1986.11.02 Wisła Kraków - Igloopol Dębica 1:0

Z Historia Wisły

1986.11.02, II Liga, 13. kolejka, Kraków, Stadion Wisły, 17:00
Wisła Kraków 1:0 (0:0) Igloopol Dębica
widzów: 3.000-4.000
sędzia: W. Rudy z Katowic
Bramki
Władysław Starościak 80’ 1:0
Wisła Kraków
4-3-3
Jerzy Zajda
Marek Motyka
Robert Markowski
Artur Bożek
Jacek Mróz
Leszek Lipka
Jacek Bzukała grafika: Zmiana.PNG (46’ Władysław Starościak)
Jarosław Giszka
Kazimierz Moskal
Janusz Krupińskigrafika: Zmiana.PNG (70’ Ireneusz Salamon)
Zbigniew Klaja

trener: Stanisław Cygan
Igloopol Dębica
4-4-2
Śliwa
Dziuba
Gmyrek
J. zieliński
Zub
Kaczówka
Girałka
Nalepa
Szybist
Kucharski
Stefanik Grafika:zk.jpg Grafika:zmiana.PNG (78' Liedtke)

trener:

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl


„Dziennik Polski” nr 254 anons, 255 relacja.


Bilet meczowy
Bilet meczowy

Spis treści

Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1986, nr 213 (31 X/ 1/2 XI) nr 12259

TAK się jakoś dziwnie składa, że piłkarze krakowskiej Wisły nie odnoszą sukcesów, gdy sędziuje im Wojciech Rudy, Ten zbierający zewsząd pochwały arbiter, mający za sobą wieloletnie występy jako zawodnik nie tylko w Zagłębiu Sosnowiec, lecz także w reprezentacji Polski poprowadzi niedzielne drugoligowe spotkanie wiślaków z Igloopolem Dębica. Czy i tym razem tradycji stanie się zadość, czy też krakowianie sięgną po zwycięstwo, przekonają się ci, którzy wybiorą się na stadion, przy ul. Reymonta.

Z wieści napływających z obozu gospodarzy wynika, że pod znakiem zapytania stoi występ Marka Świerczewskiego. Natomiast w pełni sił jest już bramkarz Jerzy Zajda i będzie brany pod uwagę przy ustalaniu składu podstawowej jedenastki.

Wiślacy, jeśli nie chcą stracić dystansu do prowadzącego duetu: Górnik Knurów — Jagiellonia. muszą wygrać i... oczekiwać na pomyślne informacje z Białegostoku, gdzie Jagiellonia zmierzy się z Zagłębiem Sosnowiec.

Natomiast lider tabeli Górnik już dziś walczył będzie z radomską Bronią w Wierzbicy


Echo Krakowa. 1986, nr 214 (3 XI) nr 12260

Wymęczone zwycięstwo Wisły

Brawa dla Zajdy, gwizdy dla pozostałych

WISŁA KRAKÓW — IGLOOPOL Dębica 1:0 (0:0). Bramkę zdobył w 80 min. Starościak. Sędziował: W. Rudy z Katowic. Żółta kartka: Stefanik (I).

WISŁA: Zajda — Mróz, Markowski, Bożek — Motyka, Lipka, Bzukała (od 46 min. Starościak), Giszka — Moskal, Klaja, Krupiński (od 70 min. Salamon).

Piłkarze Wisły poddali wczoraj swych kibiców kolejnej próbie nerwów, zdobywając zwycięską bramkę na 10 minut przed zakończeniem meczu. Akcja która przyniosła gospodarzom upragnione dwa punkty rozpoczęła się od Lipki. Pomocnik Wisły przekazał piłkę Klai, ten zdecydował się na solowy rajd, wpadł na pole karne i mocno strzelił, bramkarz Igloopolu Śliwa zdołał jeszcze odbić piłkę, ale przy dobitce Starościaka okazał się bezradny.

Bohaterem niedzielnego pojedynku nie był jednak strzelec zwycięskiego gola lecz bramkarz Wisły, Jerzy Zajda który co najmniej dwukrotnie uratował swój zespół przed utratą, wydawałoby się pewnych, bramek. W 40 min.

krakowianin wykazał się znakomitym refleksem, broniąc z kilku metrów strzał Szybista, Dębiczanin długą chwilę po tej sytuacji trzymał się za głowę nie mogąc zrozumieć, dlaczego piłka nie trafiła do siatki.

W 63 min. Zajda ponownie wygrał pojedynek z Szybistem, i to dwa razy w przeciągu kilku sekund.

Niestety w podobnym, pochlebnym tonie nie da się napisać o pozostałych wiślakach. Zawiedli nawet tak doświadczeni piłkarze jak Lipka i Krupiński, sprawiający momentami wrażenie całkowitych nowicjuszy.

