1988.08.06 Lech Poznań - Wisła Kraków 3:0

Z Historia Wisły

1988.08.06, I Liga, 2. kolejka, Poznań, Stadion Lecha, 17:00, sobota,
Lech Poznań 3:0 (0:0) Wisła Kraków
widzów: 12.000
sędzia: W. Rudy, B. Nowak, A. Cembrzyński z Katowic
Bramki
Ryszard Rybak 62'
Jerzy Kruszczyński 69'
Andrzej Słowakiewicz 78'
1:0
2:0
3:0
Lech Poznań
4-3-3
Ryszard Jankowski
Marek Rzepka
Czesław Jakołcewicz
Damian Łukasik
Andrzej Słowakiewicz
Dariusz Kofnyt grafika: Zmiana.PNG (45' Dariusz Skrzypczak)
Piotr Romke
Ryszard Rybak
Jarosław Araszkiewicz
Jerzy Kruszczyński
Bogusław Pachelski

trener: Henryk Apostel
Wisła Kraków
4-3-3
Robert Gaszyński
Marek Motyka
Marcin Jałocha
Ryszard Karbowniczek
Jarosław Giszka
Kazimierz Moskal
Dariusz Wójtowicz
Artur Bożek
Krzysztof Szewczyk grafika: Zmiana.PNG (83’ Wojciech Bujak)
Marek Świerczewski
Arkadiusz Wołowicz grafika: Zmiana.PNG (74’ Mateusz Jelonek)

trener: Aleksander Brożyniak

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl


„Dziennik Polski” nr 182 anons, 183 relacja.


1988.08.06 Lech Poznań - Wisła Kraków
Opis:
Program meczowy Lech Poznań - Wisła Kraków
Zobacz (0,87 mb)

Zapis: prawy przycisk myszy na Zobacz, a następnie: "Zapisz jako...".
Uwaga! Duże pliki mogą się wolno ładować.


Spis treści

Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1988, nr 152 (5/7 VIII) nr 12707

Piłkarze Wisły zainaugurowali rozgrywki ekstraklasy od porażki na własnym boisku z Jagiellonią. w środę pożegnali się z Pucharem Polski, przegrywając w Bytomiu z nisko notowanym Rozbarkiem. Trudno wiec wróżyć wiślakom powodzenie na trudnym poznańskim terenie, gdzie przyjdzie im walczyć z Lechem. Atut własnego boiska, wyższe umiejętności piłkarskie, lepszy skład — przemawiają zdecydowanie za gospodarzami.


Echo Krakowa. 1988, nr 153 (8 VIII) nr 12708

Po 60 minutach równorzędnej gry

Feralny kwadrans wiślaków

LECH Poznań — WISŁA 3:0 (0:0), Bramki zdobyli: Rybak (62 min.), Kruszczyński (69 min.) i Słowakiewicz (77 min.) Sędziował: Wojciech Rudy z Katowic.

WISŁA: Gaszyński —Motyka, Jałocha, Karbowniczek, Giszka — Moskal, Świerczewski, Wojtowicz, Bożek — Szewczyk (od 86 min. Bujak). Wołowicz (od 74 min. Jelonek).

Poznań nie leży piłkarzom Wisły. Nawet w latach świetności, dysponując o wiele lepszą niż obecnie drużyną, wyprawy do Grodu Przemysława kończyły się wysokimi porażkami krakowian.

W minioną sobotę tej tradycji stało się zadość, 12 tysięcy widzów zgromadzonych na stadionie fetowało efektowne, za trzy punkty, zwycięstwo gospodarzy.

Gwoli sprawiedliwości trzeba jednak dodać, że przez ponad godzinę podopieczni Aleksandra Brożyniaka spisywali się nad podziw dobrze, dotrzymując kroku kolejarzom. W pierwszej połowie Lechici praktycznie tylko raz, za sprawą Rybaka, poważniej zagrozili bramce Gaszyńskiego.

Worek z bramkami rozwiązał się dopiero po przerwie, kiedy poznanianie w przeciągu kwadransa zdobyli trzy gole Strzelecki festiwal rozpoczął jeden z najlepszych na boisku, Rybak, od tego momentu Lech uzyskał sporą przewagę. Rezultat na 2—0 z podania Araszkiewicza. podwyższył Kruszczyński. A zwycięstwo gospodarzy przypieczętował pięknym strzałem były piłkarz krakowskiego Hutnika Słowakiewicz.

Po utracie trzeciej bramki, nie mający już nic do stracenia, wiślacy ruszyli śmielej do przodu Ich wysiłki nie przyniosły jednak efektu, golkiper Lecha, Jankowski zachował czyste konto. W przekroju całego meczu Wisła nie zasłużyła na tak wysoką porażkę. Przez godzinę skutecznie stawiała opór bardziej doświadczonym gospodarzom. Z zadania opieki nad Pachelskim świetnie wywiązał się Bożek, nie pozwalając pograć poznańskiemu napastnikowi.

Mimo wysokiej porażki, minusowego punktu, trener Aleksander Brożyniak nie miał do swoich podopiecznych pretensji. Po meczu stwierdził, iż krakowianie zwłaszcza do przerwy pokazali futbol, w dobrym wydaniu.

Wiślaków chwalił za mądrość w grze także szkoleniowiec Lecha Henryk Apostel. Małe to jednak pocieszenie dla krakowian, którzy po meczu w Poznaniu wylądowali na ostatnim miejscu w tabeli.

Gazeta Krakowska. 1988, nr 183 (6/7 VIII) nr 12282

W sobotę i niedzielę piłkarze rozegrają drugą rundę spotkań ligowych. W ekstraklasie trudne zadanie czeka beniaminków, trafiają oni na wymagających rywali i niełatwo im będzie zdobyć punkty.

