1987.09.26 Wisła Kraków - Stal Rzeszów 4:1

Z Historia Wisły

Wersja z dnia 11:17, 8 lip 2020; PawelP (Dyskusja | wkład)
(różn) ← Poprzednia wersja | Aktualna wersja (różn) | Następna wersja → (różn)
1987.09.26, II Liga, 8. kolejka, Kraków, Stadion Wisły, 15:30
Wisła Kraków 4:1 (4:1) Stal Rzeszów
widzów: 1.000
sędzia: M. Cherjan z Katowic
Bramki
Marek Świerczewski (g) 7’

Marek Świerczewski (g) 28’
Leszek Lipka 30’
Krzysztof Szewczyk (g) 34’
1:0
1:1
2:1
3:1
4:1

19' Krzemiński



Wisła Kraków
4-3-3
Robert Gaszyński
Marek Motyka
Ryszard Karbowniczek
Robert Markowski
Jarosław Giszka
Leszek Lipka
Artur Bożek
Zbigniew Klaja grafika: Zmiana.PNG (67’ Marcin Jałocha)
Krzysztof Szewczyk
Marek Świerczewski
Kazimierz Moskal

trener: Aleksander Brożyniak
Stal Rzeszów
4-4-2
Pieczonka grafika: Zmiana.PNG (46' Siwiec)
Krzemiński
Kaszuba
Orłowski
Łętocha
Galas
J. Szeliga
Sz.Szeliga grafika: Zmiana.PNG (63' Znojek)
Sroczyński
Wojdaszka
Czyrek

trener: Zbigniew Gnida

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

„Dziennik Polski” nr 224 anons, 225 relacja.

Spis treści

Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1987, nr 187 (25/26/27 IX) nr 12487

Piłkarze Wisły od sześciu kolejek rozgrywek II ligi nie wygrali żadnego meczu, zajmują przedostatnie miejsce w tabeli, co rzecz oczywista ogromnie martwi sympatyków tego zespołu Czas najwyższy, by krakowianie wreszcie wzięli się w karby i zaczęli odnosić sukcesy, gromadzić punkty Czekamy na to w sobotnim meczu z rzeszowską Stalą, drużyną, która także nie zalicza się do grona drugoligowych potentatów.



Echo Krakowa. 1987, nr 188 (28 IX) nr 12488

Trzy kwadranse skutecznej gry

WISŁA — STAL Rzeszów 4:1 (4:1). Bramki zdobyli: dla zwycięzców — Świerczewski 2 (7i 27 min., obie głową), Lipka (30 min.) i Szewczyk (34 min., głową), dla pokonanych — Krzemiński (20 min.). Sędziował Marek Cherian (Katowice).

WISŁA: Gaszyński — Motyka, Karbowniczek, Markowski, Giszka — Lipka, Bożek, Klaja (67 min. Jałocha) — Moskal, Świerczewski, Szewczyk.

Gdy kilka godzin przed sobotnim meczem rozmawiałem z kapitanem wiślaków, Leszkiem Lipką, nadzieję na sukces wiązał z pogodą Od rana padał deszcz, boisko było więc grząskie, nasiąknięte wodą. W takich warunkach znacznie lepiej czuli się gospodarze Szczególnie w 1 połowie spotkania wykorzystali przewagę w wyszkoleniu technicznym Swobodniej operował piłką, z łatwością mijali przeciwników Szybko też uzyskali prowadzenie Po dośrodkowaniu Motyki, Świerczewski, głową zdobył efektownego gola Zanim gościom udało się wyrównać w 20 min. (Krzemiński zza pola karnego posłał piłkę w „okienko”). kilka razy znaleźli się w poważnych tarapatach Potem między 27 a 34 min. bramkarz Stali Pieczonka trzykrotnie skapitulował po strzałach Świerczewskiego, Lipki, Szewczyka, w każdym przypadku był bezradny Po przerwie nie wyszedł na boisko, zastąpił go Siwiec. Rezerwowy rzeszowian miał znacznie łatwiejsze zadanie, bo krakowianie zadowoleni z wyniku skupili się na defensywie Oddal inicjatywę przeciwnikom. Obrońcy .Białej gwiazdy” w chwilach zagrożenia bez wahania posyłali piłkę w trybuny, ich koledzy z pomocy i ataku rzadko decydowali się na przeprowadzenie akcji ofensywnej Taka taktyka wiślaków nie mogła się rzecz jasna podobać, ale przyniosła jednak oczekiwany skutek — trzy punkty przypadły gospodarzom, którzy przełamali wreszcie złą passę. (sas)

Gazeta Krakowska. 1987, nr 226 (28 IX) nr 12020

Przebudzenie wiślaków

Piłkarze krakowskiej Wisły pokonali na własnym stadionie Stal Rzeszów 4:1 (4:1), zdobywając tym samym trzy punkty. Wiślacy zasłużyli na pochwałę, ale tylko za pierwszą część spotkania, kiedy to grali dobrze i co najważniejsze — skutecznie.

W 7 min. po rajdzie prawą stroną boiska Motyki i dokładnym dośrodkowaniu Świerczewski głową posłał piłkę do siatki. W 19 min. było jednak 1:1, jeden z nielicznych kontrataków rzeszowian zakończył się precyzyjnym strzałem obrońcy Krzemińskiego z ok. 22 metrów i Gaszyński nie próbował nawet interweniować. Napór wiślaków trwał. W 28 min, po rzucie rożnym wykonywanym przez Szewczyka znów Świerczewski wyskoczył wyżej od obrońców gości i zdobył drugiego gola również „głową”. Na następnego gola nie czekaliśmy długo. W 30 min. bardzo aktywny Lipka przeprowadził szybki kontratak, przebiegł z piłką prawie przez pół boiska i po wymanewrowaniu obrońców Stali z ostrego kąta podwyższył wynik na 3:1. Kibice domagali się teraz czwartego gola, który dawałby krakowianom dodatkowy punkt. Życzenia te spełnił w 34 min. Szewczyk, po dokładnym podaniu od Świerczewskiego głową skierował piłkę do siatki.

Bo przerwie piłkarze Wisły przyjęli dość dziwną taktykę, cofnęli się do obrony. W tej sytuacji beniaminek z Rzeszowa zdobył dużą przewagę w polu, ale na szczęście dla krakowian nie było w zespole Stali zawodnika, który potrafiłby celnie i precyzyjnie strzelić.

WISŁA: Gaszyński — Mo- tyka, Markowski, Karbowniczek, Giszka — Lipka, Bożek, Klata (od 67 min. M. Jałocha) — Świerczewski, Moskal, Szewczyk.

Sędziował M. Cherjan (Katowice). Widzów ok. 1 tys.

(tg)