1986.09.28 Hutnik Kraków - Wisła Kraków 1:1

Z Historia Wisły

1986.09.28, II Liga, 8. kolejka, Kraków, Stadion Hutnika, 15:00
Hutnik Kraków 1:1 (1:0) Wisła Kraków
widzów: 10.000-13.000
sędzia: W. Karolak z łodzi
Bramki
Kasztelan 34'

1:0
1:1

47’ (g) Marek Świerczewski
Hutnik Kraków
4-4-2
Kwiatkowski
Grafika:Zk.jpg Słowakiewicz
Kot
Dybczak
Śmiałek
J. Tyrka
Wójcik
Bolek
Gabrych Grafika:zmiana.PNG (57' Halbina)
Kasztelan
Kraczkiewicz Grafika:zmiana.PNG (76' Góra)

trener:
Wisła Kraków
4-4-2
Jerzy Zajda
Marek Motyka
Zenon Małek
Robert Markowski
Jacek Mróz
Leszek Lipka
Dariusz Wójtowicz grafika: Zmiana.PNG (46’ Marek Świerczewski)
Janusz Krupiński
Jarosław Giszka
Władysław Starościak grafika: Zmiana.PNG (73’ Ireneusz Salamon)
Kazimierz Moskal

trener: Stanisław Cygan

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

„Dziennik Polski” nr 225 anons, 226 relacja.

Bilet meczowy
Bilet meczowy

Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1986, nr 187 (25 IX) nr 12233

GRA, Jaką zaprezentowali piłkarze Wisły w pucharowym pojedynku z chorzowskim Ruchem, podobała się trenerowi Hutnika, Marianowi Cyganowi. Nie ukrywa więc, że jego podopiecznych czeka w niedzielnym meczu derbowym z wiślakami niezwykle trudne zadanie. Więcej szans na zwycięstwo daje gościom, ale liczy, iż w tym prestiżowym spotkaniu, także hutnicy wypadną smacznie lepiej, niż dotychczas.

W tego typu potyczkach nie ma zdecydowanych faworytów, każdy wynik jest możliwy. Liczymy więc, że obejrzymy ciekawe widowisko, obfitujące w udane akcje ofensywne i celne strzały. Gospodarze wystąpią znów bez Leszka Walankiewicza, w drużynie Białej gwiazdy” zabraknie Jacka Bzukały. Ciekawie natomiast zapowiada się rywalizacja znajdujących się w wysokiej formie: Wiesława Dybczaka z Hutnika z wiślakiem Kazimierzem Moskalem.


Echo Krakowa. 1986, nr 189 (29 IX) nr 12235

Zadowoleni z remisu

HUTNIK Kraków — WISŁA Kraków 1:1 (1:0). Prowadzenie dla gospodarzy zdobył Kasztelan, w 34 min., wyrównał Świerczewski, w 47 min. (głową). Sędziował Wiesław Karolak (Łódź). Żółta kartka — Słowakiewicz (Hutnik). HUTNIK: Kwiatkowski — Słowakiewicz, Kot, Dybczak, Śmiałek — Tyrka, Wójcik, Bolek, Gabrych (57 min. Halbina) — Kasztelan, Kraczkiewicz (76 min. Góra).

WISŁA: Zajda — Motyka, Małek, Markowski, Mróz — Lipka, Wojtowicz (46 min. Świerczewski), Krupiński, Giszka, Moskal, Starościak (72 min. Salamon).

Minimaliści, asekuranci, kunktatorzy, Każde z tych określeń pasuje jak ulał do aktorów wczorajszego widowiska, nazwanego krakowską „świętą wojną”, lub inaczej piłkarskim meczem derbowym. Cenny punkt, oznaczający pieniężną premię był najważniejszy dla 26 zawodników! A", których zobaczyliśmy na boisku.

Stąd zachowawcza taktyka od pierwszej minuty spotkania, gra w środku pola, nieliczne akcje ofensywne, mała ilość strzałów na bramkę rywala.

Wyjątkowa ostrożność w przeprowadzaniu ataków spowodowała, że dopiero w 22 min. byliśmy świadkami pierwszej próby zdobycia gola. Zajda nie dał się jednak zaskoczyć Dybczakowi. Ale w 34 min. zachował się jak nowicjusz. Przepuścił piłkę pod sobą. po strzale Kasztelana, który wykorzystał dokładne podanie Wójcika. Tę akcję przeprowadzili gospodarze wskutek błędu Wojtowicza.

Wiślakom dość szybko udało się odrobić straty.

Już w 47 min. Lipka dojrzał wybiegającego prawą stroną boiska Motykę, ten dokładnie dośrodkował, a Świerczewski „główką” uzyskał równanie.

Wszystko wróciło więc do my. Znów żadna ze stron chciała przejąć inicjatywy. Nadrzędnym celem dla obu zespołów było utrzymanie remisu. Mnożyły się podania „do tyłu”. Jeśli już pomocnicy i napastnicy decydowali się przekroczyć linię środkową, to tylko po to, by choć na chwilę dać odsapnąć kolegom z obrony. Ci. którzy mieli strzelać bramki: Moskal, Świerczewski, Starościak, Kasztelan, Kraczkiewicz znajdowali się często z dala od pola karnego przeciwników, unikali bezpośrednich potyczek 2 defensorami, chowali się za ich plecami.

Wczorajszy pojedynek derbowy wypadł blado. Ogromną metamorfozę przeszła szczególnie Wisła. W minioną środę niezwykle waleczna, pełna wigoru, żądna zwycięstwa w pucharowym spotkaniu z chorzowskim Ruchem, zaś w konfrontacji z Hutnikiem pełna obaw, ostrożna, czym nie mogła zjednać sobie sympatii widzów. Podobnie zresztą jak i drużyna gospodarzy