1986.10.04 Wisła Kraków - Avia Świdnik 1:0

Z Historia Wisły

1986.10.04, II Liga, 9. kolejka, Kraków, Stadion Wisły, 16:00
Wisła Kraków 1:0 (0:0) Avia Świdnik
widzów: 3.000-4.000
sędzia: T. Ignatowicz z Wrocławia
Bramki
Marek Świerczewski (g) 86’ 1:0
Wisła Kraków
4-3-3
Jerzy Zajda
Marek Motyka
Zenon Małek
Robert Markowski
Jacek Mróz
Leszek Lipka
Dariusz Wójtowicz grafika: Zmiana.PNG (66’ Jacek Bzukała)
Janusz Krupiński
Władysław Starościak grafika: Zmiana.PNG (46’ Ireneusz Salamon)
Kazimierz Moskal
Marek Świerczewski

trener: Stanisław Cygan
Avia Świdnik
4-3-3
Kondziak
Morawski Grafika:Zk.jpg
Maciejewski
Kopczan
Kołodziej
Murawski
Grula
Wilk
Szymański Grafika:zmiana.PNG (46' Reczko)
Czyż Grafika:zmiana.PNG (72' Cabaj)
Leszczyński

trener:

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl


„Dziennik Polski” nr 231 anons, 232 relacja.

Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1986, nr 193 (3/5 X) nr 12237

DOBREJ gry, ciekawych akcji ofensywnych, strzałów na bramkę, słowem — widowiska, oczekiwaliśmy w minioną niedzielę na stadionie Hutnika, gdzie gospodarze rozgrywali derbowy mecz z Wisłą. Nic z tego nie wyszło, drużyny pogodzone remisem dały raczej pokaz antyfutbolu. Czy podobnie będzie w tym tygodniu? Wiślacy podejmują Avię Świdnik, która powróciła znów w szeregi drugoligowców. Zespół to bardzo przeciętny, będzie miał zapewne poważne problemy z uchronieniem się przed degradacją. ale do tej pory wykorzystuje przede Wszystkim atut własnego boiska (m. in. dwie wygrane — z krakowskim Hutnikiem i Sandecją, skromnie po 1:0) 1 dlatego z dorobkiem 7 pkt. plasuje się na 11. pozycji. Najbardziej doświadczonym graczem gości jest bramkarz Kondziak. Ciekawe, czy skapituluje przed strzałami Moskala, Lipki, Świerczewskiego? Więcej odwagi, mniej kalkulowania, oszczędzania sił, tego oczekujemy od jedenastki „Białej gwiazdy” w jutrzejszym pojedynku.



Echo Krakowa. 1986, nr 194 (6 X) nr 12240

Próba nerwów...

WISŁA Kraków -AVIA Świdnik 1:0 (0:0). Zwycięskiego gola zdobył w 86 mm Świerczewski (głową). Sędziował Tadeusz Ignatowicz z Wrocławia Żółta kartka — Moraws.ki (Avia).

Wisła: Zajda — Motyka, Małek, Markowski, Mróz — Lipka Wojtowicz (65 min. Bzukała), Krupiński — Starościak (46 min Salamon), Moskal. Świerczewski.

Piłkarze Wisły nie mają litości dla swoich sympatyków. W sobotę już no raz kolejny w tym sezonie, wystawili ich na poważną próbę nerwów. Odnieśli w końcu zwycięstwo ale występu przeciwko beniaminkowi II ligi na pewno nie mogą zaliczyć do najbardziej udanych. To raczej drużyna Avii bez respektu dla krakowian przeprowadzała składniejsze akcje ofensywne, groźnie kontratakowała Na szczęście dla wiślaków, goście nie mieli w swoich szeregach gracza, który potrafiłby zaskoczyć Zajdę, mocnym, precyzyjnym strzałem. Najdogodniejszą sytuację podbramkową zaprzepaścił Wilk, w 50 min. gry.

Gospodarze wypracowali trochę więcej okazji do zdobycia gola, o wiele jednak za mało jak na zespół z poważnymi aspiracjami, występujący przed własną widownią. I tak w 17 min. no dośrodkowaniu Lipki, Starościak umieścił piłkę w siatce, lecz sędzia bramki nie uznał, jego zdaniem „spalił” inny napastnik wiślaków, Świerczewski. Ten ostatni popisał się w 59 min ładną „główką”, ale piłka przeleciała kilkanaście centymetrów nad poprzeczką. Więcej precyzji wykazał natomiast w 86 min. Wyskoczył wysoko i głową zdobył zwycięskiego gola, wykorzystując podanie Lipki. Obrońcy Avii usiłowali zażegnać niebezpieczeństwo Jeden z nich wybił nawet piłkę z bramki.

Spóźnił się jednak o ułamek sekundy. Sędzia 7 żółta chorągiewką Henryk Sudołowicz, bez chwili wahania zasygnalizował głównemu arbitrowi, że gola należy uznać, ponieważ piłka znalazła się przez chwilę za linia bramkową.

Godny odnotowania jest jeszcze tylko strzał Moskala w 69 min.

Najstarszy na boisku, 36-letni golkiper jedenastki ze Świdnika, Kondziak wykazał w tym przypadku znakomity refleks. W ogóle należał do najlepszych zawodników Avii.

Natomiast w zespole gospodarzy nikt nie zasłużył na indywidualne wyróżnienie. Mniej widoczny był Moskal, gorzej wypadli pomocnicy którzy jakby zapomnieli o swoich rolach inicjatorów akcji ofensywnych.

Znów w słabej formie znajdował się Wojtowicz, podobnie jak Starościak. Obaj w trakcie meczu opuścili boisko. Ich zastępcy: Bzukała i Salamon także niestety nie błyszczeli.

(js)