1986.08.23 Wisła Kraków - Jagiellonia Białystok 1:0

Z Historia Wisły

Wersja z dnia 04:17, 9 sie 2020; PawelP (Dyskusja | wkład)
(różn) ← Poprzednia wersja | Aktualna wersja (różn) | Następna wersja → (różn)
1986.08.23, II Liga, 3. kolejka, Kraków, Stadion Wisły, 17:30
Wisła Kraków 1:0 (1:0) Jagiellonia Białystok
widzów: 5.000
sędzia: Zygmunt Karakuszka z Katowic
Bramki
Leszek Lipka (k) 10’ 1:0
Wisła Kraków
4-4-2
Jerzy Zajda
Marek Motyka
Grafika:Zk.jpg Zenon Małek
Robert Markowski
Jacek Mróz
Leszek Lipka
Dariusz Wójtowicz
Jacek Bzukała grafika: Zmiana.PNG (73’ Ireneusz Salamon)
Jarosław Giszka grafika: Zmiana.PNG (63’ Zbigniew Klaja)
Kazimierz Moskal
Marek Świerczewski

trener: Stanisław Cygan
Jagiellonia Białystok

Sowiński
Bartnowski
Lisowski Grafika:Zk.jpg
A. Kulesza
Cylwik grafika: Zmiana.PNG (75' Tiszkow)
Car Grafika:Zk.jpg
Mojsa
Ambrożej grafika: Zmiana.PNG (55' J. Szugzda)
D. Bayer
J. Bayer
Michalewicz

trener:

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

„Dziennik Polski” nr 195 anons, 196 relacja.


Spis treści

Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1986, nr 163 (22/24 VIII) nr 12209

LOS sprawił, że już w trzeciej (grał kiedyś w lubelskim Motorze) spotkań. Zmierzi serii spotkań piłkarskiej II ligi dojdzie w Krakowie do niezwykle interesującego pojedynku. W sobotę na stadionie przy ul. Reymonta Wisła zmierzy się z pro¬ wadzącą w tabeli białostocką Jagiellonią. Obie drużyny znakomicie wystartowały w rozgrywkach Odniosły po 2 zwycięstwa nie straciły gola, a zespół z Białegostoku zdobył nawet dodatkowy punkt, pokonując Sandecję różnicą trzech bramek Goście, choć od kilku sezonów znajdują się w czołówce II ligi, bez skutku walczą o awans do ekstraklasy. Także w tym roku zaliczani są do grona faworytów i kandydatów na pierwszoligowców Podobne aspiracje ma Wisła. Zapowiada się więc ciekawa konfrontacja. W krakowskiej jedenastce nie zanosi się na większe zmiany w składzie, być może wystąpi znów Janusz Krupiński, który nie grał przeciwko Broni z powodu kontuzji. W zespole Jagiellonii. prowadzonej przez b szkoleniowca Hutnika Janusza Wójcika także nie będzie roszad Bramkarz Mirosław Sowiński, obrońcy Mariusz Lisowski (odbywał służbę wojskową w Legii) i Mirosław Car (grał kiedyś w lubelskim Motorze) oraz młody napastnik Jarosław Michalewicz, to największe atuty jutrzejszych rywali wiślaków


Echo Krakowa. 1986, nr 164 (25 VIII) nr 12210

Ciężkie chwile kibiców „Białej gwiazdy”

WISŁA — JAGIELLONIA 1:0 (1:0). Bramkę strzelił Lipka z rzutu karnego w 8 min gry. Sędziował p. Zygmunt Karakuazka z Katowic. Żółte kartki: Małek (W) i Lisowski (J).

WISŁA — Zajda — Motyka, Małek, Markowski, Mróz — Lipka, Moskal, Bzukała (od 73 min Salamon), Wojtowicz — Świerczewski, Giszka (od 82 min Klaja).

Jut dawno trybuny stadionu przy ul. Reymonta nie gościły tylu kibiców futbolowych, zapowiedź spotkania prowadzących w tabeli II ligi gospodarzy z białostocką Jagiellonią ściągnęła kilka tysięcy ludzi, w ogromnej większości sympatyków gospodarzy.

Krakowianie wygrali, ale ich zwolennicy przeżyli w tym spotkaniu doprawdy wiele nerwowych chwil.

Z wysokości trybuny patrząc, zespołem lepszym, mającym więcej okazji do zdobycia gola, szybszym, silniejszym byli bowiem goście. Lecz trzeba od razu zaznaczyć, iż Jagiellonia to także nie jest wielka drużyna, wprost przeciwnie, zaprezentowała futbol dość prymitywny, nieskuteczny. Tyle że zawodnicy białostoccy są dobrze przygotowani kondycyjnie, nie brakuje im ochoty do walki, ale Jak na zespół marzący o awansie do ekstraklasy walorów piłkarskich w tej jedenastce nie za wiele. Podobnie zresztą jak i w drużynie krakowskiej.

Ambicja, poświęcenie, woła walki to główne atuty wiślaków, wyraźny postęp w tych elementach w stosunku do poprzedniego sezonu. Ale to, niestety, wszystko. Poza tym bowiem krakowianie grają bardzo chaotycznie, nieskutecznie, popełniają wiele prostych błędów. Obrona krakowska niepewna, gubi się przy silniejszym naporze rywali, brak asekuracji, zbyt duże luki między obrońcami, pomoc praktycznie jako formacja była niewidoczna, brakowało w niej lidera, zawodnika, który by poprowadził zespół. Z kolei napastnicy sporo biegali, ale tak na dobrą sprawę nie potrafili stworzyć ani jednej groźnej sytuacji podbramkowej.

