — Motyka, Giszka, Małek, Markowski — Lipka, Siudek (46 min. Świerczewski), Banaszkiewicz, Bzukała (78 min. Starościak) — Moskal, Wróbel.

W 43 min. Michał Wróbel został potrącony przez stopera radomian Wiktora Polkowskiego na polu karnym, Krakowianin upadł na murawę, sędzia Karolak bez wahania wskazał na punkt oddalony o 11 metrów od bramki gości. Żaden z zawodników Wisły nie kwapił się do egzekwowania karnego. Trener Lucjan Franczak wyznaczył więc do tej roli Marka Motykę. Niestety, obrońca „Białej gwiazdy” nie skoncentrował się należycie, strzelił słabo i bramkarz Broni Ireneusz Gorczyca skutecznie interweniował.

2 minuty później, kilkadziesiąt sekund przed przerwą. Wiesław Szymański wykorzystał niezdecydowanie stoperów gospodarzy Jarosława Giszki i Zenona Małka, posyłając piłkę do siatki, obok wybiegającego Roberta Gaszyńskiego.

Ten krótki fragment gry miał, naszym zdaniem. decydujący wpływ na dalszy przebieg pojedynku. Sprawił, że wiślacy marzący o powrocie do ekstraklasy, stracili kolejny punkt.

W sobotnie popołudnie spisy­ wali się kiepsko, ich nieporadne akcje dość często wywoływali... salwy śmiechu na widowni. Wypracowane przez nich sytuacje podbramkowe można było policzyć na palcach jednej ręki.

Piłkarzem, który siał zamieszanie w szeregach obrońców Broni był tylko Kazimierz Moskal.

On też, mocnym strzałem z kilkunastu metrów, uzyskał w 61 min. wyrównanie dla gospodarzy.

Jeszcze w 31 min. szanse na podwyższenie rezultatu miał Marek Świerczewski. I to były praktycznie wszystkie okazje, wypracowane przez drużynę z ul. Reymonta.

Na nic się zdały zmiany dokonane przez trenera L. Franczaka. Ani Marek Świerczewski, ani Władysław Starościak nie wnieśli nic wartościowego do gry Wisły. Rzucał się w oczy brak w linii środkowej kontuzjowanych Jana Jałochy i Janusza Krupińskiego. Nikt nie potrafił ich zastąpić, pokierować poczynaniami zespołu. Stąd chaos na boisku, nieudane, w sumie, próby indywidualnych akcji.

Radomianie, także niczym nie zaimponowali, byliśmy więc świadkami bardzo przeciętnego, nudnego meczu. (js)

Gazeta Południowa. 1986, nr 76 (1 IV) = nr 11567

84. kolejka spotkań piłkarskiej ekstraklasy nie była ciekawsza od poprzednich. Tym razem padło więcej niż zwykle bramek, bo aż 30, ale w większości przypadków gole zdobywano po ewidentnych błędach obrońców.

W czołówce tabeli nie zaszły większe zmiany. Nadal na pierwszym miejscu znajduje się Widzew, chociaż tylko zremisował z Ruchem w Chorzowie. Wygrali natomiast swoje mecze Górnik Zabrze i Legia Warszawa, zmniejszając dystans punktowy do lidera. Z czwórki czołowych zespołów przegrał tylko Lech i ma już 4 pkt. straty do lidera. Czyżby zespół poznański zrezygnował z walki o jeden z „medali"? W dolnych rejonach tabeli nastąpiły pewne przetasowania.

Sprawozdawcy piszą o „dziwnym” meczu GKS Katowice z Motorem Lublin Wynik 4:4 mógłby sugerować zaciętą walkę, tymczasem sytuacja na boisku była raczej „koleżeńska”. Lublinianie zdobyli wyrównującego gola w ostatniej minucie. Już przed spotkaniem mówiło się wśród kibiców o podziale punktów. I rzeczywiście tak się stało. Mimo ośmiu goli widzowie nie byli zadowoleni, podejrzewając piłkarzy o „układy”. W coraz trudniejszej sytuacji jest Zagłębie Sosnowiec, które przegrało tym razem z Bałtykiem Gdynia. Na przedostatnie miejsce w tabeli spadło Zagłębie Lubin. Cenne punkty zdobyła Stal Mielec.

Walka o pozostanie w lidze zapowiada się ciekawie, oby tylko prowadzona była fair. Centralne władze piłkarskie już teraz powinny bliżej przyjrzeć się niektórym pojedynkom, bowiem „dziwnych” wyników może być teraz coraz więcej

Tylko remis wiślaków

Od jednego z głównych kandydatów na awans do ekstraklasy można było się spodziewać znacznie lepszej gry. Tymczasem w przedświąteczną sobotę piłkarze Wisły zaprezentowali kiepski futbol, tracąc na własnym stadionie punkt po remisie z Bronią Radom 1:1 (0:1). Tracą też wiślacy coraz bardziej dystans do prowadzącej w tabeli grupy II Polonii Bytom.

Do przerwy gospodarze grali fatalnie. Nic więc dziwnego, że akcje krakowian kibice kwitowali gromkim śmiechem. Pierwszy celny Strzał krakowianie oddali dopiero w 40 min., kiedy to Wróbel po zagrywce z rzutu wolnego strzelił silnie z ok.

20 metrów. Drugi raz celnie strzelił Motyka w 43 min., tyle że miał ułatwione zadanie, bo egzekwował rzut karny, podyktowany za faul na Wróblu. W obydwu przypadkach bramkarz radomian Gorczyca nie miał kłopotu z wyłapaniem piłki. Niewykorzystanie rzutu karnego szybko zemściło się na wiślakach. W 44 min. piłki po dalekim wykopie nie potrafił opanować Giszka, przechwycił ją Szymański i posłał do siatki.

Broń objęła prowadzenie 1:0, chociaż to właśnie krakowianie powinni prowadzić.

Po przerwie wiślacy zagrali nieco lepiej, zepchnęli gości do obrony, ale efektem tej przewagi była tylko jedna bramka zdobyta w 61 min. przez Moskala w zamieszaniu podbramkowym. Bardzo słabo grali gospodarze w ataku, ich akcje były chaotyczne, a strzały z reguły mijały cel. Jeszcze w 81 min. była szansa na zwycięstwo, ale Świerczewski nie potrafił wykorzystać sytuacji sam na sam z Gorczycą.

WISŁA: Gaszyński — Motyka, Giszka, Małek, Markowski — Lipka, Bzukała (od 77 min. Starościak), Banaszkiewicz — Siudek (od 46 min. Świerczewski), Wróbel, Moskal.

Sędziował W. Karolak (Łódź).

Widzów ok. 3 tys.