1986.11.24 Wisła Kraków - Gwardia Wrocław 3:2
Z Historia Wisły
TS Wisła Kraków | 3:2 | Gwardia Wrocław | |||||||||||
(10:15, 15:4, 15:9, 11:15, 15:8) | |||||||||||||
ilość widzów: | |||||||||||||
| |||||||||||||
| |||||||||||||
(l) – libero |
„Dziennik Polski” nr 274.
Relacje prasowe
Echo Krakowa. 1986, nr 230 (25 XI) nr 12276
WISŁA — GWARDIA Wrocław 3:2 (10:15, 15:4. 15:9. 11:15, 15:8). Wiślackich barw broniły w tym meczu: Kosek, Szryniawska, Holocher. Krawczyk, Chrapek-Palczewska. Wrona oraz Lewandowska.
Trener siatkarek „Białej gwiazdy” Lesław Kędryna nie ma w tym sezonie zbyt wielu powodów do wyrażania radości. Jego podopiecznym nie wiedzie się w ligowych rozgrywkach, starsze zawodniczki nie potrafią wziąć ciężaru gry na swoje barki, młodszym brakuje jeszcze doświadczenia. Dlatego w tej sytuacji każdy sukces cieszy podwójnie.
Tak było też wczoraj Krakowianki wygrały z rutynowaną drużyną wrocławskiej Gwardii.
Po raz pierwszy chyba w obecnej edycji rozgrywek ekstraklasy udowodniły, że potrafią coś więcej, niż tylko bezmyślnie odbijać piłkę. Pokonały przeciwniczki sposobem. Wiślaczki zagrywały w kierunku najsłabiej przyjmujących zawodniczek Gwardii, potrafiły minąć blok rywalek, w czym celowała Anna Kosek, gdy zachodziła konieczność stosowały skuteczne przerzuty nad lasem rak wrocławianek. Młodziutka rozgrywająca Magda Szryniawska kilkanaście razy z powodzeniem zastosowała tzw. kiwkę. A bezsprzecznie najlepszą w szeregach wiślaczek była Wiesława Holocher, która dwoiła się i troiła naprawiając błędy koleżanek.
Oczywiście nie uniknęły krakowianki potknięć, daleko im do doskonałości, zasłużyły jednak na pochwałę za ogromną ambicję.
Na słabszą dyspozycję gwardzistek mają zapewne nadal wpływ kontuzje i choroby czołowych siatkarek jakie przydarzyły się w trakcie przedsezonowych przygotowań.
Słabiej niż oczekiwaliśmy spisywała się więc Elżbieta Skowrońska, nie błyszczała Bożena Kurzak. O końcowym sukcesie krakowianek zadecydowała seria udanych zagrywek Lidii Krawczyk w V secie (od 8:7 do 12:7) oraz asy serwisowe Anny Kosek i Wiesławy Holocher.
Gazeta Krakowska. 1986, nr 275 (25 XI) nr 11766
Trzecie zwycięstwo wiślaczek
Wczoraj siatkarki ekstraklasy zakończyły pierwszą rundę rozgrywek. Liderem jest drużyna BKS Stal Bielsko-Biała, która jako jedyna nie przegrała ani jednego meczu.
Krakowska Wisła wygrała wczoraj trzecie spotkanie w tej rundzie, zwyciężając we własnej hali Gwardię Wrocław 3:2 (10:15, 15:4, 15:9, 11:15, 15:8). Mecz trwał prawie dwie godziny i był bardzo zacięty.
Spotkały się dwa równorzędne zespoły. Ale odmłodzony zespół Wisły przewyższał bardziej doświadczone rywalki ambicją, wolą zwycięstwa, odpornością nerwową i co było pewnym zaskoczeniem — kondycją. Krakowianki rozegrały najlepszy mecz w tym sezonie.
Widać, że zespół się konsoliduje. Wiślaczki grają jednak nierówno, popełniają wciąż zbyt wiele prostych błędów, co przeciwniczki natychmiast wykorzystują. Ale miały też krakowianki okresy dobrej gry tak w obronie jak i w ataku.
To jest pocieszające, chociaż na wiele nie ma co liczyć, pewne jest, że będą w tym sezonie walczyć tylko o utrzymanie się w lidze. W drugiej rundzie grają aż siedem spotkań na wyjeździe i o punkty będzie bardzo trudno. Wczorajsze zwycięstwo powinno krakowianki zmobilizować i podbudować psychicznie.
Pierwszy set wygrała dość łatwo Gwardia, w drugim z kolei Wisła była wyraźnie lepsza. Trzecia część meczu stała na lepszym poziomie, oglądaliśmy z obydwu stron wiele udanych zagrań i trochę dobrej siatkówki. Krakowianki mogły przesądzić losy spotkania już w czwartym secie, jednakże w końcówce popełniły cztery rażące błędy i przegrały. W decydującej części meczu przez kilkanaście minut trwała wyrównana walka, ale finisz wiślaczek był skuteczny. WISŁA: Szryniawska, Wrona, Kosek, Krawczyk, Holocher, Chrapek — Palczewska oraz Lewandowska.