1988.01.16 Wisła Kraków - Płomień Sosnowiec 3:0

Z Historia Wisły

1988.01.16, I liga, runda zasadnicza, Kraków, 17:00
Wisła Kraków 3:0 Płomień Sosnowiec
(15:7, 15:10, 15:13)

ilość widzów:


I sędzia: II sędzia: Komisarz:
Wisła Kraków
Płomień Sosnowiec
'
Trenerzy: '
Magdalena Szryniawska
Elżbieta Wrona
Anna Kosek
Wiesława Holocher
Irena Palczewska
Urszula Kasperzec
oraz Krawczyk
Halina Lewandowska
Składy: '
(l) – libero


„Dziennik Polski” nr 11 anons, 13 relacja.

Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1988, nr 11 (18 I) nr 12566

„W PIERWSZEJ kolejności musimy pozbawiać rywalki ich atutów, dopiero potem myśleć o wykorzystaniu swoich" — taką dewizę przyjął w tym sezonie trener siatkarek Wisły, Lesław Kędryna.

I znów taktyka krakowianek święciła triumfy w meczach z Płomieniem Sosnowiec.

Krystyna Rawska-Czajkowska, która przez wiele lat prowadziła sosnowiecką drużynę, a teraz ogranicza się tylko do roli kibica, nie mogła zrozumieć z kolei, dlaczego tak doświadczone za wodniczki jak: Jolanta Tomiak-Ziębacz, Halina Zielińska, czy Urszula Majchrzak łatwo ulegają emocjom, byle niepowodzenie załamuje je.

Oglądaliśmy więc mecze, w których o końcowych wynikach bardziej decydowała przebiegłość siatkarek, opanowanie przez nie nerwów w krytycznych momentach. niż typowo sportowe elementy.

WISŁA — PŁOMIEŃ 3:0 (15:7, 15:10, 15:13). W „6” gospodyń znalazły się: E. Wrona, W. Holocher, M. Szryniawska. U. Kasperzec, A. Kosek i I. Palczewska.

Dopiero w III partii pojawiła się na boisku L. Krawczyk, odczuwająca jeszcze skutki kontuzji.

Przez dwa sety, dzięki przede wszystkim niezłej zagrywce i poprawnemu blokowi, wiśIaczki uzyskały przewagę. W trzecim, tryby maszyny jakby się zatarły. Krakowianki zaczęły odrabiać starty od stanu... 0:9! Na szczęście z powodzeniem. Tylko pozornie odniosły w tym meczu gładkie zwycięstwo

WISŁA — PŁOMIEŃ 3:2 (11:15, 15:12. 12:15, 15:8, 15:1). Można się było spodziewać, że krakowianki natrafią we wczorajszym meczu na większy opór przeciwniczek Potwierdził to już I set Zdenerwowany szkoleniowiec wiślaczek próbował opanować sytuację, dokonując zmian. Wprowadził na parkiet Lewandowską za Kosek i Krawczyk za Kasperzec. Potem w II partii zdjął z boiska Palczewską, Ale niewiele brakowało, by gospodynie zaprzepaściły właśnie w drugim secie ogromną przewagę (prowadziły już 8:0!) Bardzo nierówno grały też w następnej partii. Ale limit błędów został wyczerpany w odpowiednim momencie. WiśIaczki finiszowały znakomicie, szczególnie za wygrany w ciągu 9 minut ostatni. V set zebrały gromkie oklaski kibiców, (js)