1987.09.26 Wisła Kraków - Stal Rzeszów 4:1
Z Historia Wisły
Wisła Kraków | 4:1 (4:1) | Stal Rzeszów | ||||||||
widzów: 1.000 | ||||||||||
sędzia: M. Cherjan z Katowic | ||||||||||
| ||||||||||
| ||||||||||
O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl
„Dziennik Polski” nr 224 anons, 225 relacja.
Relacje prasowe
Echo Krakowa. 1987, nr 187 (25/26/27 IX) nr 12487
Piłkarze Wisły od sześciu kolejek rozgrywek II ligi nie wygrali żadnego meczu, zajmują przedostatnie miejsce w tabeli, co rzecz oczywista ogromnie martwi sympatyków tego zespołu Czas najwyższy, by krakowianie wreszcie wzięli się w karby i zaczęli odnosić sukcesy, gromadzić punkty Czekamy na to w sobotnim meczu z rzeszowską Stalą, drużyną, która także nie zalicza się do grona drugoligowych potentatów.
Echo Krakowa. 1987, nr 188 (28 IX) nr 12488
Trzy kwadranse skutecznej gry
WISŁA — STAL Rzeszów 4:1 (4:1). Bramki zdobyli: dla zwycięzców — Świerczewski 2 (7i 27 min., obie głową), Lipka (30 min.) i Szewczyk (34 min., głową), dla pokonanych — Krzemiński (20 min.). Sędziował Marek Cherian (Katowice).
WISŁA: Gaszyński — Motyka, Karbowniczek, Markowski, Giszka — Lipka, Bożek, Klaja (67 min. Jałocha) — Moskal, Świerczewski, Szewczyk.
Gdy kilka godzin przed sobotnim meczem rozmawiałem z kapitanem wiślaków, Leszkiem Lipką, nadzieję na sukces wiązał z pogodą Od rana padał deszcz, boisko było więc grząskie, nasiąknięte wodą. W takich warunkach znacznie lepiej czuli się gospodarze Szczególnie w 1 połowie spotkania wykorzystali przewagę w wyszkoleniu technicznym Swobodniej operował piłką, z łatwością mijali przeciwników Szybko też uzyskali prowadzenie Po dośrodkowaniu Motyki, Świerczewski, głową zdobył efektownego gola Zanim gościom udało się wyrównać w 20 min. (Krzemiński zza pola karnego posłał piłkę w „okienko”). kilka razy znaleźli się w poważnych tarapatach Potem między 27 a 34 min. bramkarz Stali Pieczonka trzykrotnie skapitulował po strzałach Świerczewskiego, Lipki, Szewczyka, w każdym przypadku był bezradny Po przerwie nie wyszedł na boisko, zastąpił go Siwiec. Rezerwowy rzeszowian miał znacznie łatwiejsze zadanie, bo krakowianie zadowoleni z wyniku skupili się na defensywie Oddal inicjatywę przeciwnikom. Obrońcy .Białej gwiazdy” w chwilach zagrożenia bez wahania posyłali piłkę w trybuny, ich koledzy z pomocy i ataku rzadko decydowali się na przeprowadzenie akcji ofensywnej Taka taktyka wiślaków nie mogła się rzecz jasna podobać, ale przyniosła jednak oczekiwany skutek — trzy punkty przypadły gospodarzom, którzy przełamali wreszcie złą passę. (sas)