1987.11.07 Wisła Kraków - Olimpia Elbląg 2:0

Z Historia Wisły

Wersja z dnia 11:33, 8 lip 2020; PawelP (Dyskusja | wkład)
(różn) ← Poprzednia wersja | Aktualna wersja (różn) | Następna wersja → (różn)
1987.11.07, II Liga, 14. kolejka, Kraków, Stadion Wisły, 17:00
Wisła Kraków 2:0 (0:0) Olimpia Elbląg
widzów: 4.000-5.000
sędzia: Marian Dusza z Katowic
Bramki
Zbigniew Klaja 70’
Marek Motyka (k) 90’
1:0
2:0
Wisła Kraków
4-3-3
Robert Gaszyński
Grafika:Zk.jpg Marek Motyka
Zenon Małek
Robert Markowski
Jarosław Giszka grafika: Zmiana.PNG (86’ Krzysztof Szewczyk)
Leszek Lipka
Artur Bożek
Zbigniew Klaja
Zdzisław Strojek
Marek Świerczewski grafika: Zmiana.PNG (60’ Kazimierz Moskal)
Robert Krzywda

trener: Aleksander Brożyniak
Olimpia Elbląg
4-4-2
Podolczak
Kołacki
Buczkowski
Szwajda
Bielecki grafika: Zmiana.PNG (78' Fijarczyk)
Szeląg
Żuralski grafika: Zmiana.PNG (89' Nowosielski)
Szostak
Radowski
Spychalski
Rajkiewicz

trener:

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

„Dziennik Polski” nr 259 anons, 261 relacja.

Spis treści

Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1987, nr 217 (6/8 XI) nr 12517

Jeszcze tylko dwie kolejki spotkań pozostały piłkarzom II ligi do zakończenia jesiennej rundy rozgrywek. W przedostatniej serii Wisła zmierzy się na własnym boisku ze słabo dotychczas spisującą się Olimpią Elbląg. Krakowianie maja ostatnio dobrą passę i są zdecydowanymi faworytami sobotniego spotkania.


Echo Krakowa. 1987, nr 218 (9 XI) nr 12518

WISŁA — OLIMPIA Elbląg 2:0 (0:0). Bramki zdobyli: Klaja w 70 min., i Motyka w 90 min. (z rzutu karnego). Sędziował: Marian Dusza z Katowic. Żółta kartka: Motyka (W).

WISŁA: Gaszyński — Motyka, Małek, Markowski, Giszka (od 86 min. Szewczyk) — Lipka, Bożek, Klaja — Strojek, Świerczewski (od 60 min. Moskal), Krzywda.

Piłkarze Wisły nie mają litości dla swych sympatyków. W sobotnim meczu ze słabiutką Olimpią Elbląg, na zdobycie gola kazali zziębniętym widzom czekać aż do 70 minuty. Dopiero wtedy Klai po sprytnym wymanewrowaniu obrońców udało się, strzałem z 16 metrów, pokonać bramkarza gości Podolaczka.

W tym momencie do końca spotkania pozostało jeszcze 20 minut gry, czasu więc sporo, dla wiślaków w ich sobotniej dyspozycji jednak zbyt mało na odniesienie zwycięstwa, premiowanego trzema punktami, Tym bardziej, że. w 81 minucie nawet jednobramkowa wygrana stanęła pod znakiem zapytania. Po kąśliwym strzale Rajkiewicza, piłka rykoszetem odbiła się od któregoś z krakowskich obrońców, sprawiając ogromne kłopoty Gaszyńskiemu.

I kiedy wydawało się, że wynik nie ulegnie zmianie, kibice powoli opuszczali już stadion, za zagranie ręką Nowosielskiego, w obrębie połą karnego, sędzia podyktował jedenastkę przeciwko Olimpii. Motyka nie zmarnował okazji, ustalając końcowy rezultat.

O wydarzeniach z I połowy nie ma sensu się rozpisywać. Za komentarz powinno wystarczyć stwierdzenie, iż pierwszy celny strzał na bramkę Podolczaka oddali wiślacy dopiero w 31 min.

W sumie słaby występ gospodarzy i spore rozczarowanie grą.

Z pewnością stać ich na lepszą.

W zespole Wisły wystąpiło dwóch kadrowiczów, Jarosław Giszka i Marek Świerczewski, powołanych w skład młodzieżowej reprezentacji na eliminacyjny mecz mistrzostw Europy z Cyprem, we wtorek na terenie rywali. W sobotę obu zawodnikom zależało na jak najwcześniejszym opuszczeniu boiska, ponieważ jeszcze tego samego dnia, wieczorem udawali się ekspresem do Warszawy, gdzie od ubiegłego, czwartku trwa przedmeczowe zgrupowanie. Więcej szczęścia miał Świerczewski, który zszedł z placu gry w 60 minucie, mogąc spokojnie przygotować się do podróży. Giszka natomiast musiał przebywać na boisku jeszcze pra­ wie pół godziny (najprawdopodobniej dlatego, że wynik był niepewny do końca) i gdy tylko trener Aleksander Brożyniak pozwolił mu na zejście z murawy, w sprinterskim tempie popędził w kierunku szatni, (pp)


Gazeta Krakowska. 1987, nr 262 (9 XI) nr 12056

Klaja rozstrzygnął mecz

W swoim ostatnim meczu tej rundy w Krakowie Wisła Pokonała Olimpię Elbląg 2:0 (0:0), a bramki zdobyli w 70 min. Klaja i w 90 minucie z karnego Motyka. O tym meczu można powiedzieć najkrócej: krakowianie zdobyli dwa punkty, ale ich gra pozostawiła duży niedosyt.

Spodziewano się. że ze słabym rywalem wiślacy od pierwszych minut zagrają zdecydowanie. ofensywnie. Tymczasem przez ponad 40 minut na boisku nie działo się dosłownie nic.

Goście grali cały czas defensywnie (co zrozumiałe), a krakowianie mieli przewagę, której nie potrafili w żaden sposób zdyskontować. Niemrawo grała linia środkowa, niewidoczni byli napastnicy. Dopiero w 41 min. gospodarze wypracowali pozycję strzelecką, ale Strojek strzelił z 10 m nad poprzeczką! Po przerwie gospodarze zagrali bardziej energicznie, spychając rywala do głębokiej defensywy. W 65 min. drugiej idealnej sytuacji nie wykorzystał tym razem Krzywda, strzelając z bliska też nad poprzeczką. Sytuację uratował młody pomocnik Klaja. w 70 min. sprytnie ograł obrońców gości i mocnym strzałem w dolny róg pokonał bramkarza gości. Krakowscy kibice odetchnęli.

Olimpia rzuciła się do chaotycznych ataków, ale obrona Wisły grała pewnie. W 80 min. z daleka strzelał Rajkiewicz, piłka odbiła się jeszcze po drodze od któregoś z wiślaków, ale Gaszyński końcami palców wybił ją na róg. Kiedy wszyscy czekali już na gwizdek sędziego, po centrze na pole karne jeden z obrońców Olimpii dotknął piłki ręką i karny! Motyka strzelił pewnie i tak Wisła wygrała 2:0.

WISŁA: Gaszyński — Motyka, Markowski. Małek. Giszka (86 min. Szewczyk) — Lipka, Klaja, Bożek — Krzywda, Świerczewski (60 min. Moskal), Strojek. Sędziował Dusza z Katowic. Żółta kartka — Motyka. Widzów ok. 2 tys.

(ANS)