W pierwszej połowie krakowianie potrafili stworzyć ani jednej groźniejs2e.i sytuacji pod bramką Igloopolu a strzały Bzukały i Klai wywoływały jedynie salwy śmiechu gwizdy na widowni. Sporadyczne, składne akcje były raczej dziełem szczęśliwego zbiegu okoliczności niż wynikiem nieprzemyślanych zagrań.

Trener gospodarzy Stanisław Cygan wybrał na wczorajszy pojedynek ofensywny wariant gry z trójką obrońców i trójką napastników. Po cichu liczono na zwycięstwo premiowane dodatkowym punktem Rzeczywistość boiskowa daleko jednak odbiegała od przedmeczowych założeń.

Zespół grał bojaźliwie, asekurancko, bardzo chaotycznie, a większość zawodników nadawała się do natychmiastowej zmiany.

Mimo zwycięstwa Wisły, kibice wychodzili ze stadionu przy ul. Reymonta zdegustowani poziomem meczu i postawą krakowian. którzy w aktualnej formie o powrocie do ekstraklasy mogą jedynie pomarzyć.


===Gazeta Krakowska. 1986, nr 255 (31 X/ 1/2 XI) nr 11746

Drugoligowcy grają w niedzielę z wyjątkiem jednego meczu. Wisła Kraków podejmuje na własnym stadionie Igloopol Dębica i jeśli chce utrzymać kontakt z czołówka. musi to spotkanie wygrać. Nie będzie to jednak zadanie łatwe, bo chociaż dębiczanie w tym sezonie nie błyszcza, to jednak łatwo skóry nie sprzedadzą, bo im punkty również są potrzebne



Gazeta Krakowska. 1986, nr 256 (3 XI) nr 1747 [sic!]

3 celne strzały —1 gol

Piłkarze krakowskiej Wisły pokonali wczoraj z największym trudem i dość szczęśliwie Igloopol Dębica 1:0 (0:0).

Wiślacy zaimponowali w tym spotkaniu tylko jednym — skutecznością. Oddali bowiem podczas całego meczu trzy celne strzały, zdobywając jednego gola. W pierwszej części spotkania gospodarze ani raz nie zmusili bramkarza Śliwy do interwencji. Co prawda kilka razy strzelali, ale bardzo niecelnie. Po przerwie było nieco lepiej. W 63 min. wiślakom udało się po raz pierwszy w tym pojedynku posłać piłkę w tzw. światło bramki, a tej sztuki dokonał Starościak. Był to jednak tak słaby strzał, że bramkarz Igloopolu z dziecinną łatwością wyłapał go. Losy meczu rozstrzygnęły się w 80 min. Klaja przeprowadził rajd prawie przez pół boiska, minął kilku obrońców, strzelił jednak prosto w wybiegającego Śliwę, a odbita od bramkarza piłkę posłał do siatki Starościak. Jak się okazało, był to zwycięski gol.

Dość składnie grający piłkarze Igloopolu stracili dwa punkty, chociaż mogli wy­ wieźć- z Krakowa przynajmniej remis. Mieli bowiem dwie znakomite okazje do zdobycia gola, ale ich nie wykorzystali. W 40 min. po centrze Dziuby sam na sam z Zajdą znalazł się Szybist, a jego bardzo mocny strzał zdołał odbić bramkarz gospodarzy.

Ten sam zawodnik znalazł się w 66 min. w jeszcze dogodniejszej sytuacji strzeleckiej. Najpierw celnie „główkował”, a bramkarz Wisły z najwyższym trudem odbił piłkę, która znalazła się pod nogami Szybista. Dobitkę leżący już na murawie Zajda zdołał obronić i jemu koledzy mogą w dużej mierze zawdzięczać zwycięstwo.

Wiślacy rozegrali znów słaby mecz. Zwłaszcza w pierwszej części spotkania grali wręcz kompromitująco, nie potrafili bowiem przeprowadzić ani jednej składnej akcji, nie mówiąc już o celnych strzałach. Po przerwie gospodarze walczyli z większym zaangażowaniem, jednakże nadal razili niedokładnością.

Na tle krakowian piłkarze Igloopolu zaprezentowali się z niezłej strony, przeprowadzili kilka groźnych kontrataków i przy większym szczęściu mogli wywalczyć remis, który byłby bardziej sprawiedliwym odzwierciedleniem wydarzeń na boisku.

WISŁA: Zajda — Mróz, Markowski, Bożek — Motyka, Lipka, Bzukała (od 46 min. Starościak), Giszka — Moskal, Klaja, Krupiński (od 70 min. Salamon).

IGLOOPOL: Śliwa — Dziuba, Gmyrek, J. Zieliński, Zub — Kaczówka. Nalepka, Gierałka, Szybist — Kucharski, Stefanik (od 78 min. Liedtke).

Sędziował W. Rudy (Katowice). Żółta kartka Stefanik.

Widzów ok. 3 tys. TG