1987.02.28 Wisła Kraków - Bobry Bytom 83:85

Z Historia Wisły

1987.02.28, I liga, Kraków, hala Wisły, 17:00
Wisła Kraków 83:85 Stal Boberek Bytom
I:
II: 53:38
III:
IV:
Sędziowie: A. Bednarski (Koszalin) i B. Antonijczuk (Wrocław) Komisarz: Widzów:
Wisła Kraków
Zbigniew Kudłacz 20, Marek Sobczyński 16, Krzysztof Fikiel 14, Janusz Seweryn 15

Stal Bobrek Bytom
Sobacki i Fiedler po 18, Pyszniak 16


„Dziennik Polski” nr 44 anons, 45 relacja.

Za, Krzysztof Łaszkiewicz "Polska koszykówka męska 1928 - 2004", Inowrocław, 2004

Spis treści

Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1987, nr 41 (27/28 II / 1 III) nr 12341

Koszykarze są w trakcie play off. Wisła wygrała przed tygodniem ze Stalą Bobrek w Bytomiu i teraz staje w roli faworyta do jutrzejszego meczu. O ile krakowianom nie udałoby się wygrać, wówczas w niedzielę, także w Krakowie, dojdzie do trzeciego, decydującego, meczu.

Hutnik podejmuje koszaliński AZS i jeżeli przegra pożegna się z I ligą. Sytuacja zespołu z Suchych Stawów jest bardzo zła.

Muszą, wygrać jutro u siebie i za tydzień w Koszalinie, aby uzyskać szansę walki w repasażach i ewentualnie uratować się przed degradacją. Wydaje się to jednak mało prawdopodobne, ale walczyć trzeba do ostatka.


Echo Krakowa. 1987, nr 42 (2 III) nr 12342

W meczu ekstraklasy przegrali we własnej hali ze Stalą Bobrek Bytom. Było to rewanżowe spotkanie tych zespołów, walczących o 5. miejsce w rozgrywkach. Zwycięstwo gości sprawiło, że wczoraj doszło do jeszcze jednej próby sił. Tym razem minimalnie lepsi okazali się krakowianie, lecz niewiele brakowało, by po raz kolejny uznali wyższość rywali, choć w 28 min. gry mieli aż 26 punktów przewagi! WISŁA — STAL 83:85 (53:38).

Najwięcej punktów zdobyli: dla Wisły — Kudłacz 20, Sobczyński 16, Seweryn 15 i Fikiel 14, dla Stali — Fiedler i Sobacki po 18 Pyszniak 16. Sędziowali: A. Bednarski (Koszalin) i B. Antonijczuk (Wrocław).

W 33 min. goście po raz pierwszy objęli prowadzenie (73:72), głównie dzięki kilku efektownym i skutecznym akcjom Fiedlera.

Po przerwie znalazł on godnego siebie partnera w osobie młodego Sobackiego, który popisywał się rzutami, premiowanymi 3 punktami. Ale tak naprawdę gospodarze przegrali na własne życzenie. Zupełnie nieprzydatny był Fikiel, pudłujący nawet spod kosza. Nikt z zespołu „Wawelskich smoków” nie rozumiał intencji rozgrywającego Sobczyńskiego, dlatego piłka często szybowała w aut. W końcówce błędy Kudłacza i Seweryna spowodowały, że wiślacy zeszli z boiska pokonani.

Czy można znaleźć jakiekolwiek usprawiedliwienie dla drużyny, która w drugiej części meczu zdobyła zaledwie 30 punktów? Toż to są kpiny! Nic też dziwnego, że schodzących do szatni zawodników Wisły widzowie pożegnali solidną porcją gwizdów. WISŁA — STAL 81:78 (45:27).

Najskuteczniejsi: u gospodarzy — Fikiel 22, Bogucki 17, Rozwora 15, Kudłacz 12, u gości — Fiedler 25 i Strzelecki 19.

Już w 29 sekundzie meczu skręcił nogę Janusz Seweryn i musiał opuścić parkiet. Wiślacy zostali więc z jednym rozgrywającym z prawdziwego zdarzenia, Sobczyńskim. Kiedy w pewnym momencie po prostu zabrakło mu sił, szybko zaczęła topnieć duża przewaga krakowian. W 28 min. prowadzili 64:38, 36 sekund przed końcem meczu tylko 81:78. Goście, szukając szansy na zdobycie piłki, popełniali przewinienia (Wolnik aż 3 z rzędu), wiślacy zrezygnowali z oddawania rzutów osobistych i dzięki tej taktyce zapewnili sobie minimalną wygraną ===Echo Krakowa. 1987, nr 43 (3 III) nr 12343===


Gazeta Krakowska. 1987, nr 51 (2 III) nr 11849

Dziwne mecze „Smoków”

Hutnik zdegradowany Koszykarze krakowskiego Hutnika zdegradowani do II ligi, Wisła walczyć będzie o 5 miejsce z Zagłębiem, o „złoto” grać będą Gwardia Wrocław — Śląsk, o „brąz” — Górnik Wałbrzych — Lech, drugiego spadkowicza poznamy za tydzień (zadecyduje mecz Pogoń — Polonia w Szczecinie) — oto decyzje po sobotnio-niedzielnej rundzie play off.

Nie było mnie w Krakowie, kiedy Wisła zaprzepaściła szanse na jeden z medali przegrywając raczej nieoczekiwanie u siebie z Gwardią Wrocław. Dziwiłem się, jak drużyna mająca — jak na polskie warunki — tylu dobrych graczy, mogła ulec teoretycznie słabszemu, rywalowi. Ale po sobotnio-niedzielnych pojedynkach Wisły ze Stalą Bobrek nie dziwię się, iż krakowianie nie walczą o jeden z medali.

W sobotę w 23 min. krakowianie prowadzili 59:40, ale potem na parkiecie zaczęły dziać się dziwne rzeczy. Wiślacy grali jak nowicjusze, niefrasobliwie tracili piłki, podawali je w ręce rywala, grali zupełnie zdekoncentrowani, a zawodnikom brakowało ambicji. W ciągu 9 min. Stal Bobrek odrobiła straty i wygrała mecz 85:83 (38:53).

Niedzielny pojedynek niemal co do joty przypominał sobotnie spotkanie. W 28 min. wiślacy prowadzili 64:38(!) i...

stanęli w miejscu. Rozstrzelał się u gości Fiedler (cała seria rzutów za 3 pkt.), przewaga Wisły błyskawicznie stopniała i w ostatniej minucie wynosiła już tylko 3 pkt. Na szczęście gościom zabrakło już czasu na odrobienie strat i Wisła wygrała 81:78 (45:27).

Kibice zastanawiali się, co jest przyczyną tych fatalnych przestoi — nonszalancja zawodników, brak ambicji czy braki kondycyjne? Najwięcej punktów zdobyli dla Wisły: Fikiel 14 i 22. Kudłacz 20 i 12, Sobczyński 16 j 7, Bogucki 9 i 17,Rozwora 6 i 15,Seweryn 15 (w rewanżowym meczu już w 1 min. doznał kontuzji i nie grał); dla gości Fiedler 18 i 28, Sobacki 18 i 22.