GKS Jastrzębie gra w Warszawie z Legią, chorzowski Ruch wystąpi na boisku GKS Katowice, Stal Mielec gra w Białymstoku z Jagiellonią, a Wisła Kraków walczy w Poznaniu z Lechem.

Szczególnie interesuje nas występ krakowian, którzy słabo wystartowali w rozgrywkach ligowych, nie popisali się także w meczu pucharowym, przegrywając.

z drużyną klasy okręgowej Rozbarkiem Bytom. Faworytem jest zdobywca Pucharu Polski.

Niektórzy obawiają się nawet, by wiślacy nie wrócili z Poznania z ujemnym punktem.

Być może nie będzie tak źle.

Spodziewać się można, że krakowianie zagrają defensywnie, ale czy obrona, która popełniała sporo błędów tak w spotkaniu ligowym jak i pucharowym stanie na wysokości zadania? Błędy zdarzają się także bramkarzowi Gaszyńskiemu. Trudno być w tej sytuacji optymistą. Remis przywieziony z Poznania byłby sukcesem Wisły,.


Gazeta Krakowska. 1988, nr 184 (8 VIII) nr 12283

‎‎‎

Wiślacy na minusie

Piłkarze Lecha Poznań po trzypunktowym zwycięstwie nad Wisłą umocnili się na pierwszym miejscu w tabeli i są samodzielnym liderem. Tabelę zamyka niestety krakowska Wisła z minusowym punktem i bez zdobytej bramki. Krakowianie płacą frycowe, przeskok do ekstraklasy okazał się trudniejszy niż się początkowo wydawało. Wisła wystąpiła już z Wołowiczem i Jelonkiem (ten ostatni grał tylko kilkanaście minut), ale niewiele to pomogło. Czy są to zawodnicy, którzy odegrają pierwszoplanowa rolę w drużynie krakowskiej — pokaże czas. Jak na razie wiślacy są na minusie, oby jak najszybciej wzbogacili swe konto punktowe.

Druga kolejka spotkań I ligi nie przyniosła niespodzianek i ciekawych spotkań. Prawie wszystkie mecze, nawet te, w których padło kilka goli, były mało interesujące. Rozczarowała Legia, która prezentuje wakacyjną formę. Legioniści nadal grali bez Dziekanowskiego, który pauzuje za żółte kartki, nie wystąpili również Kruszankin i Robakiewicz (nie zostali jeszcze potwierdzeni przez PZPN). Natomiast w GKS Katowice zadebiutował Rudy i należał do najlepszych zawodników na boisku, ale wicemistrzowie Polski tylko zremisowali z beniaminkiem Ruchem. Mistrz. Polski Górnik Zabrze, chociaż nie błysnął formą, pewnie wygrał na wyjeździe z Górnikiem Wałbrzych.

Piłkarze Wisły nadal nie niestety płacą frycowe za brak ligowego, doświadczenia. W sobotnie popołudnie wiślacy ulegli w Poznaniu Lechowi 0:3 (0:0) i zajmują ostatnią pozycję w tabeli, mając na koncie jeden minusowy punkt. Bramki zdobyli: Rybak w 62, Kruszczyński w 69 i Słowakiewicz w 78 minucie.

Trener Aleksander Brożyniak na pomeczowej konferencji prasowej był — co zrozumiałe — smutny, ale spokojny. Pochwalił swych podopiecznych za ambitna walkę do końca, która niestety nie wystarczyła na zdobywców Pucharu Polski.

Obiektywnie trzeba jednak przyznać, że „Biała gwiazda” pozostawiła po sobie w Poznaniu dość korzystne wrażenie, przez godzinę będąc równorzędnym partnerem dla znacznie bardziej doświadczonego rywala. I właśnie boiskowego sprytu zabrakło wiślakom, by myśleć o korzystniejszym rezultacie, nie udało się ani razu zaskoczyć poznańskiego bramkarza, choć jeszcze przy stanie 0:0 były ku temu szanse, zaś najlepszą zmarnował w 53 minucie Świerczewski przegrywając pojedynek sam na sam z Jankowskim.

Natomiast poznaniacy bezlitośnie wykorzystali trzy niepewne interwencje Gaszyńskiego i gapiostwo obrońców, zdobywając trzy punkty.

Szczególnie konto Gaszyńskiego obciąża pierwszy gol, bowiem fatalnie minął się on z piłką i Rybakowi nie pozostało nic innego jak tylko skierować ją do siatki.

Późniejsze wydarzenia były w jakiejś mierze konsekwencja tego pierwszego błędu Wiślacy rozluźnili nieco szyki obronne, a rutynowani „kolejarze” tylko na to czekali.

Najpierw Kruszczyński 69 minucie, a następnie Słowakiewicz „dobili” ambitną drużynę beniaminka.

Stare polskie powiedzenie powiada, że biednemu wiatr zawsze w oczy wieje... W Poznaniu boleśnie doświadczyli tego wiślacy, ale po tym co pokazali na stadionie przy ulicy Bułgarskiej, jeśli tylko nabędą niezbędnej rutyny, wcale nie muszą być nadal dostarczycielami punktów.

LECH: Jankowski — M. Rzepka. Jakołcewicz, D. Łukasik, Słowakiewicz — Kofnyt (46 min. Skrzypczak). Romkę, Rybak — Araszkiewicz, Kruszczyński, Pachelski.

WISŁA: Gaszyński, Motyka, Jałocha, Karbowniczek, Giszka — K. Szewczyk (83 min. Bujak), Bożek, Wójtowicz — Moskal, Świerczewski, Wołowicz (74 min. Jelonek).

Sędziował W. Rudy z Katowic. Widzów 12 tysięcy.

K. MACIEJEWSKI