Mecz zaczął się dla krakowian bardzo pomyślnie. Już w 8 min Bzukała, wskutek błędu stoperów gości, znalazł się sam przed bramką Jagiellonii i został sfaulowany przez bramkarza Sowińskiego. Sędzia podyktował rzut karny, który Lipka zamienił w gola. Sytuacja była wiec dobra, goście, chcąc odrobić stratę, musieli rozluźnić szereg? obronne, pójść do przodu i „odkryć się”, co winno było ułatwić ofensywne akcie „Białej gwieździe” I tak mecz się potoczył z tym wyjątkiem, że krakowianie nie umieli skonstruować skutecznych akcji ofensywnych. Goście atakowali przez większą część spotkania dość groźnie. a ale kiepsko było ze skutecznością strzelecką napastników i dobrze spisywał się Jerzy Zajda w bramce gospodarzy.

Stojący obok mnie, na koronie stadionu, trener Wiesław Lendzion minę miał bardzo napiętą, tuż obok były piłkarz, dziś działacz ppłk Leszek Snopkowski kręcił się jak w ukropie, powtarzając wciąż z rozpaczą: „Oni tego 1:0 nie dowiozą do końca”, trener Ludwik Miętta też przeżywał mocno zawody, zwracając uwagę na chaos i nieskuteczność poczynań piłkarzy. No ale skończyło się szczęśliwie i to skromne 1:0 było nagrodą dla zawodników za ambicję i zdeterminowaną walkę o utrzymanie korzystnego rezultatu, a dla kibiców za stracone nerwy. (lang)

Relacje prasowe

Gazeta Krakowska. 1986, nr 196 (23/24 VIII) nr 11687

W interesującej nas II grupie II ligi bardzo ciekawie zapowiada się sobotni mecz w Krakowie miedzy Wisłą i Jagiellonią Białystok (godz. 17.30). Białostoczanie są liderem, wyprzedzają Wisłę u o jeden punkt, bo w ostatnim spotkaniu u siebie pokonali beniaminka Sandecję aż 3:0 i zyskali dzięki temu 3 punkty. Jagiellonie, prowadzona przez b. trenera Hutnika — J. Wójcika, to solidny i wyrównany zespół, wiosną drużyna ta nieoczekiwanie odebrała oba punkty Wiśle wygrywając wyjazdowy mecz w Krakowie. Jak będzie w sobotę? Myślę, że na stadionie przy ul. Reymonta zjawi się sporo widzów, Wisła dobrze wystartowała w rozgrywkach (w 2 meczach 2 wygrane), kibice zechcą przekonać się czy tegoroczne marzenia o ekstraklasie są realne


Gazeta Krakowska. 1986, nr 197 (25 VIII) nr 11688

Zwycięzców się nie sądzi?

Podobno zwycięzców się nic sądzi. Wisła zdobyła w sobotę 2 punkty w meczu z dotychczasowym liderem Jagiellonią Białystok, wygrywając 1:0 (1:0). W zasadzie kibice „Białej Gwiazdy” nie powinni mieś pretensji do swoich piłkarzy. Wykonali plan, prześcignęli w tabeli rywala, a jednak pozostał niedosyt.

Pojedynek dwóch czołowych zespołów Ii-ligowych nie przyniósł spodziewanych emocji.

Mecz był mało ciekawy, chwilami wręcz nudny. Jednego nie można tylko odmówić piłkarzom obu zespołów — ambicji i woli walki. Ale to trochę za mało jak na czołówkę II ligi.

Powiedzmy sobie szczerze gospodarze wygrali ten mecz w kiepskim stylu. Już w 10 min. po faulu Sowińskiego na Świerczewskim sędzia podyktował karnego i Lipka nie zmarnował szansy. Kibice oczekiwali dalszych bramek, tymczasem gra wiślakom kompletnie nie kleiła się. Dość powiedzieć, iż na drugą groźną sytuację podbramkową czekaliśmy aż do 81 min. (akcja Moskala). Była jeszcze bramka strzelona w 87 min.

przez Wojtowicza (dlaczego sędzia jej nie uznał tego nikt nie wie, o spalonym nie mogło być mowy, bowiem Salamon wycofywał piłkę do tyłu).

3 sytuacje w ciągu 90 minut — to stanowczo za mało. W Wiśle rzuca się w oczy brak dyrygenta, zawodnika, który potrafiłby pokierować kolegami.

Akcje gospodarzy były chaotyczne, linia środkowa zupełnie niewidoczna.

Jagiellonia miała przez długie minuty, zwłaszcza w II połowie sporą, przewagę. Zawodnicy są szybcy, wybiegani, ale nie potrafili z tego zrobić użytku. Najbliżsi wyrównania byli w 90 min., ale po rzucie rożnym Markowski wybił piłkę z linii bramkowej.

Na osobną — niestety negatywną wzmiankę — zasługuje sędzia p. Karakuszka z Katowic. Zupełnie nie „czytał” gry, ile interpretował faule, z boiska leciała „łacina”, na co w ogóle nie reagował, popełnił kardynalny błąd przy bramce Wójtowicza. Na inaugurację II ligi „popisywał się” w Nowym Sączu, myślę, że Kolegium Sędziów powinno czym prędzej zanalizować dotychczasową postawę sędziego i wyciągnąć odpowiednie wnioski.

WISŁA: Zajda — Motyka, Małek, Markowski, Mróz — Lipka, Wojtowicz, Szukała (73 min. Salamon). Giszka (63 min. Klaja) — Moskal, Świerczewski, Żółte kartki: Car, Lisowski, Małek, (ANS)